Raczej nigdy się nie udzielam na forach ,ale chciałbym zapytać kto w Polsce odpowiada za dystrybucję filmu w naszych kinach ? Czechy mają 2 stycznia i nawet Ukrain,która prowadzi w kraju wojnę. Polska wraz z Taiwanem i Tajlandią mają pod koniec lutego ... Obrzydliwe w jakim kraju z kartonu żyjemy.
Bo dytrybucja w Polsce to rozpiździaj, od kin zaczynając a na streamingach kończąc. Co z calą masą filmów (od horrorów po ambitniejsze pozycje) które pojawiaja sie raz przy okazji jakiegos festiwalu w Warszawce czy Wrocku, a potem słuch o nich ginie? Opóźnienie Eggersa o kwartał (później zjechali do 2 miesięcy) to już parodia.
Żadna parodia. Jest dużo poważnych i dużych rynków kinowych, jak np Japonia, która od kiedy pamiętam ma filmy z USA średnio po kwartale albo i pół roku właśnie. To wszystko zależy od okresu. W USA i zachodniej europie właściwie o każdej porze można wypuścić film i liczyć, że zgromadzi tłumy. W Polsce latem czy w okolicach świąt i nowego roku w kinach są pustki. Ruch wraca średnio w lutym. Dystrybutor czasem przesuwa pewne premiery by zwiększyć ilość ludzi, którzy to obejrzą w kinach. Dlatego większość filmów oscarowych ma premiery właśnie koło lutego i marca. Tak samo by robił z blockbustereami np. marvela których większość premier ma miejsce latem itd, gdyby nie fakt, że ludzie szybko wrzucają do sieci spoilery. Nie wiem czy wiesz, ale większość filmów z jakichkolwiek festiwali nie trafia do kin nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Festiwal to swoiste targowisko filmów. Te które będą miały dobrą widownię, dobre oceny i zdobędą nagrody mogą zostać sprzedane i wypuszczone do kin. Reszta niekoniecznie. Jeśli sądzisz, że każdy film z Cannes, Berlinale czy Sundance trafia do kin to ewidentnie nie masz pojęcia jak to wygląda, a się oczywiście wypowiadasz.
O czym ty mówisz? Porównujesz teraz Polskę z Japonią która w zasadzie nie tylko konsumuje w większości własną kulturę (gry, filmy etc), ale eksportuje ją na potęgę? Czemu nie porównujesz z Czechami, Ukraina czy Niemcami (premiera Nosferatu tuż po świętach). Co do festiwali - stawiasz chochoła i go atakujesz, a nie ma to nic wspólnego z moimi wypowiedziami. Doskonale sobie zdaje sprawę że nie każdy film ma szansę trafić do kin, to oczywiste. Ale to że nie pojawiają się w ciągu roku na streamingach, albo chociażby w opcjach VOD to czym tłumaczysz? Polska jest traktowana nie jak Japonią, co próbujesz tu wmawiać, ale jak trzeci świat. Można sobie tłumaczyć że to normalne, można też krytykować wydawcow i dystrybutorów wywierać na nich wpływ.
Porównuję z Japonią bo to duży rynek, jeden z najważniejszych z którego generowane są jedne z największych wpływów poza USA. To ile eksportują swoich rzeczy nie ma tu nic do rzeczy. To że filmy z festiwali nie pojawiają się w streamingach oznacza, że nikt danych filmów nie zakupił, wiele praw sprzedawanych jest też pakietami na całe regiony i widać z naszego nikt za bardzo nie chciał. Jeśli naprawdę sądzisz, że Polska do której trafiają właściwie wszystkie głośne i mniej głośne produkcje każdego roku do kin i potem streamingu, ogromna część ma premiery u nas równo z resztą świata to trzeci świat, to masz jakieś urojenia. Bo co? Bo parę niszowych filmów z festiwali nie znalazło u siebie kupca, który wiedział, że dany film się nie sprzeda? No tragedia naprawdę. Czy znajdą się jakieś pojedyncze przypadki, które potwierdzą Twoją wizję? Pewnie tak. Ale to pojedyncze przypadki. A co do Nosfertu tuż po świętach w Czechach, Ukrainie czy Niemczech no to odsyłam do tego co pisałem, o tym, że frekwencja u nas w kinach jest w okresie okołoświątecznym i noworocznym właściwie żadna. Widać w tych i innych krajach kultura chodzenia do kina także w święta jest mocniejsza niż w Polsce. Prawie każdy film wychodzi u nas równo z premierą światową, albo tydzień po niej, jeden bardziej niszowy, bo jednak Nosferatu raczej masowej widowni mieć nie będzie, film zaliczył obsuwę spowodowaną frekwencją w grudniu i styczniu w kinach i od razu to wystarczy by uznać Polskę za trzeci świat. Trzecim światem to byliśmy w latach 80 czy 90, kiedy właściwie każdy film trafiał do nas z paromięsięcznym opóźnieniem a wiele z nich, nawet tych z głównego nurtu nie trafiała w ogóle.
na Ukrainie jest wojna, są biedniejsi od Polski, nie w głowie im łażenie do kin, nie dość że mają święta 6.01 to jeszcze Putin, wytłumacz mi czemu u nich Nosferatu prawie 2 miesiące wcześniej, 2.01?
Konkretnie nie wiem, domyślam się, że pewnie wynika to z tego, że podczas świąt oni jednak mogą częściej i chętniej chodzić do kin. Na logikę, dystrybutor który chce zarobić na filmie nie wypuszczałby go gdyby wiedział, że nikt tam w święta nie pójdzie do kin. Plus, naprawdę sądzisz, że jak tam jest wojna to cała Ukraina stoi w miejscu? Atakowane są konkretne regiony, a to wielki kraj, większość ludzi żyje tam ciągle względnie normalnie, chodzą do pracy, do knajp i pewnie do kin. Naprawdę popatrz na frekwencję w kinach w Polsce w ostatnich latach choćby, zobaczysz, że są pustki, nie wytworzyła się u nas kultura chodzenia do kin tak jak swego czasu w stanach, gdzie się w wigilię czy dni świąteczne z rodziną chodziło na jakiś film. Po co dystrybutor miałby wypuszczać ten film w tym czasie i tracić pieniądze tylko dlatego, że jakiejś garstce ludzi, która by na to poszła wydaje się, że jest większością. To ten typ filmu, że jak ktoś chce go zobaczyć to zobaczy w kinie nawet jak będą torrenty dobrej jakości. Bo w sumie czemu by nie? Gdzie ci się spieszy by go obejrzeć już teraz?
No ale jednak inni dystrybutorzy zaryzykowali i wprowadzili teraz Oscarowe Babygirl i Chalametowego Dylana, mimo że tak jak piszesz Polacy rzekomo teraz słabiej chodzą do kina, a Nosferatu, z racji tytułu, marki, historii ma jednak większą moc przyciągania od tych dwóch powyższych. Oczywiście że największe dramy robią ci "w temacie" (zwykła większość po prostu pójdzie kiedy będzie film), no ale oni jednak nakręcają zainteresowanie pisząc recki na forach. Poza tym gdyby tak się ściśle kierować statystykami, to w całym roku większość filmów trzeba puszczać w sezonie globowo-oscarowym, komedie romantyczne na walentynki, a horrory tylko przy Halloween
Te filmy o których piszesz wejdą w styczniu dopiero, w USA miały premierę. Piszemy o rynku polskim. Sądzę, że biopic Boba Dylana z Chalametem ma jednak większy potencjał frekwencyjny niż horror o wampirach odwołujący się do klasyka sprzed 100 lat. No i też pewnie dystrybutorzy między sobą grają w szachy i wybierają najlepsze momenty. Nie wiem czy wprowadzenie Nosferatu w tym samym czasie co biopic Dylana nie skanibalizowałoby tego drugiego. Dziś już rzadko kiedy ludzie chodzą aż na dwa filmy pod rząd do kina. No i to co napisałeś na końcu jest rzeczywistością. 90% filmów globowo-oscarowych wchodzi do naszych kin od stycznia do marca (czasem kwietnia jeśli gala jest późno). Kom romy całym rokiem bo to u nas nośny gatunek (choć nie tak jak kiedyś), ale najwięcej w lutym. Horrory też wychodzą całym rokiem, ale kto może ten czeka w okolice Halloween, choć u nas to święto nie rezonuje tak masowo, także nie ma reguły. Ale to nawet w USA najgorętszy horrorowo okres to październik-listopad. Możesz sobie to wszystko posprawdzać jak chcesz. Gdyby nie internet czyli torrenty z jednej strony i ludzie mogący spoilerować w sieci to jestem prawie pewien, że wielkie blockbustery by u nas jesienią albo późną zimą i na przedwiośniu wchodziły bo wtedy jest u nas najlepszy frekwencyjnie okres ze względu na pogodę. I te wszystkie blocbustery by miały większą widownię niż mają obecnie.
Podejrzewam, że jest to kwestia tego, że ludzie wyczyścili konta w przedświątecznym szale i raczej mniej mogą sobie pozwolić na wydawanie pieniędzy na rozrywkę. Oczywiście uprzedzę, że *nie wszyscy*, ale może mieć to wpływ.
Uważasz USA za trzeci świat? Często premiery mają kilka miesięcy po Europie, w tym po Polsce. A więc USA czy Niemcy to trzeci świat? Taka jest Twoja logika.
Muszą mieć czas nagrać wypowiedź jakiegoś Znanego Polskiego Aktora żeby Ci przed fililmem powiedział że Legalna Kultura jest fajna, a piractwo złe.
Jeśli chodzi o filmy Eggersa, to pamiętam, że widzowie musieli pisać specjalną petycję, aby Lighthouse w ogóle trafił do polskich kin.
Premiery filmów mniej czy bardziej odległe od premier światowych to żaden wyraz zapuszczenia, zaniedbania i tym podobnych. Jest przecież cała masa filmów, które wychodzą u nas w dniu premiery w USA. Jest też masa dużych i bardzo ważnych rynków na świecie, jak np. Chiny, Japonia gdzie filmy z USA trafiają nawet pół roku po premierze. To bardziej wynik tego, że okres okołoświąteczny i noworoczny jest przeważnie jednym z najsłabszych jeśli chodzi o frekwencję u nas w kinach. Jesteśmy krajem, który niestety ma kapryśną pogodę i pewnie przyzwyczajenia, które sprawiają, że są momenty w których filmów się nie opłaca wypuszczać. W USA np. okres świąt czy czas wakacji latem to najbardziej kasowe tygodnie w całym roku. U nas od drugiej połowy grudnia do niemal końca stycznia, tak samo jak i latem w upały, kina świecą pustkami. W lutym wszystko nabiera rozruchu, są walentynki, które dużo ludzi przyciągają do kin itd. Także stąd ta decyzja, a nie z marnego poziomu polskiej dystrybucji czy olewki nas przez amerykanów.
Najbardziej elektryzująca premiera ostatnich miesięcy pominięta przez polskiego dystrybutora - to jakiś chyba katolicki afekt :) Boże Narodzenie to nie czas na filmy o wampirach ? Ktos chyba na łbb upadł w tym lutym.
Niezłą masz gościu paranoję. Akurat dystrybutor by się przejmował jakimiś religijnymi przeciwskazaniami. Tym bardziej, że regularnie wychodzą filmy jednoznacznie antykościelne i już nikomu się zbytnio nie chce z nimi walczyć. To nie lata 90 te XX wieku. Pamiętam jak wówczas protestowano przeciwko wyświetlaniu Ostatniego kuszenia Chrystusa to dystrybutorzy się cieszyli na darmową reklamę. Zresztą spektakl Klątwa też odgrywano za poprzednich rządów rudego, właśnie wbrew protestom. Kurna, policja w tym kraju wchodzi do klasztoru jak by to była gangsterska dziupla albo wytwórnia amfy a ten pier....li, że ktoś się niby przejmuje uczuciami katolików. Idź sobie tego dziewięcioramiennego kandelabra odpal, może ci ulży.
Dystrybutorem jest Universal, jeżeli ktoś ma jakiś sposób by się z nimi skontaktować i przesłać im kilka 'ciepłych' słów w podzięce za tak błyskawiczną polską premierę, proszę podać
Mam to szczęście że mieszkam na granicy Czesko/Polskiej do najbliższego miasta z kinem mam 30minut i tam już patrzyłem że będą grać 2 stycznia Nosferatu także... Ciepły mocz na naszego dystrybutora
żyjemy w kraju z kartonu, bo Nosferatu ma premierę dwa miesiące później? :D ludzie nie mają za co domów ogrzać zimą, a masło jest za 10 złotych. ziemia do kolegi Joleke22, powtarzam, ziemia
A co mnie obchodzi co ludzie mają a co nie ? Za całym kontynentem Afrykańskim też mamy ubolewać? To jest forum filmowe a nie czerwony krzyż, żenuje mnie po całości fakt że Polska wraz z Tajwanem i Tajlandią muszą być gdzieś z samego tyłu a Ukrainą która prowadzi wojnę będzie miała film początkiem stycznia.. i co im się jednak opłaca ? Śmiech na sali,akurat mam 12minut do Czeskiej Karviny także sobie film obejrzę 2 stycznia z Czeskimi napisami i kl
Uważasz że USA to trzeci świat? Albo Niemcy? Bo mają często premiery wiele miesięcy po Europie, Polsce?
taka tam jest wojna właśnie :D Jedź do Kijowa na balet to zobaczysz tę "wojnę" hehe Wojna to jest w MEDIACH chłopie, a nie na Ukrainie.
The Critical Drinker właśnie wrzucił recenzję. Cały świat już widział tylko nie my. Zlewam kina w takim razie. Odpalę Zatokę i zobaczę pewnie 1,5 miesiąca przed polską premierą. To jakiś żart, naprawdę. A czekam na ten film jak na żaden inny. Ha tfu na naszą dystrybucję.
Powodów przesunięcia premiery może być wiele. Wiele racji ma Qolonel odnośnie tego że my Polacy w okresie świąt i Nowego roku raczej nie chodzimy do kina. Potem w kolejny weekend po Nowym Roku mamy Święto Trzech Króli w poniedziałek, zatem znowu długi weekend w który też raczej wybierzemy krótki wyjazd/wypad gdzies niż kino.
Ale co z resztą stycznia?
I tutaj też może być sporo powodów opóźnienia premiery w Polsce. W lutym ogłaszają nominacje do Oscara a to bardzo pomaga w promocji i sprzedaży filmu. Z tego co słyszałem mówi się o kilku nominacjach dla Nosferatu.
Inny powód to premiery inych filmów w tym okresie. W styczniu ma wejść "Wolfman", horror. Być może polski dystrybutor ma to na uwadze i nie chce konkurować o frekwencję z tym tytułem. Styczeń czy początek lutego to też sporo osób, potencjalnych widzów tego filmu, może wyjechać na narty w okresie ferii.
Także pewnie najbezpieczniejszy okres na wprowadzenie tego tytułu wydaje się dystrybutorowi bliżej końca lutego.
Qolonel ma też rację że pod względem terminów premier filmów w Polsce, względem premier światowych, absolutnie nie mamy czego się wstydzić.
Większość filmów wchodzi u nas podobnie jak na świecie.
Także z kartonu krajem nie jesteśmy :-)
Co do premier to nie mam zdania - pewnie obejrzę to z netu jak tylko będzie dobra jakość :). Ale zgadzam się że żyjemy w kraju z kartonu. I wszystko wskazuje na to że będzie to mokry karton. Gratuluje wyborcom POPiS + lewicy. Teraz czas na kolege marszałka aby wszedł do polityki bo za chwile tvn przestanie być lewacką szczujnią i będzie miotła.
Gdyby ten film mial swiatowa premiere w okolicach pazdziernika listopada to bysmy go juz w kinach w Polsce dawno widzieli. Natomiast premiera swiateczna spowodowala ze w Polsce ten film by sie nie sprzedal. W swieta ludzie chodza z dzieciakami na komedie swiateczne albo animacje a nie na horrory. Cale zycie spedzilem w kinie i zawsze tak u nas bylo. W USA gdzie mieszkam obecnie nie ma ten okres takiego znaczenia bo tu jest inna kultura chodzenia do kina. Nie raz na tydzien czy miesiac gdzie cala rodzina mysli na co sie tu wspolnie wybrac, tylko do kina w zasadzie wchodzi sie nawet podczas zwyklego spaceru. Ja sam jestem w kinie srednio 9-10 razy na miesiac, bo tu po prostu ludzie w kinie sa czesto. Mialem okazje byc w zeszlym roku w kinie w Polsce w Jeleniej Gorze podczas wakacji u rodziny gdzie na filmie siedzialy 3-4 osoby na sali lacznie ze mna. Cos czego w stanach nie widzialem.
Na 100% premiera bluray 4k będzie, zapewne na jakieś platformie streamingowej też w 4k zazwyczaj miesiąc po premierze czyli 25 stycznia czyli przed polska premierą kinową w Polsce 21 luty. Czekać na napisy i tyle a że film popularny napisy na pewno będą a jakość 4k i tak lepsza niż ta w kinie. Później polscy dystrybutorzy dziwią że film miał małą oglądalność to go może nie puszczajcie 2 miesiące po premierze to nie komuna i lata 90 to XXI wiek.
Też mnie to zbulwesrowało, ale jest oferowany wczesniejszy seans w multikinie na 24 stycznia. Udało sie kupic bilet
No i od dziś (przynajmniej w Stanach) jest dostępny do wypożyczenia na Amazon prime czyli już będzię w całym internecie.
Już w 4k HDR 2160p 5.1 Atmos jest dostępne tylko czekać na polskie napisy
mnie wyprzedziłeś :) super kod mają na tym film-web btw :)
Ja pamiętam jak "30 dni nocy" już dawno z kolegą widziałem, a rok później patrzę, że leci w polskich kinach :D
Kraj z kartonu, bo sobie dzieciaczek obejrzy filmik miesiąc później niż reszta świata. Szanuj swój kraj i rób coś co sprawi, że Twoja ojczyzna będzie lepszym miejscem a nie płaczesz na forach. P.S. Ja już sobie obejrzałem w innym kraju ;*
Dzięki, fajnie wiedzieć. Ty mi też swoją bardzo pokojową wiadomością. Trzymaj się i miej dobry dzień byku!
jaki bulwers na cały kraj, chłopie wyluzuj czapkę :P to tylko film, do tego jak masz z tym problem napisz oficjalny list do dystrybutora albo zadzwoń i zapytaj czemu - podziel się tym na forum. to miałoby sens ;)
Kolejna konsekwencja decyzji Dystrybutora jest taka drogi widzu, że jeśli chcesz sobie nabyć film na nośnik Blu Ray który na świecie ma premiere 18 lutego ,to Zapomnij o wersji PAL trzeba ściągać za granicy w wersji Angielskiej ,bo my dopiero kinową mamy 21 lutego... To sobie poczekamy kolejne 2 miesiące,jeśli w ogóle stwierdzą żeby go wydać... ŻAŁOSNE