jesli ktos przed obejrzeniem tego gniota obejrzal jego trailer, mogl pomyslec, ze lovely bones bedzie mocna premiera tego roku (no albo poprzedniego), tymczasem jackson zafundowal nam ponad 100 minut belkotu i efektow specjalnych, to wszystko sprawilo, ze film jest nudny i cukierkowaty, niektore sceny psychicznie dobijaly, jak np. ta gdzie corka przychodzi do domu z dowodem zbrodni i zamiast szybko powiedziec, co znalazla i że prawie nie zginela, upaja sie widokiem rodziny w komplecie, albo ta teleportacja, czy co to bylo, jak dziewczyna wchodzi w druga, nie wiem czy to wina kiepskiego scenariusza albo rezysera, ale jezeli niebo ma wygladac tak jak w tym filmie, to warto sie zastanowic, czy lepsza opcja nie byloby pieklo
Popieram, jak nie często mi się zdarza byłam nastawiona na dobry film. Nie dość, że dobra obsada to jeszcze reżyser, który trzyma (wg mnie) światowy poziom. Rozczarowałam się bardzo. No, cóż ale takie filmy też muszą być.
Przykro mi ale muszę się zgodzić z ta wypowiedzią. Nastawiałem się na co najmniej bardzo dobry film a ledwo dotrwałem do końca. Efekty specjalne super. No i właściwie tylko to się mogło podobać w tym filmie.
Tak, tylko, że coraz więcej filmów oceania się na podstawie efektów specjalnych. Przykre...
bardzo słabe... książka była porywająca, niesamowita, a adaptacja jej nie dorównała, wielka szkoda ogromne rozczarowanie...
tak to z książkami bywa ZAWSZE są lepsze od filmu, przy porównywaniu uczucie rozczarowania będzie towarzyszyło Ci zawsze :)
może lepiej nie oglądaj tego co przeczytasz
rozumiem ze zdania zawsze sa podzielone, ale skad taka mocna krytyka? Moze pochwalicie sie w jakich filmach wy gustujecie? Ja powiem tak: cokolwiek w tym roku nie wyjdzie, to ciezko mi jest sobie wyobrazic, zeby wypchnelo ten film z mojej pierwszej 5-tki roku 2010. Jestem pod wielkim wrazeniem, film łapie za jaja na poczatku i trzymie do samego końca ;] pozdro dla normalnych
Dla mnie niedoścignionym wzorem jest Między piekłem a niebem. Tak dla ciekawości zacząłem właśnie czytać książkę Alice Sebold i po przeczytaniu zaledwie 30 stron już mnie bardzo wciągnęła. Jeżeli tak będzie dalej to ten film jest nieporozumieniem.
Jak byś nie zauważył to to nie było niebo, był to swoisty rodzaj czyśćca gdzie dziewczyna próbowała dokończyć pewną sprawę po której w spokoju mogła odejść do nieba. Film piękny, uczuciowy. Córka z dowodem zbrodni celowo nie pokazała go od razu ze względu na widok rodziny, która w końcu poradziła sobie z faktem straty córki, nie chciała tego psuć. Dla mnie film świetny.
I jeszcze chciałem dodać, że gdyby reżyser wstawił do filmu scenę z mordu i gwałtu na dziewczynie film stracił by swój urok, ten komu film się nie podobał wyraźnie brakuje właśnie tej jednej sceny. Film nie dla psychopatów lubiących oglądać krew i mięso na ścianach.
Pięknie ujęte.
Też jestem tego zdania, tej sceny nie ma, ale to sprawia ze film jeszcze bardziej przejmuje [mowe tu o uczuciach doznawanych przez osoby wymagające czegoś wiecej od krwi i romansów od kina]. Reżyser dobrze wiedział co robi i jak film ma wygladać.
Jak fajnie, żę ktoś zrozumiał o co chodzi. Dla mnie film świetny, muzyka piękna i podkreślająca nastrój filmu. I denerwują mnie komentarze typu książka o wiele lepsza, reżyser przegapił wiele wątków z książki. Po pierwsze normalne, że książka jest lepsza, po drugie gdyby autor chciał wykorzystać wszystkie wątki z książki to film byście oglądali do dzisiaj... Ludzie troche powagi. Film wzruszający, i bądź co bądź zawiera piękne przesłanie :) Ja film gorąco polecam:) pozdrawiam:)"Życzę wam wszystkim długiego i szczęśliwego życia" ;]
muszę dodać kolejny nieprzychylny komentarz.
w istocie nie jest to dobry film. również się zawiodłam. nie warto poswiecac czasu na Lovely bones.Trailer faktycznie przedstawial obiecujący obraz z ciekawa fabula i niezlymi efektami specjalnymi. Efekty, owszem były. I nic poza tym. Ledwo dotrwalam do konca, a po seansie mialam wrazenie, ze reżyser chciał stworzyć ambitny(z glebokim przeslaniem i nie wiem jak górnolotną filozofią) film dla 13latek(nie obrazajac tejze grupy wiekowej- chce tylko przyblizyc poziom emocji). Niestety dla mnie te dwa kryteria sie wykluczaja. To tak jakby Jonas brothers połączyć z np. 'krótkim filmem o zabijaniu' Kieślowskiego. Wychodzi z tego jakas groteskowa hybryda, ktora sobie nawet trudno wyobrazic.
Kolokwialnie rzecz ujmując: ni w dupe, ni w oko.
dziekuje za uwage
Fakt film może nie spełnił w 100% nadziei w nim pokładanych, ale nie jest też tak tragiczny jak to niektórzy starają się tu przedstawić. Niezłe aktorstwo, wizualnie dopieszczony (w końcu to Peter Jackson), ciekawie prowadzona akcja i jedynie tylko trochę większego napięcia w tym wszystkim brakowało. Ale nie zgodzę się z opinią, że jest to zły film.
Pokłon dla Stanleya Tucci! Nawet jeśli sam film cokolwiek zbyt cukierkowy, to zrobiony był ciekawie, a rola Stanleya niesamowita, ciarki chodzą po plecach. Udowodnił, że jest świetnym aktorem, zważywszy na to, że pamiętałam go głównie z ról typu "Diabeł ubiera się u Prady" albo "Zatańcz ze mną".
Wyświetliłem film w liceum swoim uczniom. Jeden z nich powiedział "co to za pedalski film? wolałbym piłę oglądać" Ale wiekszości się podobał. Zadziwia mnie fakt jak wielu jest głupich ludzi piszących na tym forum. Nie umijących myśleć, wyciągać wniosków, za to pochopnie umiejących oceniać, nie biorąc pod uwagę faktów. Tak jak "dlaczego dziewczyna od razu nie przekazała notatnika rodzicom".
Szkoda ze nam nikt tego nie "puścił", sami musieliśmy wypraszać nauczycieli, wreszcie ksiądz się zgodził.
Efekt :
3 osoby z klasy tak na prawde zrozumiało ten film.
Reszta - głupie dogadywanie, śmiechy ze wszsytkiego i na koniec oczywiście współczucie gwałcicielowi... w takim społeczeństwie żyjemy i niestety normlanych ludzi w tym kraju jak widać jest coraz mniej.
rascal: bo pani od polskiego nie puści filmu, nawet młoda. Oni/one mają "klapki na oczach" :). Nie dziwie się głupiemu dogadywaniu, skoro uczniowie na leckji sobie sami potrafia dogadywac :) ja się tylko z nich smieje hehe. Tak ich "nie wychowali w domu".
wrażliwość ludzi poszła do lamusa...jak czegoś nie podsuniesz pod sam nos to sami po to nie sięgną i tak jest ze wszystkim
co się taki jeden z drugim będzie wysilał głowy uzywał po co właczy piłe i ma czerwono na bialym...
ludzie, wy mylicie pojecia! Ten film nie mial byc przerazajacy. Napiecie budowal sam fakt zabojstwa. To ze nie potraficie czytac opisu filmu to wasz problem. Nie wiem czy film o seryjnym mordercy mlodych dziewczyn moze byc cukierkowy ale wiem ze wy sie nie znacie. Moze kiedy sami bedziecie mieli dzieci to cos zrozumiecie z tego filmu.
ludzie, wy mylicie pojecia! Ten film nie mial byc przerazajacy. Napiecie budowal sam fakt zabojstwa. To ze nie potraficie czytac opisu filmu to wasz problem. Nie wiem czy film o seryjnym mordercy mlodych dziewczyn moze byc cukierkowy ale wiem ze wy sie nie znacie. Moze kiedy sami bedziecie mieli dzieci to cos zrozumiecie z tego filmu.
Zgadzam się z autorem postu, film kiepski, zapowiadał się naprawdę nieźle - pierwsza godzina naprawdę ok. Później katastrofa no może poza sceną w domu George'a (szukanie notatnika przez siostrę Suzie). Tragiczne sceny w niebie - cukierkowe, aż do wymiotów. Naprawdę zmarnowany potencjał. Gdyby z filmu obciąć około 35 minut wyżej wymienionych scen, oglądało by się go znacznie lepiej - może na DVD wyjdzie specjalnie skrócona wersja reżyserska :)))))
nie dziwie sie ze autor posta nie lubi tego filmu :)
skoro w swoich ocenach ocenia "Osadę" na 10/10 a "the house of sand and fog" na 3/10 :) szkoda, że wiecej filmow nie ocenil to można by wiecej wniosków wyciągnąć :)
widze, ze niektorzy na tym forum powinni przejsc solidna lekcje dobrego wychowania, skoro bardziej od wyrazania wlasnych przemyslen na temat filmu wola obrazac i atakowac jego przeciwnikow, jakos bardzo to podobne do naszej kochanej polskiej sceny politycznej
Również jestem zdania, że film był zbyt cukierkowaty, wyszła z tego taka słodka fantastyczna bajeczka z happy endem pełna niedorzeczności i banałów. Brakowało tu mocnych scen jak na film o dziewczynce zamordowanej przez sąsiada - seryjnego mordercy.
Kolego skok123, właśnie o to chodzi, żeby film bezpośrednio uderzał w psychikę widza przedstawianą tragedią, od kiedy mam czytać opis jakiegoś filmu, żeby wiedzieć jak go później ocenić?
Patryku z wawy, ja tylko bronię tego filmu bo osobiscie mi sie spodobal,a twoj post nagina rzeczywistosc i moze kogos wprowadzic w blad. Sądząc po ocenie nie jest on gniotem jak go nazwales. Widze ze twoim ulubionym filmem jest paranormal activity, czego nie mam zamiaru komentowac. Niech kazdy oglada to co chce, Pozdrawiam.
lepsze zakończenie? tzn. co?
sprawiedliwości stało się zadość bo temida nie miała wystarczających dowodów...jak to w życiu moim zdaniem ok
Film jest dobry, rewelacji nie ma a spodziewałem się mimo wszystko czegoś mocnego bo sporo osób zachwalało.
myslalam ze film mnie zaczaruje po ogladnieciu trailera... niestety tak sie nie stalo. ledwo wytrzymalam do konca. i jeszcze to zakonczenie... film zdecydowanie nie dla mnie. nie polecam
(uwaga spoilery!) dla mnie film ogólnie nie był najgorszy jednak jest w nim
sporo niedociągnięć... :/
po 1. spartolili zakończenie, po 2 przez 2 lata czy jakoś tak szukali tego
mordercy i nie meli pojęcia kto to jest. (a przecież główna bohaterka
wymieniała potem imiona jego ofiar, powinni powiązać jakoś te elementy ze
sobą)
po 3. na końcu filmu we 2 ledwo ten sejf przewracali, a potem jak go wepchnął do tej dziury to spadał i turlał się jak zwykłe pudełko
Człowieku <lol2> jestem zdumiony Sherloku Holmsie... Takich głupich wniosków jeszcze nie czytałem. I Jak już piszesz rozwniń myśl. Dlaczego spartolili zakończenie? Według mnie jest świetne, no chyba, że nie rozumiesz, po drugie główna bohaterka nie żyła, uwierz mi, że oni nie słyszali jak główna bohaterka wymienia imiona ofiar hehe... A z tym sejfem to już wogóle zabiłeś mnie kolego<lol2>
zakończenie rozumiem jednak mi się nie podobało, liczyłem na inne. co do
tego, że nie słyszeli głównej bohaterki to rzecz jasna ale chyba mogli
pomyśleć coś w stylu "to może być morderca, który zabijał dzieci w okolicy
przez ostatnie 20 lat..." (zwłaszcza, że były to prawie same dzieci i
wszystkie zamordowano w pensylvani. na pewno ich szukano). A sejf kolego!
to kwadratowa kupa złomu, która powinna zatrzymać się na tym obłoconym
stoku.
a tam powinien się zatrzymać hahahha pomyśl jak on sam ten sejf na samochód wrzucił z tej piwnicy to dopiero wyczyn hahahaha
Trafiłeś w sedno pisząć "jesli ktos przed obejrzeniem tego gniota obejrzal jego trailer, mogl pomyslec, ze lovely bones bedzie mocna premiera tego roku"
Myślałem że będzie to film podobny do kolekcjonera z Morganem Freemanem jak sie nie myle. Zawiodłem się niestety...ale byłem i widziałem :)
człowieku spdziewać się podobnego filmu do kolekcjonera.... Już po samym opisie widać, jaki to film. No nie dziewie się, że film ci sie nie podobał... Myślę, żę wynudziłeś się na nim strasznie... Nawet nie starałeś sięgo zrozumieć... Szkoda, bo warto :)
masz racje bo film naprawde rewelka choc jestem świadom ze w dzisiejszych czasach nie kazdy bedzie w stanie zrozumiec watek tym bardziej dzieci w wieku gimnazjalnym ktore maja juz wyprane mozgi poprzez ogladanie transformersow i innych syfów
Moim zdaniem nie jest najgorszy, ale się zawiodłam, niestety. Końcówka strasznie przydługa... Po pierwszej godzinie nie moigłam już wysiedzieć. I myślę, że przeczytam książkę, bo na pewno mi się spodoba, przeczytałam kilka fragmentów w necie i już mnie wciągnęło.
Film jest bardzo przeciętny, miejscami wręcz fatalny. Strasznie przesłodzony i nastawiony na tanie wzruszanie widza (mnie to irytowało, a nie wzruszało). Pierwsze 40 minut w miarę podobało mi się, potem było coraz gorzej. Efekty specjalne były przesadne, sceny w zaświatach raziły mnie swoją sztucznością. Na plus zaliczam tylko bardzo dobrą rolę Stanleya Tucciego oraz scenę, w której siostra Susie włamała się do domu mordercy. Było wiele słabych momentów, ale wg. mnie zdecydowanie najgorszy to scena spotkania Susie z pozostałymi ofiarami, cóż za tandeta! I szkoda, że wykorzystano w niej tak piękną piosenkę jak "Song to The Siren". Książki nie czytałam, ale o "The Lovely Bones" usłyszałam z powodu podobieństwa do zachwycającej (moim zdaniem) piosenki Vienny Teng "Passage". I okazuje się, że w tej piosence jest o wiele więcej głębi i smutku niż w tym przydługim i sztucznym filmie. Piosenkę bardzo polecam, filmu nie ;)
z tym piekłem to autor jest mocny...brak słów...film zdecydowanie polecam. był niesamowiy-trzymał w napięciu od pierwszych chwil-a określenie "cukierkowe" jest po prostu jakimś nieporozumieniem. czy WY oglądaliście ten sam film co ja??? sama nie mam dzieci, ale znakomicie potrafię wczuć się w rolę bohaterów-oni przeżywają PRAWDZIWĄ tragedię...a to wasze podniecenie sceną w domu mordercy jest śmieszne-bo to akurat scena, która przypominała odrobinę jakiś film kryminalny-ale była dobrze wkomponowana, więc i za nią daję +...na prawdę nie wiem jak mogliście nie zrozumieć tak czytelnego przesłania...słowo "gniot" jest kolejną sprecznością...jak można używać takich słów do tak wspaniałej premiery!!!!!!!!wszyscy się rozczarowaliście bo oczekiwaliście opowieści o chodzącym mordercy z piłą mechaniczną, albo coś w ten deseń...a spotkała Was przepiękna opowieść, pełna emocji zwruszeń i przede wszystkim oddziałująca silnie na psychikę, a także zmuszająca do zastanowienia się nad tym, co rzeczywiście jest istotne...
W pełni się zgadzam, ale niestety nie oszukujmy się, mało ludzi potrafi zrozumiec ten film.
A to ze byl cukierkowy, to juz w ogole jakies nieporozumienie, cukierkowy bo nie było sceny gwałtu i morderstwa? ZA TO właśnie miedzy innymi ten film ma u mnie wielki plus.
Nie zgadzam się, że ludzie, którym się ten film nie podobał nie zrozumieli przesłania. Nie chodzi też o oczekiwanie historii o mordercy czy filmu sensacyjnego. Wręcz przeciwnie, po przeczytaniu książki, oczekiwałam, że film w podobny sposób pokaże cierpienie rodziny po śmierci dziewczynki. Ukaże przemiany jakie zachodziły w członkach rodziny po tej tragedii. A według mnie w filmie tego zabrakło, zostało pobieżnie potraktowane.
Cukierkowy, bo spójrz jak wyglądają zaświaty:) Ociekają lukrem i kiczem.
Ja bym film ocenił chyba na 5/10.
Wkurzają mnie "mądrości" serwowane przez bohaterkę w zaświatach. Dla mnie to filozoficzny bełkot, który pięknie brzmi, ale nic z niego nie wynika.
Niektóre sceny z Susan Sarandon nie pasują do filmu? Np. to sprzątanie. To miała być komedia?
Miłość głównej bohaterki i tego chłopaka jest strasznie przeidealizowana i przez to sztuczna i nierealna. A ostatnie sceny z pocałunkiem - żałosne i zepsuły mi klimat filmu (cały czas czułem dramat bohaterki, że nie ma na nic wpływu, nie może się z nikim porozumieć, a tu nagle coś takiego - pocałunek). Dodane chyba na siłę, żeby stworzyć choćby cień happy endu.
Dziewczyna medium. Dlaczego tak mało o niej wiemy? Przez to, że pojawia się tylko kilka razy i nic o niej nie wiemy, oprócz tego, że ma dar, to jawi mi się jako postać z innej bajki.
Zachowanie matki, wyjazd z domu do pracy na jakiejś plantacji. Strasznie nierealne i nielogiczne postępowanie. W ogóle nie mogę pojąć tej decyzji. Gdyby była jakoś wyjaśniona, gdyby motywy zostały przedstawione w filmie to OK, mogłaby sobie taka scena być.
Wizja zaświatów - to mógłby być oddzielny temat:) Krótko mówiąc, jest strasznie słaba. Pozbawiona jakiegoś pomysłu. "Przyznam, że niektóre widoczki były bardzo malownicze, ale w ogóle nie zachwycają one rozmachem wizji czy samą wizją. Są po prostu "słitaśne", jakby to miało być wartością samą w sobie i zachwycają na takim najbardziej elementarnym, wręcz prymitywnym poziomie. Taki kicz." <--- pozwoliłem sobie skopiować fragment mojej wypowiedzi z innego tematu:)
A teraz trochę plusów:
Stanley Tucci:) Gość na prawdę przeraża:)
Trzyma w napięciu. Np. scena gdy siostra bohaterki wkrada się do domu sąsiada.
Sceny gwałtu i morderstwa. I jeszcze ta surrealistyczna scena w zakrwawionej łazience. Nie wiedziałem, że morderstwo można pokazać w taki subtelny i delikatny sposób - wielki plus dla Jacksona.
"mało ludzi potrafi zrozumiec ten film."
Świetny argument na brak argumentów:)
wątpię, że ktoś po śmierci swojego dziecka zachowuje się racjonalnie i logicznie.. a wyjaśnienie? chciała uciec od cierpienia, przebywanie w domu było dla niej zbyt bolesne
a co do mądrości głównej bohaterki to pamiętajmy, że w filmie ma 14lat i patrzy na to wszystko przez pryzmat swojego wieku, nie rozumie wiele spraw i interpretuje je na swój sposób. a wizja zaświatów można powiedzieć była wizją czternastolatki, świat właśnie taki słodki, bezpieczny.
oczywiście jest parę rzeczy-niedociągnięć, ale film oceniam na duży plus
Matka zostawiła dom, męża i dzieci w takiej chwili i egoistycznie postanowiła opuścić dom. Dla wszystkich przybywanie w domu było bolesne, ale tylko ona zdecydowała się na taki drastyczny krok. Chciałbym w samym filmie zobaczyć wyjaśnienie tego zachowania. Być może trzeba było poświecić jej postaci trochę więcej czasu ekranowego, wyjaśnić jej motywacje.
A tak mamy jakąś tam akcję i nagle patrzymy, a matka pakuje manatki:) Lubię zaskoczenia, zwroty akcji, ale muszą być one logicznym następstwem innych wydarzeń. A myślę, że może nawet starczyłoby pokazać jakieś przygotowania do takiego kroku, rozmowę z mężem na ten temat (a może była? pamięć jest zawodna).
była taka rozmowa z jej matką, że ma się wziąć w garść, że jej się rodzina rozpada, mąż śpi na kanapie.. nie dała rady psychicznie. pamiętajmy też, że kobieta ma większą więź z dzieckiem, nosiła je przez 9 miesięcy pod sercem. poczuła się jakby wydarto jej pół siebie. myślę, że każda matka by się tak czuła