Na świecie szaleje wojna a Welles kręci film, który wytoczył ścieżki tworzenia filmów do roku 2013 (tych ambitniejszych, nie jakiś tam Avengers'ów).
Jeśli ktoś pisze, że to słaby film, to nawet nie mam chęci przekonywać go do zmiany opinii.
Wojna szaleje nie "na świecie", tylko w odległej Europie - spójrz na to oczami obywatela USA :-P. Amerykanie na razie cieszą się z prosperity, dla nich wojna rozpocznie się od Pearl Harbour.
Właściwie w czasie kręcenia filmu (1939-1941) nic nie szaleje, ot miesiąc walk w Polsce i 2 miesiące walk w Beneluxie i w północnej Francji, reszta państw błyskawicznie się poddaje. A film jak najbardziej wyznaczył ścieżki tworzenia kinu mainstreamowemu takiemu jak Avengers, a nie ambitniejszemu (autorskiemu)