PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10011311}
6,9 48 tys. ocen
6,9 10 1 47704
6,7 82 krytyków
Nosferatu
powrót do forum filmu Nosferatu

Kto Eggersa obejrzał wszystkie dzieła nie postawi go przed żadnym, nawet Wikingiem.

Przyzwyczaił mnie do o wiele wyższego poziomu swoich filmów a to to po prostu nieudolna próba stworzenia własnego Nosferatu, która zczezla na stworzeniu kalki która boi się stanąć na własnych nogach, a w dodatku operuje środkami w taki sposób (szczególnie montażem i scenariuszem) żebyśmy aby czegoś nie poczuli w trakcie ponad dwugodzinnego seansu.

Fatalne jak na Eggersa to było. Zaledwie poprawne jak wyłączyć z tego twórcę.

ocenił(a) film na 6
Polindak

Ale Eggers nie jest wybitnym reżyserem ani scenarzystą. Jego filmy cechują głównie ładne zdjęcia i niektóre dobre sceny. "Nosferatu" na klatkach też prezentuje się pięknie. Artyzm.

Ale jako film sensu strice, który musi umiejętnie łączyć wiele środków wyrazu i prezentować historię w sposób zajmujący widza... tutaj tkwi problem. "Wiking" przynajmniej starał się pokazać sceny związane z życiem Normanów.

:Nosferatu" przede wszystkim jest za długi. Z powodu tych dłużyzn odczuwamy pustkę ponieważ nic w tych scenach nie ma. Ba - są "sceny dynamiczne" (np. statek), których też mogłoby nie być i nikt by z tego powodu nie ucierpiał. Tutaj mamy materiału co najwyżej na 90 minut.

ocenił(a) film na 8
Martin von Carstein

Nie odczuwamy tylko Ty odczuwasz! Eggers robi jedną bardzo fajną rzecz. Jego filmy są sensualne.

ocenił(a) film na 6
Charlie_Charlie_2

Jestem częścią tej grupy, która tutaj pisze i która jest znużona stylem Eggersa. Może to jest właśnie owa "sensualność".
Gdybym lepiej kojarzył owego scenarzystę i reżysera, a następnie dojrzałbym jego nazwisko przy "Nosferatu".... to zdecydowanie podarowałbym sobie seans.

ocenił(a) film na 5
Charlie_Charlie_2

W Lighthouse rozumiem ta sensualność objawia się dymaniem łózka? Sporo pozytywów ma Latarnia, ale ze wszystkich sensualności to ja nigdy tam nie dostrzegłem. W Nosferatu jeśli sensualnym jest seks z trupem (bo Orlok to praktycznie trup, nie to co pan Dracula, którego krew odmładnia) to grubo. Chyba, że mówimy o ujadaniu Rose-Deep, to sam już nie wiem. Sensualność to jedna z cech, których filmy Eggersa z pewnością w sobie nie mają.