PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110795}

Obrońca

Tom yum goong
2005
7,3 9,4 tys. ocen
7,3 10 1 9423
6,2 6 krytyków
Obrońca
powrót do forum filmu Obrońca

Tylko walki miło się ogladało, resztę omijałem szerokim łukiem (tzn przyspieszałem), bowiem tak naiwnego filmu w wykonaniu to jeszcze nie widziałem (juz Ong Bak był lepszy). A jako, ze film ocenia sie jako całokształt to wiecej niż na 6 nie zasługuje. Gdyby nie walki już M jak Miłość byłoby lepsze.

drenz

W 100% się z tobą zgadzam!!!Nie rozumiem tylko czemu ma taką wysoką notę, myślałem że FW czytają miłośnicy filmów, a nie amatorzy którzy oceniają film po jednym elemencie!W tym filmie jest więcej walki niż dialogów i fajnie go się ogląda ale bez przesady, liczy się przecież wykonanie całego filmu!

ocenił(a) film na 10
picken

Liczy się to czy film jest dobry w swoim gatunku,a jaki jest najważniejszy element filmów tego typu?!Jeśli Ty oglądasz filmy sztuk walki aby śledzić dialogi to sam Jesteś amatorem, wyrazy współczucia.Film jest genialny.

ocenił(a) film na 6
hellboyjr

Taaaa w swoim gatunku... . Film ma być po prostu dobry. A jakbym chciał obejrzeć same walki to na necie pooglądałbym sobie różnego typu "vide". Film nie jest genialny (chyba, że dla przedszkolaków). Walki są świetne, ale film fatalna produkcją, amatorze... .

ocenił(a) film na 10
drenz

Nie będę się spierał,to nie pralnia.Dla ciebie fatalna produkcja,dla mnie genialny czyli suma summarum wyszedłem na plusie...

hellboyjr

Jak dla mnie film jest świetny.
Dlaczego?
Nie wyszedł z żadnej wytwórni filmowej mającej siedzibę w LA, a jest zdecydowanie lepszym filmem o sztukach walki (tak jak wyżej wspomniano) niż hollywoodzkie produkcje:)

W końcu jakiś film azjatycki, który nie jest horrorem, a dobrze się go oglądało. Fakt, fabuła jest płytka i naiwna, ale amerykańskie filmy lepsze nie są pod tym względem, filmy sensacyjne oczywiście. Ong-Bak był lepszy, ale tam efektownych scen walk brakowało. No cóż, nie ma nic za nic najwyraźniej :P

Ogólnie polecam ten film.

ocenił(a) film na 2
godzik

>> Jak dla mnie film jest świetny.
>> Dlaczego?
>> Nie wyszedł z żadnej wytwórni filmowej mającej siedzibę w LA,

I to jest argumentacja, że film jest świetny ???
Pozostawię to bez komentarza.

ocenił(a) film na 6
Rastan

Nierzadko się zdarza, ze ludzie oceniają wysoko film, bo jest nie-amerykański. Dla mnie to też śmieszne.

I dopiszę, że w niektórych filmach amerykańskich walki są lepiej dopracowane niż tutaj, gdzie goście zamiast zaatakować grupą czekają na swoją kolej, aby dostać po pysku. Żałosne.

Rastan

Proszę, nie rozdzielaj moich wypowiedzi, ta brzmiała:
"Nie wyszedł z żadnej wytwórni filmowej mającej siedzibę w LA, a jest zdecydowanie lepszym filmem o sztukach walki (tak jak wyżej wspomniano) niż hollywoodzkie produkcje:) "

I sens tu jest taki, jakby ktoś nie wiedział, że azjaci robią lepsze filmy o sztukach walki niż amerykanie. I koniec kwestii z mojej strony.

ocenił(a) film na 10
godzik

Realizm w amerykańskich filmach o sztukach walki?!Śmiech na sali.Dzielą się one na dwa rodzaje:te w których przeciwnicy okładają się bez sensu przyjmując dziesiątki ciosów,z których każdy normalnie byłby śmiertelny lub groziłby kalectwem,oraz takie gdzie zawieszeni na żyłkach amatorzy po parogodzinnym kursie udają mistrzów tai-chi i wuszu.Jedyny moim zdaniem naprawdę wspaniały film z USa tego gatunku to "Tylko dla najlepszych" z Marciem Dacascosem.Pozostałe ciekawe produkcje można wymienić na placach jednej rękiTo Azja właśnie jest potęgą w filmach tego typu.
Drenz,podaj może 5 Twoim zdaniem najlepszych filmów sztuk walki(tylko błagam,nie wyskakuj z Matrixem),bo mam dziwne wrażenie,że nie masz zielonego pojęcia o temacie w którym się wypowiadasz...

ocenił(a) film na 6
hellboyjr

Taaa a napisz czy rzeczywiście tutaj mamy realizm? Szczególnie pod koniec jak walczy z tymi przypakowanymi gigantami? Genialny realizm, doprawdy. Obrońca przypomina filmy starej daty z przełomu lat 80 i 90-tych. Poza tym nie napisałem, że walki w tym filmie są beznadziejne. Beznadziejna jest fabuła i reszta, walki są na poziomie, ale tracą swoją siłę oddziaływania na widza przez głupkowatą i naciąganą do bólu fabułę. Dla mnie lepsze już sa klasyki z początków lat 90 tych jak wspomniany przez Ciebie "Tylko dla najlepszych", oraz inny film z Dacascosem- Amerykański Samuraj. Poza tym z sentymentu wymienię jeszcze: Czarny Orzeł, Krwawy Sport oraz Człowiek Pies czy Pocałunek Smoka - filmy produkcji amerykańskiej i europejskiej- więc jak widać Europa i Ameryka nie są w tyle w dobrym pokazaniu walk,, a na pewno wyprzedzaja taką Tajlandię o kilkadziesiąt lat w pisaniu dobrej fabuły (choć nie powiem- 13 Beloved byłby dobry gdyby banalnie nie spieprzyli udanego pomysłu).
A swoja drogą Matrixa nie lubię. Pierwsza była ok, na części drugiej usnąłem, za trzecią się nawet nie zabrałem,więc na pewno nie jestem dzieckiem Neo.

ocenił(a) film na 10
drenz

Nie wiem skąd wzięło mi się to słowo "realizm".Chciałem odnieść się do stwierdzenia "w niektórych filmach amerykańskich walki są lepiej dopracowane".Nie napisałem też ,że w Protektorze walki są realistyczne,chodziło mi o to,że biorący w nich udział aktorzy sprawiają wrażenie profesjonalistów,walki są szybkie i dynamiczne,filmowane w szerokich planach i z długich ujęć,ograniczają do minimum(Niektórzy twierdzą,że w ogóle) udział efektów specjalnych i sztuczek montażowych.Wymienione prze Ciebie Człowiek pies i Pocałunek smoka szanuję,ale moja piątka wyglądałaby tak:
1.Wejście smoka-może i kapkę się zestarzał,ale nadal robi wrażenie,poza tym to kamień milowy
2.Tylko dla najlepszych -jedyny chyba film poświęcony w całości sztuce capoeira
3.Fist of Legend -z Jetem Li
4.Ong Bak
5.Protector
Mam jeszcze na myśli paręnaście tytułów no ale miało być pięć
PS:Nie wiem czy ceniony przez Ciebie "Tylko dla dla najlepszych" miał fabułę ambitniejszą od Protectora na którą się tak uwziąłeś...

ocenił(a) film na 9
hellboyjr

Ja cię popieram hellboyjr. W tym filmie dialogi i fabuła to "dodatki" mające usprawiedliwić działania bohatera. Takie filmy ogląda się z kumplami przy piwie a gdy kończą się walki jest czas by je skomentować:). Realizm jest tu umowny bo "punkt ciężkości" przestawiony jest na efektowność(vide walka z dziesiątkami "garniturowców z końca filmu, którzy "czekają na swoją kolej":) mimo to ciosy mają niesamowity power, wyglądają prawdziwie i "boleśnie". Scena przedstawiająca jedno wielkie ujęcie gdy Tony wchodzi po schodach do "egzotycznej" restauracji rządzi!

P.S. Pamiętajcie że "Tom yum goong" to nie film sensacyjny z elementami karate(jak np. filmy Jeta Li) tylko karate z elementami sensacji i komedii.