Przez cały film z lekkim zaniepokojeniem czekałam na moment, w którym Claude strzeli kilkakrotnie prosto w Molly, tak jak to było w książce. Nic się takiego jednak nie stało, a w ogólnym rozrachunku skończyło się niemalże dobrze dla Białego Mike'a i ciągle żywej Molly.
Nie jestem przekonana co do tak drastycznych zmian.
Muszę przyznać, że klimat, jaki stworzył reżyser poprzez taki rozkład scen i przede wszystkim przez narratora, bardzo mi się podobał. Nie pobije książki, ale daję 7,5/10.