Bohaterem jest młody pieśniarz - amator, występujący na przyjęciach weselnych. Jego własny ślub kończy się katastrofą, ponieważ panna młoda tuż przedtem zrezygnowała z małżeństwa. Pieśniarz szuka pocieszenia w towarzystwie młodej kelnerki.
Myślę, że trudno to będzie przebić - tydzień temu oglądaliśmy film wspólnie z żoną na sali porodowej czekając na zbliżający się czas porodu :)
Urodził nam się piękny syn i mam nadzieję, że też polubi ten film :-)
- tak my z żoną mamy "nasz film". Wedding Singera oglądaliśmy razem gdy dopiero rodziło się uczucie między nami i oglądamy go dzisiaj - już zaobrączkowani. Ten film kojarzy mi się ze wszystkim co miłe i przyjemne. Świetna muzyka, którą pamiętam z dzieciństwa, gdy brat nagrywał na Kasprzaka listę przebojów...