PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 770
ocen
7,8 10 1 57770
8,7 37
ocen krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Po raz trzeci chyba zabieram się do tej wypowiedzi. W przeciwieństwie do sporej części użytkowników filmwebu (nie piję akurat do nikogo na tej liście :)), zwracam uwagę pod czym się podpisuję - i nie chciałbym palnąć głupoty niepotrzebnie przy okazji tego właśnie tytułu. A o tę nad wyraz łatwo. Czemu?
Nie uważam Kane'a za najlepszy film wszech czasów. Zapoznanie się z tym obrazem za to ostatecznie przekonało mnie do bezsensowności podobnych tytułów. Film wniósł istotnie do kina wiele - choć podczas oglądania nie wszystko można dojrzeć. Dopiero ta lista dyskusyjna zwróciła mi uwagę na pewne elementy - i istotnie, po zapoznaniu się ze wszystkim nie sposób zaprzeczyć, że jak na rok 1941, efekt pracy Wellesa jest dość innowacyjny.
Jest również atrakcyjny jeśli idzie o formę opowiadania historii, a w efekcie atrakcyjny w oglądaniu. Nie posuwałbym się jednak do nazwania tej opowieści najlepszą, jaką dane mi było poznać.
I w tym momencie pojawia się właśnie dylemat wyboru "filmu wszech czasów". Z jednej strony trzeba pamiętać, że na przestrzeni lat po "Kanie" kino rozwijało się powoli, metodą drobnych nowinek - i nic już nie stanowiło takiego skoku myślowego, jak obraz Wellesa. Z drugiej, uznając rewolucyjnego "Obywatela Kane'a" za najlepszy film w historii, odrzucamy wszystkie te małe ewolucje, które kino zdążyło przejść. Żaden z tych wyborów nie jest dobrym.
Ja pozostanę przy opinii, że film jest interesujący. Że jest zdecydowanie wart poznania. Ale nie wpiszę go na żadną listę. Moją piątkę ulubionych stanowią w całości filmy nowe, nakręcone po roku 1990 - mimo, że np. "Apocalypse Now" może się z nimi spokojnie równać. Ale w jakimś własnym kaprysie po prostu go nie dodałem; bo nowe filmy rozwijają myśli w nim zawarte. Tym bardziej nie mógłbym wpisać "Kane'a", po którym powiedziano jeszcze tak wiele...
Jest sympatia - ale bez głębokich uczuć.
Tyle moich przemyśleń. Mam nadzieję, że ktokolwiek je zrozumie =]

ocenił(a) film na 10
Pjotrus

Chciałbym zwrócić uwagę na kilka Twoich kwestii:

"Nie uważam Kane'a za najlepszy film wszech czasów"
"Apocalypse Now" może się z nimi spokojnie równać"
Musisz tutaj rozróżnić najlepszy film od takiego, który Ci się najbardziej podobał. Podobnie jak z malarstwem: Picasso był doskonałym malarzem, jednak nie wszystkim jego prace się podobają. I wcale nie oznacza to, że ci krytykujący mają zły gust.

"(...)istotnie, po zapoznaniu się ze wszystkim nie sposób zaprzeczyć, że jak na rok 1941, efekt pracy Wellesa jest dość innowacyjny(...)"

Myślę, że wielu współczesnych reżyserów nie dorasta Wellesowi do pięt. Zwróć chociażby na długość ujęć i grę aktorów. Dialogi nie są przedstawiane w formie "komiksu", a w większości filmów odbywa się to niestety na zasadzie: jedna kwestia-cięcie-drug kwestia. "Kane" dalej powinien służyć jako szkoła kręcenia filmów.

"(...)uznając rewolucyjnego "Obywatela Kane'a" za najlepszy film w historii, odrzucamy wszystkie te małe ewolucje, które kino zdążyło przejść(...)"

Zwróć uwagę na to, że na uznanie zasługuje przede wszystkim ten, kto dokonał znaczącego posunięcia się jakiejś dziedziny nauki czy sztuki naprzód.

To tyle:)

ocenił(a) film na 8
redrum_217

Oczywiście, że rozróżniam najlepszy od najbardziej lubianego. Mówię po prostu o tym, że o ile drugi tytuł jest subiektywny, pierwszy jest jak najbardziej obiektywny. A w kwestiach obiektywnych opinia ogółu powinna być jeśli nie jednoznaczna, to przynajmniej jasno ukierunkowana. Tymczasem prywatne gusta wielu osób - w tym moje - różnią się dość znacznie i obiektywny wybór jest niemożliwy przy (słusznych chyba?) założeniu, że każdy głos jest mniej lub bardziej ważny.

Fakt, wiele współczesnych filmów nie dorasta Wellesowi do pięt. Dlatego uznaję jego film za bardzo dobry. Widać w nim osobisty wkład artysty, widać chęć stworzenia dzieła sztuki. Obrazy o których mówisz to wytwory przemysłowe, ukierunkowane bezpośrednio na zysk - a takowe w zestawieniu z prawdziwą sztuką z góry skazane są na porażkę.

"Obywatel Kane" oczywiście zasługuje na uznanie - i moje uznanie ma. Ale takie same uznanie mają u mnie wszyscy Ci, którzy mieli chęć i zdolności dopisać kolejny rozdział do tego, co Welles rozpoczął. Nie uznaję "O.K." za ostatnie słowo w kwestii kina - to wszystko. "Najlepszy" oznacza najlepszego, bezwzględny numer jeden. Bez względu na okoliczności, bez względu na datę. "Najlepszy" - dla mnie - oznacza, że można by go uznać za najlepszego nawet gdyby powstał w roku 2005, nie w 1941. A ja nie mógłbym.

Mam nadzieję, że to wyjaśniło część Twoich wątpliwości.
Pozdrawiam,
Pjotrus :)

ocenił(a) film na 10
Pjotrus

Co do Najlepszego, to wydaje mi się, że po prostu do tej pory nie powstało nic, co mogłoby zdetronizować Obywatela. Jeśli kiedyś powstanie, co raczej będzie trudne wziąwszy pod uwage fakt, że co do kina już chyba wszystko zostało powiedziane, a mało tego, kino idzie w zdecydowanie złym kierunku (w końcu stało się towarem).
Atak już od tego abstrahując, to Twoja druga wypowiedź jest dobrym uzupełnieniem pierwszej, i teraz Twoje zarzuty wyglądają dużo lepiej.
Chociaż mimo wszystko dalej uważam, że Kane jest Najlepszym Filmem, ale to teraz tylko moja -subiektywna- ocena:)
Pozdrawiam

redrum_217

co to w ogóle za głupia dyskusja na temat własnego zdania wobec zdania większości znavczących krytyków..
przecież każdy ma inne kryteria oceniania i ma prawo oceniać inaczej niż ktoś inny więc nie wiem czemu ustosunkowywujesz swoją wypowiedź od pozycja danego filmu w światowym rankingu

Pjotrus

""Najlepszy" - dla mnie - oznacza, że można by go uznać za najlepszego nawet gdyby powstał w roku 2005 (...)"
Gdyby powstał w 2005 roku nie byłby tym samym filmem, o którym tutaj rozmawiacie. Nie byłby tym przełomowym dziełem dla kina jak ten film z 1941 roku. To nie ma sensu - taka dywagacja.
Jest tym czym jest - kamieniem milowym w historii kina i rozumowanie na zasadzie , że miałby być tym samym w 2005 roku jest kompletnie absurdalne. Ten film jest taki, a nie inny między innymi dlatego, ze powstał właśnie wtedy , w tamtych czasach, właśnie wtedy kiedy zajął się nim młody Welles. Z każdym filmem na poziomie sztuki tak jest. Może w alternatywnej rzeczywistości jest inaczej.

Pjotrus

Zgadzam się w zupełności. Nie śmiem oceniać "Obywatela Kane'a" -zwłaszcza, że obejrzałem do dopiero wczoraj -na Polonii 1 -z włoskim dubbingiem, praktycznie bez muzyki -i z ciągłym drganiem lub mrużeniem obrazu. Dość jednak, że film -mimo tych wszystkich minusów (nie od niego przecież zależnych) zrobił na mnie wrażenie. Nie dzięki owym innowacjom, o których mowa (zwłaszcza, że dzisiaj -są one już używane dość powszechnie), ale dzięki ciekawej historii i dobremu aktorstwu -i rzeczywiście wyczuwalnej chęci zrobienia arcydzieła. Mam nadzieję, że obejrzę jeszcze kiedyś "Obywatela..." w lepszych warunkach. :-) Póki co -film ma moje uznanie (podobnie, jak Twoje), ale osobiście większe wrażenie zrobiły na mnie: "Przeminęło z wiatrem", czy "Bulwar Zachodzącego Słońca"...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones