Podobny do "Lokatora" tematyką ale scenariusz rozłazi sie jak stare gacie. Co/kto zabil laske i bugmana? i inne takie. Niedopracowany.
taaaaaa widac ze niby lokator sam zabijal taaaaa
ale to sie kupy nie trzyma.
on spal jak rzekomo laske, a byl w innym pokoju niespiacy jak bugmana.
NACIAGANE guwno.
Naprawdę mam wrażenie, że oglądaliśmy zupełnie inny film ;)
Nie twierdzę, że film jest wyjątkowym dziełem kinematografii, ale fajnie pokazał opcję zupełnej psychozy głównego bohatera, który dał się "opętać" mieszkaniu.
Ale jeśli chodzi chociażby o blondynkę, której wg. Ciebie Danny nie mógł zabić bo spał, to chciałam Cię oświecić - kiedy ona chodzi po mieszkaniu w nocy i trzyma w ręce kamerę to jest taki moment: kamera łapie ujęcie drzwi w których stoi Danny, to krótka chwila ale wszystko staje się jasne ;)
Nie trzeba wypatrywać, wystarczyło oglądać ;)
No ale jak Ciebie znudził to już trudno, też uważam, że szału nie było.
SPOILER! Dziewczynę, kota i bugmana zabił drogi Danny. Opętany przez dom. Opętanie jest pokazane jako błyski. Np. bugman po błysku zaczyna psikać na kota. Film nienajlepszej jakości był, pewnie dlatego wam umknęły te błyski. Jeśli jednak w ogóle nie zrozumieliście filmu, to jak go możecie krytykować?
Niedopracowany to odpowiednie słowo. Kiepski scenariusz, kiepska reżyseria. Kilka ciekawszych scen to stanowczo za mało na dobry film, niestety. 4,5/10
spodziewajac sie trwogi, wciagajacej fabuly, dreszczyku emocji w kazdym zakarmu tych swietnych pomieszczen otrzymujemy placek pospolity niczym zakalec; zwyczajnie nic ciekawego ten film nie odmieni czyjegos spojrzenia na kino, wrecz pozostawia niedosyt mocno ugruntowany; czlowiek chce na sile juz teraz, no za chwileczka zobaczyc to COS, no szczegol, strzepek prowadzacy do calego fartuszka ale nic, co mozna polecic w tym nie zobaczycie; rozczarowana dolaczam do grona