Duch jest czymś pomiędzy istnieniem, a nie istnieniem. Posiada więc wciąż cechy ludzkie, może więc czuć nienawiść i pragnąć zemsty. I ten niepokój siedzi właśnie w przedwcześnie i tragicznie zmarłej dziewczynce.
Film wydał mi się przecudowny. Kawał dobrego magicznego kina. Przede wszystkim świetne aktorstwo - Tucci i Sarandon zasłużyli na wyróżnienie spośród wielu niesamowitych kreacji aktorskich, które można zobaczyć na tym filmie.
Wreszcie scenariusz. Nie czytałem książki, ale nigdy też tego nie łączyłem. Po prostu książka i film to dwa odrębne zjawiska kulturowe, mogą się wzajemnie przenikać, ale podlegają osobnej ocenie. Trudno mi mówić o tym filmie jako adaptacji, ale Peter Jackson stworzył niesamowitą atmosferę, która spowodowała, że w wielu miejscach moje łzy spływały mi po policzkach.
Wreszcie Brian Eno, człowiek, którzy tworzy niesamowitą muzykę i do tego filmu również stworzył kolejne arcydzieło. To wielki plus tej produkcji.
Notabene, nawet sam Peter Jackson pojawia się w tym filmie, co jeszcze bardziej wprowadza taki sentymentalny na swój sposób klimat.
Historia świetnie opowiedziana, warstwa zdjęć czy efektów specjalnych można powiedzieć, że była "prosta", ale podkreślam to słowo, ponieważ zapisuje to jako plus. Prostota jest piękniejsza od przepychu i ciesze się, że ten film został zrobiony bez większego przepychu. To kolejny plus. Peter Jackson wraca do formy, oby tak dalej:)
Pisać można bez końca o tym filmie, pewnie wiele kwestii pominąłem, które nasunęły mi się w trakcie oglądania filmu. Bardzo poruszyło mnie to, że film pokazuje jak to właśnie w zaświatach bohaterka zostaje włączona do społeczności dziewczynek, które zginęły tak samo jak ona z rąk jednego zboczeńca. Po za tym, no właśnie chciałem coś napisać, ale mi wyleciało z głowy, bo znowu słucham muzyki z filmu. Co tu dużo gadać! To trzeba zobaczyć!