- "Oczy węża... hmm. Słuchaj Kuba, może ten weźmiemy? Cage jest!"
- "Cage? Jasne!"
Przed seansem byłem przygotowany na rozczarowanie, w końcu po Nicolasie Cage'u zawsze spodziewam się bardzo dużo i w końcu chyba słusznie. Pomijając fakt reżysera - Pan de Palma we własnej osobie.
Najważniejszym chyba jest, że tej roli nie mógł zagrać nikt inny jak Pan Cage: dramatyczne sceny, w których "płacze", wszystko obraca się wokół korupcji i brudu Amerykańskiego, a co za tym idzie: zmyślna intryga, która sukcesywnie i w bardzo efektowny (i jak się później okaże efektywny) sposób rozkładna na łopatki główny bohater.
Na koniec, aby przekonać do oglądnięcia filmu (przynajmniej męską część społeczności - damska ma przecież N. Cage'a!), można dodać, że w filmie występują Bardzo (przez duże "B") piękne i ponętne, ale zarazem inteligentne kobiety.
... wątek miłosny? Jak najbardziej.