Trochę ciekawszy niż część 1. Ale tylko trochę. Jedyne co naprawdę trzymało w napięciu to to, że na pokładzie zostało malutkie dziecko. Mówię to jako matka 4-letniej córeczki. Niestety jest to ewidentna głupota, bezmyślność i debilność matki! Po pierwsze jak można takie małe dziecko wziąć ze sobą na taką podróż ze swoimi kumplami?! Przecież wiadomo, że wtedy zapomina się o całym świecie! Ale dobra. Wzięli już to dziecko. Kompletnie jednak nie rozumiem takiej idiotki, co to poświęca dobro swojego dziecka dla kumpla! OK, chciała pomóc, ale w tym momencie ważniejsza była jej malutka córeczka, a nie dorosły facet! Przepraszam za to oburzenie, ale po prostu poryczałam się na końcu, bo niestety taka bezmyślność u kobiet zdarza się na co dzień. Wiem, że tematem filmu było ogólnie coś większego niż tylko (a może AŻ) życie dziecka, bo było to życie wszystkich 7 osób, ale po prostu tak mnie to zabolalo, że po prostu musiałam to napisać. Jedyne, co mnie ostatecznie choć trochę pocieszyło to to fakt, że Sarah w końcu przeżyła. Obok głupoty tej laski, to była jeszcze jedna, o której wiele osób na tym forum wspomniało. Mianowicie chodzi mi o sposób dostania się z powrotem na jacht. Na to, na co wpadł Dan na samym końcu, ja - i również inni na tym forum - wpadłam już na samym początku. Byłoby wtedy na pewno łatwiej i szybciej, biorąc pod uwagę fakt, że nie byli jeszcze zmęczeni i było ich więcej. No cóż, film bez sensu i tyle.
Ogólnie oceniam na 3.