Mimo szczerych chęci, film jakby to ująć najrozsądniej...Ot po prostu sobie leciał... Choć w sumie zastanawiam się czy to był film, czy książka czytana przez lektora nastolatkom na dobranoc? Zero emocji, mimo iż ciągnąłem to z ciekawości do zakończenia, to jak je ujrzałem to już nawet śmiech tego nie opisze. Słabizna z tego wyszła jakich mało. Nie ma o czym pisać... 4/10 za jako takie sklejenie scen, bez rażących błędów i to tyle... Nawet już nie pamiętam jaki był tytuł...

Mi też się bardzo podobał, ale między innymi dlatego, że jestem mniej więcej w ich wieku i wiem że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Film jak najbardziej dla takich ludzi jak ja - pomaga zrozumieć to co otacza akurat mnie. Jeżeli obejrzy go osoba 30+ z pewnością filmu nie zrozumie i będzie się jej wydawał nudny oraz denny.

Mam 33 lata. Niepotrzebnie szufladkujesz i zakładasz, że wiek robi różnicę. Ten film może podobać się każdemu. I może właśnie dopiero pewna perspektywa pozwala dotrzeć do sedna. BTW naprawdę myślisz, że na imprezach 30-40 latków nie ma wynalazków ?

No jak ojciec robił imprezy to jak już to zielone, alkohol czy fajki, a dzieciaki to wszystkiego chcą spróbować. Może jest pan wyjątkiem (cóż jestem gówniarzem w porównaniu do pana, więc szacunek musi być;-)), ale sądzę, że w wieku 30-40 rozumie się jak łatwo można zniszczyć zycie, nieprawda?;-)