Wczoraj byłem na "Obywatelu" i muszę stwierdzić, ze to jedna z lepszych polskich komedii, jakie widziałem w ostatnich latach. Do tego ciekawe spojrzenie na nasze rodzime przywary, jak romantyczne oderwanie od rzeczywistości, ksenofobia, cierpiętnictwo, płytki katolicyzm na pokaz oraz wiele innych... Myślę, że tak niska ocena filmu wynika z braku dystansu do siebie wielu naszych rodaków.
Po fali zabawnego, prawicowego trollingu od razu poleciałem do kina. Co mnie zaskoczyło to średnia wieku na widowni. Najwięcej 50-60-70-latków. Ja też byłem z tatą (to samo pokolenie, co Jerzy Stuhr). I tak:
- sala kinowa wielokrotnie się głośno śmiała
- po seansie wszyscy wychodzili bardzo zadowoleni
- mój tata zauroczony filmem, to był gorzko-słodki skrót wydarzeń z życia tego pokolenia
- ja trochę zawiedziony, po reakcjach trolli myślałem, że film będzie odważniejszy, mocniej uderzy w jakieś tabu - a tu nic z tych rzeczy
Film warto zobaczyć, dobry warsztat, przyjemnie się ogląda. Ale nie należy oczekiwać czegoś niezwykłego. Najlepiej zabrać rodzica, będzie o czym pogadać po filmie :)