Sama historia jest dość prosta. Mężczyzna z zaburzeniami pamięci trafia do szpitala psychiatrycznego zamiast do więzienia. Tam przechodzi kontrowersyjną terapię, której skutkiem ubocznym jest być może wędrówka w czasie. Owo być może powinno być w cudzysłowie, bowiem twórcy tak naprawdę nie bawią się w obłęd, od początku stawiają przed widzem sprawę jasno: to, co przeżywa główny bohater, nie jest urojeniem. Wszystko jest niby jasne i oczywiste i jedyną niewiadomą jest rezultat ostateczny.
Jednak film ma klimat. Po prostu. Zrobiony jest nie rewelacyjnie, lecz po prostu dobrze. Rzetelna, sprawna robota, niezłe aktorstwo, sugestywny wizualnie. Wszystko to składa się na film dobry, który nie próbuje być arcydziełem. Reżyser robi swoje, inni robią swoje i wychodzi z tego niezła, opowieść, która przy okazji stawia przed widzem kilka ciekawych pytań.
Oglądało mi się to zdecydowanie lepiej niż "Mechanika", o wiele lepiej.
Zależy komu brakowało klimatu :P według mnie klimatu Mechanikowi nie brakowało :D
jak to?:(
mechanik konczy sie cudownie - reznik w koncu zasypia w wieziennej celi:]
a tu? starks i jackie odjezdzaja razem w strone zachodzacego slonca;) aby chlip chlip on mogl spedzic ostatnie chwile jakze cennego ludzkiego zycia z ukochana:P ojej:]
poza tym tematyka w ogole nie przystaje, zeby porownywac oba filmy:D
w mechaniku idzie o nasze sumienie i czlowieczenstwo a tu w sumie nie do konca wiadomo o co:) po trochu o wszystko:) jakie to nasze zycie nie jest cenne, jak jestesmy za nie odpowiedzialni itepe itede bleble:P mnie to nie przekonalo:]
wizualnie jest za to przyjemny:D
zakończenie wcale nie jest tak jednoznacznie szczęśliwe,
SPOILER
pozostaje otwartm pytanie, czy po śmierci mózgu w 1992, bohater pozostanie w 2007, przecież wcześniej, jak kończyło się działanie leku, on wracał do 1992 roku. Lek po śmierci przecież nie działa...
W "Mechaniku" miało chodzić o sumienie i człowieczeństwo, a naprawdę mamy do czynienia z bardzo graficznym przedstawieniem typowego dla telenoweli chwytem bohatera z amnezją
Mechanikowi nie brakowalo klimatu. Bardzo dobrze zagrany film z dobrymi zdjęciami, o co Ci właściwie chodzi? Masz zły dzień?
Cóż, to twoje zdanie.
Dla mnie "Mechanik" znajduje się w pierwszej trójce najgorszych premier kinowych, jakie widziałem w tym roku.
jak miałbym porównać mechanika i obłed to ten drugi wygrywa zdecydowanie chociarz mechanikl to dobry film
często w mechaniku odrywałem się od fabuły a tutaj cały czas śledziłem akcję
Mi rowniez "Obled" podobal sie bardziej niz "Mechanik". Ten drugi byl dla mnie miesjcami nudnawy.
Ale za to "Obled" przez ostatnie 5 minut bardzo kojarzyl mi sie z "Efektem Motyla"