Obłęd jest filmem trudnym, z pewnością dającym do myślenia. To obraz przeznaczony dla osób, które szukają w filmie jakiejś głębi, a nie tylko przemocy i seksu. W trakcie jego oglądania wiele motywów wydawało mi się nie do końca jasnych, ale samo zakończenie mnie usatysfakcjonowało (choć ostatnia scena stawia znak zapytania nad ostatecznym losem Starksa). Ode mnie szósteczka, bo brakowało mi trochę dynamizmu, ale duży plus za swoistą pochwałę życia i przepiękną piosenkę w tle!