Nie ma przymusu tworzenia arcydzieł, Stuhr zrobił film, który więcej powie o latach 80 i 90 od nadętych obrazów, w zastępstwie Bareji ukazał Polskę po PRL. Bratek nie jest żadnym kameleonem czy tchórzliwym, dostrzega smieszność i zakłamanie, nie na wszystko się nie godzi, ani w PRL ani w RP. Śmiech w czasie oglądania Obywatela działa odtruwająco na propagandę i pisanie histori w służbie polityki.