Nostalgia anioła

The Lovely Bones
2009
7,1 126 tys. ocen
7,1 10 1 125540
5,3 31 krytyków
Nostalgia anioła
powrót do forum filmu Nostalgia anioła

jesli ktos przed obejrzeniem tego gniota obejrzal jego trailer, mogl pomyslec, ze lovely bones bedzie mocna premiera tego roku (no albo poprzedniego), tymczasem jackson zafundowal nam ponad 100 minut belkotu i efektow specjalnych, to wszystko sprawilo, ze film jest nudny i cukierkowaty, niektore sceny psychicznie dobijaly, jak np. ta gdzie corka przychodzi do domu z dowodem zbrodni i zamiast szybko powiedziec, co znalazla i że prawie nie zginela, upaja sie widokiem rodziny w komplecie, albo ta teleportacja, czy co to bylo, jak dziewczyna wchodzi w druga, nie wiem czy to wina kiepskiego scenariusza albo rezysera, ale jezeli niebo ma wygladac tak jak w tym filmie, to warto sie zastanowic, czy lepsza opcja nie byloby pieklo

patryk_z_wawy

Widziałem film, zajebisty, nie sugerujcie się opinią Trolla..

użytkownik usunięty
renegatt

do "voagar". własnie tak samo odebrałem ten film jak Ty. wszystko niby
fajnie, ale np. ta miłość przeidealizowana, dziewczyna rozmawiała z nim
ledwie jeden raz! zakonczenia nie bd komentował nawet... ;/ film dobry,
jednak wiele elementów nie pasowało do siebie i nie stworzył idealnego,
całościowego obrazu. niektóre rzeczy były jakby wyrwane całkowicie z
kontekstu, nie podobała mi się także wizja nieba przypominająca trochę
naśladowanie raju z "miedzy piekłem a niebem" mimo to jednak dalej 7/10 u
mnie.
pozdr

patryk_z_wawy

Ja na film natrafiłam bardzo przypadkiem, nie oglądałam go w kinie żeby było jasne.. na długo przedtem jak zaczął w ogóle być promowany w Polsce... Nie nastawiałam się na nic właściwie kiedy go włączałam, może dlatego tak mnie zaskoczył, niepozorny film, niepozorny opis, nic ciekawego, a tutaj tak dobry obraz.. Wylądował on u mnie w ulubionych, obejrzałam go 2 razy, a to rzadkość u mnie ostatnimi czasy, piękny obraz z bardzo umiejętnie połączonym obrazem okrucieństwa z niewinnością, genialnie utworzony nastrój całości filmu, moja ocena 8/10 (minusik za lekkie zgrzytnięcie na końcu filmu, ale to przemilczę)

Pozdr.

ocenił(a) film na 5
patryk_z_wawy

Ja również jak wielu moich przedmówców jestem raczej rozczarowana filmem. Nie mogę powiedzieć, że zupełnie mi się nie podobał. Trafiło do mnie ukazanie rodzinnej tragedii i różnych sposobów radzenia sobie z nią, zaintrygowała mnie postać mordercy i to, co działo się w jego głowie, uważam też, że Mark Wahlberg zagrał naprawdę dobrze. Jednak zupełnie nie przemawiały do mnie sceny z 'nieba', zdecydowanie przesłodzone, może poza sceną, gdy bohaterka 'zwiedza' miejsca poprzednich zbrodni swojego oprawcy. A już totalnie na minus jest dla mnie moment spotkania z Rayem. Prawdopodobnie w założeniu miał on wzruszać, jednak nie przypadło mi to do gustu.

Jeśli porównam sobie przykładowo film 'Heavenly creatures' tegoż samego reżysera, to 'Nostalgia anioła' jest poniżej oczekiwań. Ostatecznie 5/10.

patryk_z_wawy

Już po obejrzeniu "Martwicy mózgu" stwierdziłem, że Peter Jackson jeszcze mnie zaskoczy. Żałuję, że w "Nostalgii anioła tak mało jest samego Jacksona, a film przypomina raczej produkcje Spielberga. Rozumiem, że chciał, aby obejrzeli go także osoby młodsze, jednak akurat po tym twórcy spodziewałem się odważniejszego podejścia do tematu. Będę jednak bronił jednego z moich ulubionych reżyserów(nie za "Władcę Pierścieni, a raczej za wcześniejsze obrazy), bo mimo tej całej cukierkowatości niektórych scen(dobrze, że nie ma ich tak wiele) mamy tu genialne sceny ze Stanleyem Tucci(koszmarna wizja zaraz po zabójstwie, w łazience, brr:). Moja ocena: 7/10 i ani punkcika więcej(szkoda panie Jackson, bo widać w niektórych scenach namiastkę arcydzieła)

ocenił(a) film na 8
bartas28

Wszyscy macie wyprane mózgi efekciarskimi filmami gdzie leje się krew i strzelają plastikowe roboty...rośnie pokolenie bezmózgich ludzi, dla których wysiłek intelektualny podczas oglądania filmu i brak "krwi" i flaków na ekranie to nuuuuuuuuuuuuudaaaaaaa.
Film jest rewelacyjny poetycki i po prostu wizualnie piękny..to taki mix Kieślowskiego ze Spielbergiem..film z bardzo mocnym przesłaniem,
...
a wy wracajcie do tych swoich plastikowych filmów i odczepcie się od filmu który z pewnością jest jednym z najbardziej wizjonerskich filmów jakie kiedykolwiek widziałem,,,u mnie ma 11/10 i jest w ulubionych

ocenił(a) film na 6
vanknop

Toś mnie rozwalił vanknop:)

Lepiej nie oceniaj ludzi tak pochopnie bo się możesz bardzo, a to bardzo pomylić:)

"rośnie pokolenie bezmózgich ludzi, dla których wysiłek intelektualny podczas oglądania filmu i brak "krwi" i flaków na ekranie to nuuuuuuuuuuuuudaaaaaaa."

To widzę, że jako przeciwwaga powstało pokolenie, które zamiast pomyśleć automatycznie ten brak "krwi" i flaków na ekranie bierze za objawienie.

Ten film jest poetycki? Jak dla mnie to grafomaństwo, ale mogę się mylić. Wizualnie piękny? Jak kogoś pociąga kicz i lukier, to na pewno. Co ten film ma ze Spielberga? Proszę o konkrety:) A co ma z Kieślowskiego? Bo tego w ogóle nie rozumiem:D Film jest dosyć płaski psychologicznie (np. nielogiczne zachowanie matki - nie, że sama w sobie zachowała się nielogicznie, ale ze scenariusza to logicznie nie wynika:). Jest niby jakaś filozofia, ale dla mnie to raczej filozoficzny bełkot. Przecież nikt w zaświatach nie był, nie wiadomo czy istnieją. Czy snucie filozoficznych teorii na podstawie własnych wyobrażeń o niebie, że np. zamordowana dusza cierpi, w ogóle ma jakąś wartość, oprócz tego, że pięknie, poetycko brzmi i daje nam wrażenie uczestniczenia w duchowej uczcie? Poza tym to strasznie nie odkrywcze. Żeby nie było, że jestem ateistą i dlatego krytykuję:) Jak najbardziej wierzę, że po śmierci istniejemy dalej, i nawet myślę, że dusza zamordowanego człowieka cierpi:) Ale czy takie przesłanie w filmie ma jakąś wartość? Mówi coś prawdziwego o rzeczywistości, skoro nie jesteśmy nawet pewni istnienia zaświatów? Mówi chyba tylko o samym człowieku, jak sobie wyobraża niebo, czego oczekuje, ale to wiedziałem przed seansem.

To trochę jak z książkami Paulo Coelho:) Wszystko tam mądrze brzmi, ale coś poza tym? "Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko wtedy, kiedy została zapisana po to, by odmienić jej bieg." czy "Człowiek żyje dla swojej przyszłości." być może brzmi niczym jakaś prawda objawiona, ale jak się człowiek zastanowi, to zobaczy, że to w sumie pierdoły, które nic nie znaczą:)

Jakie mocne przesłanie? To mnie najbardziej ciekawi:)

Że po śmierci dziecka, wszyscy cierpią? Bardzo odkrywcze. Że zło zostanie w końcu ukarane, np. soplem lodu? Bez jaj, naiwny morał z opowiastek dla dzieci. Że po tragicznej śmierci dusza jest zagubiona, cierpi i nie może odejść do nieba? Haha, przecież to abstrakcja, bo nie wiadomo co się z nami dzieje po śmierci:) Ciekaw jestem jakie przesłanie wyniosłeś z filmu, że mimo wad dajesz 11/10 i obrażasz użytkowników, którzy postanowili pomyśleć i mieć inne zdanie niż większość.

"jest jednym z najbardziej wizjonerskich filmów jakie kiedykolwiek widziałem"

Jakby się nad tym zastanowić, to źle to o Tobie świadczy, bo widać, wiele nie widziałeś. O wiele bardziej wizjonerski był "Dystrykt 9", któremu dałeś 1/10. Zaprzeczysz, że ten film nie jest wizjonerski?

Podsumowując, widzę tu ciekawe zjawisko społeczne. "Avatar" odniósł wielki sukces, ale krytykowano go, że jest po prostu wydmuszką. Teraz na ekrany kin wszedł kolejny kasowy hit, "Nostalgia anioła" i ludzie postanowili udowodnić samym sobie, że wolą, albo lubują się także w kinie ambitnym. Albo inna teoria - fani "Zmierzchu" postanowili pokazać, że są ambitniejsi niż się wszystkim zdaje i potrafią docenić film opowiadający o śmierci, cierpieniu, film rozwijający duchowo (no bo przecież o zaświatach) :)

Trochę żal, że film, ambitniejszy (ale nie aż tak) od amerykańskich blockbusterów został wzięty od razu za objawienie. No ale, na pustyni, każdy cieszyłby się chyba kropelką wody i wziąłby ją za kałużę:) Zastanówcie się, czy jesteście na pustyni i czy jesteście tak zdesperowani:)

ocenił(a) film na 8
voagar

"ten film jest poetycki? Jak dla mnie to grafomaństwo, ale mogę się mylić. Wizualnie piękny? Jak kogoś pociąga kicz i lukier, to na pewno. Co ten film ma ze Spielberga? Proszę o konkrety:) A co ma z Kieślowskiego? Bo tego w ogóle nie rozumiem:D Film jest dosyć płaski psychologicznie"

- jest to film poetycki i w pewien sposób odzwierciedla też to w jaki sposób wyobrażam sobie miejsce między niebemi ziemią, jest to prywatny i osobisty czyściec tej dziewczyny. Kiczowatość obrazu, jak to nazywasz, wynika z jej własnego wyobrażenia i jej własnych doświadczeń w życiu. Zauważ że w jej prywatnym czyśćcu pojawiają się elementy z jej własnego życia, właśnie te kiczowate stateczki w butelkach budowane przez jej ojca są dowodem na to , że jej czyściec jej tylko jej i do niej należy.
trudno dyskutować o wyobrażeniach 14letniej dziewczyny, jej istnienie na ziemi było zbyt krótkie, jej percepcja świata jeszcze niedojrzała infantylna, dlatego odbierasz to jako kicz..ale film ukazuje jej infantylny świat i nie jest to KICZ, mylisz pojęcia...to tak samo dla kogoś obrazy Salvaora Dali moga być kiczem a z pewnością nie są , dla wprawnego oka...

"Jakie mocne przesłanie? To mnie najbardziej ciekawi:)

Że po śmierci dziecka, wszyscy cierpią? Bardzo odkrywcze. Że zło zostanie w końcu ukarane, np. soplem lodu? "

- właśnie ten "zabawny sopel lodu" jest jak najbardziej odkrywczym , jak dla mnie , elementem tego filmu i zaskakującym.
Wymierzenie kary zabójcy wydaje się nieadekwatne, każdy spodziewał się "morza krwi" i wymierzenia kary porównywalnej do 'zadanej zbrodni"..a tu właśnie reżyser(czy też autor ksiązki również,ale tego nie wiem bo nie czytałem oryginału ) zrobił widzowi małe kuku....
kara "soplem lodu" również współgra do tej infantylnej, dziecięcej wizji paronastoletniej dziewczynki... ty również odbierasz to jako kicz, ale znowu nie dałeś się wciągnąć w wizję tej dziewczyny, może jesteś za stary i nie czuły i wypalony ??? zapomniałeś jak wygląda świat jak się ma parenaście lat ?jak się go odbiera ?jak wiele rzeczy wydaje się być magicznym i poetyckim?


"jest jednym z najbardziej wizjonerskich filmów jakie kiedykolwiek widziałem"

podtrzymuje tą kwestię a Avatar podobał mi się również (ale nie w kwestii fabularnej, tylko doceniam go za niezwykłą kreację zupełnie niemożliwych światów ), ale przecież to zupełnie inny film..."Nostalgię " widziałem na długo przed premierą nie wiedziałem że w ogóle będzie w kinie, trafiłem na ten film przypadkiem, wiele filmów widziałem i ten jest na prawde nie doceniony...współczensy widz karmiony "krwawą kaszaną" zawiedzie się, do tego filmu trzeba mieć trochę własnych doświadczeń i trochę oleju w głowie...

ocenił(a) film na 6
vanknop

"to tak samo dla kogoś obrazy Salvaora Dali moga być kiczem a z pewnością nie są , dla wprawnego oka..."

A ja właśnie myślałem odwrotnie, że dla wprawnego oka mogą wydawać się kiczowate:)

"Zauważ że w jej prywatnym czyśćcu pojawiają się elementy z jej własnego życia, właśnie te kiczowate stateczki w butelkach budowane przez jej ojca są dowodem na to , że jej czyściec jej tylko jej i do niej należy.
trudno dyskutować o wyobrażeniach 14letniej dziewczyny"

Wiem o co chodzi. Choć akurat stateczków nie uważam za kiczowate (one czemuś służą, nie mają tylko ładnie wyglądać), nie uważam też za kiczowate tańca na winylowej płycie (choć strasznie mi się nie podobał, ale to dlatego, że nigdy nie byłem nastoletnią dziewczyną) czy innych takich elementów. Bo wiem, że zaświaty miały odzwierciedlić stan ducha 14-latki:) Jednak za kiczowaty uważam np. zaświatowy krajobraz:) Bo te kolorowe łąki to obraz "schlebiający popularnym gustom (wzięte z definicji kiczu na wikipedii)" i "wykonany z pewnym przepychem, ale zupełnie pozbawiony gustu". Te krajobrazy zostały z premedytacją stworzone tak, żeby zachwycić jak najwięcej osób i to jest ich jedyną wartością. Nie widzę w takiej wizji zaświatów czegoś oryginalnego, nie widzę wyobraźni, żadnego ciekawego pomysłu. Bardzo podobała mi się sceneria w "Parnassusie" gdy bohater grany przez Ledgera (albo jego sobowtór) chodził po drabinie:) Też było kolorowo i bajkowo jak ze snu nastolatki, ale nie było kiczowato:) Tak samo uwielbiam filmy Burtona.

Oświetlona letnim słońcem łąka wygląda pięknie, ale gdy ktoś ją nakręci albo namaluje i chce, żeby to "dzieło" aspirowało do miana sztuki, to mnie to nie pasuje i się z tym nie zgadzam:)

"- właśnie ten "zabawny sopel lodu" jest jak najbardziej odkrywczym , jak dla mnie , elementem tego filmu i zaskakującym.
Wymierzenie kary zabójcy wydaje się nieadekwatne, każdy spodziewał się "morza krwi" i wymierzenia kary porównywalnej do 'zadanej zbrodni"..a tu właśnie reżyser(czy też autor ksiązki również,ale tego nie wiem bo nie czytałem oryginału ) zrobił widzowi małe kuku....
kara "soplem lodu" również współgra do tej infantylnej, dziecięcej wizji paronastoletniej dziewczynki... ty również odbierasz to jako kicz, ale znowu nie dałeś się wciągnąć w wizję tej dziewczyny, może jesteś za stary i nie czuły i wypalony ??? zapomniałeś jak wygląda świat jak się ma parenaście lat ?jak się go odbiera ?jak wiele rzeczy wydaje się być magicznym i poetyckim?"

Sopla lodu akurat za kicz nie uważam. Za coś infantylnego owszem i nie pasującego do reszty filmu. Szykuje się pesymistyczny finał, ciało nie zostało znalezione, morderca zbiegł. I skoro już reżyser zdecydował się na taki smutny, ale jakże prawdziwy finał, to powinien zrezygnować z sopla. Ale Jackson postanowił być zachowawczy i wprowadził lekki happy end dla uszczęśliwienia widzów (choć zapominam, że to jest adaptacja i tak mogło być w książce, ale w przypadku "Lotra" Jackson mimo wszystko odważył się wprowadzić pewne zmiany dla dobra widowiska). Strasznie naiwny i fałszywy to koniec. I jeszcze wprowadzono nim nowy wątek - karmy:D Po co?

W ogóle, ja się morza krwi nie spodziewałem:)

Poza tym, ten sopel nie przynależał do wizji dziewczyny. Sopel w zaświatach by mi nie przeszkadzał, ale to zdarzyło się w realnym świecie. A ten realny świat pokazywany był jako straszne miejsce, pełne cierpienia, gdzie sąsiad może być mordercą i nagle dostajemy taki magiczny sopel wzięty z bajki. Strasznie mi to nie pasuje.

"może jesteś za stary i nie czuły i wypalony ??? zapomniałeś jak wygląda świat jak się ma parenaście lat ?jak się go odbiera ?jak wiele rzeczy wydaje się być magicznym i poetyckim?"

Ależ ja sam przez miesiąc mam jeszcze parenaście lat:) Jestem bardzo czuły, wrażliwy i na pewno nie wypalony. Cały świat wydaje mi się magiczny i poetycki, choć poezji nie znoszę. Poza tym wierzę w moc wyobraźni, wręcz ją wychwalam swoim zachowaniem:) Przenikam jednak przez wizję Jacksona i widzę, że to tylko ładnie wyglądająca makieta.

"współczensy widz karmiony "krwawą kaszaną" zawiedzie się, do tego filmu trzeba mieć trochę własnych doświadczeń i trochę oleju w głowie..."

Ja się zawiodłem, czy po tym co piszę, widać, że brak mi oleju w głowie?

ocenił(a) film na 8
voagar

"Poza tym, ten sopel nie przynależał do wizji dziewczyny. Sopel w zaświatach by mi nie przeszkadzał, ale to zdarzyło się w realnym świecie. A ten realny świat pokazywany był jako straszne miejsce, pełne cierpienia, gdzie sąsiad może być mordercą i nagle dostajemy taki magiczny sopel wzięty z bajki. Strasznie mi to nie pasuje."

przeoczyłeś duuużo w tym filmie. Tam światy były przemieszane, nie zauważyłeś ingerencji "świata anielskiego" w świecie realnym w tym filmie ??A jak ojciec szedł z "bejzbolem" i gonił przestępce, jak bohaterka dopingowała tej akcji, nawet przyroda była poruszona, niejako wpływała swoją siłą woli na bieg akcji, sama w swoich myślach podnicała ogień ojcowskiej zemsty....a ak świeca która zapalał w oknie jej ojciec miała inne odbicie w szybie i paliła się w inną stronę ? Patrz uważniej. ten film ma mocne przesłanie , ale dla ateistów taka wizja nie jest do przełknięcia...więc nawet nie widzą takich szczegołów w samym filmie, które są nie zwykle ważne do zrozumienia tego filmu....i do zobaczenia całościowej koncepcji.
Radze zobaczyć dokładniej ten film....


ocenił(a) film na 8
vanknop

Ja się zawiodłem, czy po tym co piszę, widać, że brak mi oleju w głowie?

a pozatym uważam że masz sporo oleju w głowie jak na swój wiek..
ale masz wadę jaką i ja miałem w tym wieku, nie patrzysz uważnie..każda sekunda filmu (dobrego filmu zanzaczam !!!) ma zanaczenie, jest kręcona po coś, jest tam mnóstwo symboliki która trzeba umieć odczytać, wiele nawiązań do biblii, także do wyobrażeń wielu ludzi o czyśćcu (wg mnie w tym filmie najważniejsza jest ta koncepcja czyśćca i niekoniecznie jest to akurat zgodne z biblijną, chrześcijańską koncepcją, ale raczej z pewnymi wyobrażeniami ludzi na ten temat,jest to lekka interpretacja w duchu chrześcijańskim poniekąd, ale są pewne ale...i pewne niezgodności )
Świat do którego trafiła dziewczyna to nie NIebo, bramy nieba symolizuje drzewo ( to chyba tak mocny symbol że nie trzeba go omawiać ???).Niebo w ogóle nie jest tu pokazane...wszystkie zmarłe dziewczynki miały jeszcze coś do załatwienia w swoim własnym prywatnym czyśću, dopiero jak pozbyły się głosu zemsty mogły odejść do Nieba...

ocenił(a) film na 6
vanknop

Wiem, że to nie jest niebo, dlatego staram się pisać "zaświaty":)

ocenił(a) film na 6
vanknop

"nie zauważyłeś ingerencji "świata anielskiego"

No jak dla mnie jedyną ingerencją jest właśnie ten nieszczęsny sopel. Taką prawdziwą ingerencją. Sopel faktycznie się poruszył. Bo wszystkie inne "ingerencje" działy się tylko w głowach bohaterów, to były tylko wrażenia i to jestem w stanie zrozumieć. Zwiędła róża rozkwita tylko na chwilę w oczach ojca, nie na prawdę tylko w głowie. Ojciec ma wrażenie, że widzi odbicie córki. To nie są ingerencje takie jak sopel i dlatego wydaje mi się on tak nie na miejscu. Oglądając film, przez większość czasu miałem odczucie ostateczności - Susie umarła i już na nic nie ma wpływu. Nie może pomóc rodzinie. Wie kto ją zabił, ale nie może nikomu tego wyjawić. Wydaje mi się, że reżyserowi chodziło o takie przesłanie, ale ostatnimi scenami (pocałunek Susie, a potem sopel) je zniweczył, bo okazuje się nagle, że z zaświatów można całkiem sporo zdziałać.

Ale większego przesłania nie widzę. Napisz mi tak jednozdaniowo (albo kilku) - jakie Ty widzisz przesłanie tego filmu? Co z niego wynika, co Cię bardzo zafascynowało?

Poza tym, nie wiem czy do mnie "pijesz", ale jak już pisałem - nie jestem ateistą:D

ocenił(a) film na 8
voagar

Sam sobie odpowiedziałeś , bo dobrze wiesz jakie jest przesłanie filmu: Twoje słowa:" bo okazuje się nagle, że z zaświatów można całkiem sporo zdziałać. "
Dokładnie takie jest przesłanie filmu.Z zaświatów można wiele zdziałać jeśli na nie się otworzysz wewnętrznie.Ta dziewczyna (medium) miała zdolność widzenia zmarłych i inne paranormalne zdolnośći, dlatego to w nią na końcu filmu wstąpiła zmarła bohaterka ( trochę jak w filmie "DUch" z Patrickiem Swayze'm)
Sopel został poruszony albo mocą natury(bo stopniał i dlatego spadł, wię w to uwierzy racjonalny ateistyczny umysł ), albo też został poruszony anielską mocą ( scena nie jest dosłowna, bo cały film nie jest dosłowny ), albo też wszystko było zaplanowane ( więc karę wymierzyła wyższa sprawiedliwość, dajmy na to Bóg-Natura to jedno według wielu wierzeń...czyli sopel został nagle oświetlony światłem za sprawą kogoś Wyższego, zwał jak zwał, male wiadomo o Kgo chodzić może...)
Film można interpretować dowolnie, ale zamysłem reżysera i rodzajem przesłanie było pokazanie pewnej możliwośći nawiązania z "tamtym światem" relacji i że te światy na codzień często się mixują, ale do tego trzeba trochę uważnego oka i umysłu...ale ateiści i tak wszystko nazwą przypadkiem, w co ja nie wierzę, bo nie maprzypadku w świecie, wszystko jest po coś i ma znaczenie)
pozdrawiam...

ocenił(a) film na 8
vanknop

" Bo wszystkie inne "ingerencje" działy się tylko w głowach bohaterów, to były tylko wrażenia i to jestem w stanie zrozumieć. Zwiędła róża rozkwita tylko na chwilę w oczach ojca, nie na prawdę tylko w głowie. "

Tego nie jesteś w stanie stwierdzić, czy róża zakwitła w umyśle ojca na chwilę, czy zakwitła naprawdę...jest to nakręcone, że możemy się domyśleć i budować własną koncepcję filmu..
po zatym to nie ma znaczenia, czy dzieje się to na poziomie emocji, czy w umyśle czy w realu..najważniejsze jest , że ojciec uzyskuje wewnętrzną (może tylko intuicyjną ) pewność kto jest mordercą jego córki..
Film jest symboliczny i kompletnie może być niezroumiały dla racjonalistów.
Dlatego jest poetycki jak pisałem i bardzo symboliczny, a takie filmy lubie rozkminiać i się nimi upajać ...

ocenił(a) film na 6
vanknop

"Sam sobie odpowiedziałeś , bo dobrze wiesz jakie jest przesłanie filmu: Twoje słowa:" bo okazuje się nagle, że z zaświatów można całkiem sporo zdziałać. "
Dokładnie takie jest przesłanie filmu.Z zaświatów można wiele zdziałać jeśli na nie się otworzysz wewnętrznie.Ta dziewczyna (medium) miała zdolność widzenia zmarłych i inne paranormalne zdolnośći, dlatego to w nią na końcu filmu wstąpiła zmarła bohaterka ( trochę jak w filmie "DUch" z Patrickiem Swayze'm)"

A to już w ogóle mi nie pasuje:) Przecież to jakiś new age. Ja rozumiem, że dzięki metaforze (bo stawiam, że zaświaty są jednak metaforą, Jackson nie przedstawia faktycznej struktury zaświatów) można chcieć coś przekazać. Ale sama metafora chyba nie ma być przesłaniem. Weźmy jakąś dobrą książkę science fiction. W "Solaris" Lem nie chce pokazać, że nie można porozumieć się z kosmitami, bo nie mamy z nimi wspólnych punktów i ani jednej płaszczyzny ma której można porozmawiać. To nie może być przesłanie, no bo kosmici raczej nie istnieją, prawda? Lem chce w ten sposób powiedzieć coś innego, coś o człowieku.

Przesłanie: "Z zaświatów da się sporo zdziałać" jest dla mnie nie do przyjęcia, no bo jest ono całkiem abstrakcyjne, choćbym całym sercem wierzył w życie po życiu (a tak jest). To tak jakby ze "Shreka" wynikało następujące przesłanie - "ogry nie są takie złe". A tak nie jest:) Ze "Shreka" wynika zaś, że pozory mogą mylić.

Ale żeśmy się rozpisali:D Ale trzeba zwiększać poziom merytoryczny filmwebu:D

ocenił(a) film na 9
voagar

Wow.
Szczerze ... nie sadzilem ze w tym wieku ktos normalny sie znajdzie, a tu prosze :]

Troche sie z toba nie zgadzam co do spostrzeżeń na temat filmu, ale zostawmy juz ten temat, sietna rozmowa sie rozwinela.


Jeszcze co do Dystryktu 9, film całkeim inny, inna tematyka w ogóle inny świat.
Nawiasem mówiąl lubie filmy sci-fi i Dystrykt mi się bardzo podobał.

Wracając do Nostalgii, film ten oglądałem 4 razy już i za kazddym razem dostregam coś innego, co przeoczyłem wcześniej, może nie jest to super arcydzieło, jednak dałem 10/10 z tego względu jakie wrażenie na mnie ten film wywarł oraz jakie u mnie uczycia wywołał.


Co do sopla... nie zwróciłem na to aż takiej uwagi, ale rzeczywiści jakby morderca Suzie uciekł, to widz wyszedł by w nastroju bardziej zdenerwowanego, aczkolwiek myślę że to by było sensowniejsze zakończenie.