OBYWATEL KANE Orsona Wellesa pozornie jest standardową opowieścią o człowieku.O jego wzlocie ku wielkości i moralnemu zgorzknieniu ze śmiercią w samotności w efekcie.Skąd więc nad tym dziełem taki zachwyt?Sam się nad tym zastanawiałem?Ten film trzeba bardzo uważnie zobaczyć i to nie jeden raz.I człowiek zaczyna rozumieć dlaczego Welles tym obrazem zrewolucjonizpwał na lata dziesiątą Muze.Nowatorski sposób narracji...Niezwykła,pionierska w kinie analiza psychologiczna postaci...Wielki temat...Nie ma sensu powtarzać tego wszystkiego co przez kilkadziesiąt lat napisano o tym filmie.Dla mnie to po prostu genialna opowieść o człowieku.Potęznym facecie którego zgubiła własna duma,egoizm i poczucie wszechwładzy.A z drugiej strony to ktoś kto przez całe życie błądził i poszukiwał sensu życia,szczęścia,miłości.Choćby i w sposób karykaturalny.
To lektura obowiązkowa każdego kto uważa się za kinomana.Jak oglądam stare czarno-białe arcydzieła to czasami mam wrażenie że sztuka filmowa sięgneła swego zenitu i możliwości jej dakszego rozwoju zostały wyczerpane.Zwłaszcza obserwując to co się dzisiaj kręci.
To prawda ten film był dziełem rewolucyjnym zważywszy na czasy w jakich powstał. Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś w bardzo głęboka analiza tytułowego Kane'a, którego poznajemy z perspektywy ludzi, którzy z nim pracowali, byli i znali. Jak dla mnie rola Orsona Wellesa jest jedną z najlepszych kreacji w historii kina, niezwykle wiarygodna i przekonująca i tak bardzo prawdziwa. Pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana, choć przyznam że to film trudny, ale po kilku seansach dostrzega się jego ponadczasową siłę. Przykre jest to, że dziś kino uległo takiej komercjalizacji i większość obrazów, które powstają zostaną zapewne szybko zapomniane
Eeee, tam
Te listy 100 największych arcydzieł to lipa. Przecież tam są wyłącznie filmy amerykańskie. Czyli lista 100 największych arcydzieł kina amerykańskiego, jeśli już. A na niej np: Przeminęło z wiatrem, Tańczacy z wilkami i Titanic. Sory, ale nie wiem jakie kryteria powodują umieszczenie na liście, ale na pewno nie (wyłącznie) artystyczne. W każdym razie Obywatel Kane nie ma nic wspólnego moim zdaniem z podanymi przykładowo tymi 3 tytułami, nie ten segment.
Ja słyszałem, że w takich rankingach - ale globalnych, zwycięża 'Pancernik Patiomkin' Eisensteina, jako najważniejszy film w historii kina.
Niezupełnie amerykańskie, raczej anglojęzyczne. Oczywiście zdecydowana większość stanowią amerykańskie filmy, ale jest zawsze pare angielskich - m.in. "Lawrence z Arabii" i "Trzeci człowiek".
Nie widziałam tego filmu, ale muszę koniecznie zobaczyć w kinie w te wakacje. Nareszcie będzie premiera :)