tym razem Jerzy Stuhr pojechał po bandzie i stworzył film z samych wyświechtanych stereotypów i nie do końca prawdziwych opinii o nas -Polakach
Za dużo wątków antysemickich wplątanych w rzekomą rolę kościoła, i to tego samego z którego wywodzi się Jan Paweł II, który jako pierwszy papież przekroczył próg synagogi.Film wyśmiewa bardzo polskie tradycje i patriotyzm-zrobiony jak na zamówienie antypolskich organizacji. Najbardziej nieudany film Stuhra, jego syn Maciej po raz kolejny zagrał w kontrowersyjnym filmie,który nie powinien być nagrodzony na żadnym festiwalu. Prowokacja czy celowy zamysł reżysera o wątpliwym polskim pochodzeniu skłania do refleksji. A mógł to być dobrą kontynuacją losów Jana Piszczyka.
Chyba nie mówisz poważnie. "Obywatel" to lekki film, który na pewno nie ma nikogo uczyć historii. Przecież to oczywiste, nie ma tam nic kontrowersyjnego. Całość jest pokazana w żartobliwy sposób, a główny bohater nie jest zbyt rozgarnięty. Jeśli naprawdę w takim kinie doszukujesz się jakichś antypolskich przesłanek, to już musi być jakaś paranoja.
Bohater nie jest rozgarnięty, to fakt, ale już traktowanie widzów jak idiotów (łopatologia i prymitywne żarty) to już lekka przesada...
może i nie ma uczyć historii ale na pewno nie może wyśmiewać i kpić co jest dla nas w historii ważne
żarty z Polaków kiedyś były domeną Niemców i Amerykanów
teraz śmiejemy się sami z siebie ?
wcale to nie jest śmieszne
No ja właśnie zawsze to widziałem w ten sposób, że sami możemy właśnie śmiać się z siebie.
Tak jak mam paczkę przyjaciół. Jeśli w tej paczce ktoś sobie z kogoś żartuje to spoko, ale jeżeli robi to ktoś obcy to już mi się nie podoba. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.
Umiejętność śmiania się z siebie jest domeną ludzi inteligentnych, podobnie jest z narodem.Poza tym ten film jest nieczytelny za granicą, więc nie musisz się martwić, ze się będą z Ciebie śmiali.
na wyśmiewanie patriotyzmu,tradycji,kultury i zwyczajów przyjętych w danym kraju
nikt monopolu nie ma
są kraje,gdzie można za coś takiego zapłacić głową
To zależy od punktu widzenia, dla Ciebie to wyśmiewanie, dla innych po prostu śmianie.
są pewne wartości ,z których ani śmiać ani wyśmiewać się nie uchodzi
śmiejmy się z tego co nikogo nie uraża
albo kiedy nie widzą tego ci,których to boli
nie wszystko jest śmieszne i zasługuje na temat do komedii
Pozwolę się nie zgodzić. Co nikogo nie uraża? A co jeśli, dajmy na to śmiałeś się kiedyś z czegoś, co kogoś by uraziło? Każdy ma inny punkt widzenia. To, przez co Ty czujesz się urażony, nie oznacza, że inna osoba będzie miała takie same odczucia i na odwrót.
podam ci dwa przykłady :
1.wyśmiewanie się z zachowania ludzi w kolejce do sklepu
2. żarty z osób duchownych
kiedy się śmiejemy z samych siebie jest to zawsze inaczej widziane niż nabijanie z czegoś co wcale nie śmieszy
dwa przykłady :
kabaret NEONÓWKA
kabaret Pod Egidą
który ma lepsze teksty i dlaczego ?
daję pod rozsądną rozwagę
Te przykłady są odnośnie zjawiska, kiedy nikogo to nie uraża? Nie jestem pewien, czy dałeś trafione przykłady.
Nie twierdziłem, że jest inaczej ;)
no właśnie
pod 2 jest zjawisko i pod 1.kabaret,który obrażaj poprzez ośmieszanie pewnych wartości
i vice versa
pod 1 i pod 2 . to przykłady ,że można śmiać się z samego siebie bez obrażania kogokolwiek
Oczywiście, że tak. Ale co to ma do rzeczy? Chodzi mi raczej o to, że:
a) każdego można czymś urazić (jako kontrargument do Twojego toku myślenia)
b) śmiać można się ze wszystkiego, w granicach umiaru
c) każdego śmieszy co innego, jeśli ten film dla jednego jest wyśmiewaniem się, dla kolejnego może być zwykłym śmianiem się.
wszystko się zgadza
ale są rzeczy z których ani śmiać ani wyśmiewać się po prostu nie wypada
film to gatunek sztuki dla ludzi rozumnych a nie dla głupkowatych wesołków
czyż nie tak ?
To Twoja opinia.
Gdzie widziałeś taką definicję? Co w takim razie mają robić "głupkowate wesołki"? Nie mogą oglądać filmów? Poza tym, ciekawi mnie, kogo byś uznał za takowych "głupkowatych wesołków"?
tego nie powiedziałem
miałem na myśli FILM
I SZTUKĘ KINA
a nie kiczowaty filmik jak np.,, Kac Wawa,,
a głupkowatych wesołków nie brakuje
i wśród widzów i w filmach
Ok, nie oglądałem tegoż filmu, ale sądząc po wielu opiniach faktycznie jest kiczowaty. Natomiast powstaje tu kolejne pytanie, które filmy są kiczowate, a które to "FILMY"?
Nie uważasz, że pod tym względem, gdyby spytać wielu ludzi, odpowiedzi nie byłyby takie same?
Oczywiście, że takowych nie brakuje, bez nich świat nie byłby taki sam, mam rację? :)
ten post zadaje pytanie : jak długo będziemy jeszcze tolerować antypolskie wygłupy we własnym kraju ?
Spoko już niedługo właściwi ludzie zasiądą w PISF i już taki film nie powstanie. A nawet jak powstanie bez PISF to się zakaże wyświetlania, jako film antypolski. Wyślij CV PISu może dostaniesz jakżś posadkę cenzora.
Zgadzam się, czułem się źle po obejrzeniu tego filmu i po raz pierwszy w życiu zacząłem się zastanawiać nad przemycaniem żydowskiego punktu widzenia na polskie sprawy przez Sthurów.... szkoda, że tak stary Sthur schodzi ze sceny