Hahaha! Takie zacne imiona, a taka marna opinia.

___________Być może marna____________
Ale szczera i płynąca prosto z serca.

A do tego z pewnym polotem. Chociaż może to tylko PR, hehe.

Problem polega na tym że nawet po uwzględnieniu symboliki postaci i miejsca, a także umiejscowienia historii w prawosławnym kontekście, uwzględniając figurę "człowieka szalonego", to film śmiertelnie się dłuży, oszczędność środków trąci nie ascetyzmem ale ubóstwem, zaś niektóre sceny w swej sztuczności, albo przesadnym eksploatowaniem techniki aktorskiej wołają o pomstę do nieba.
I ten biedny zarzynany Bach...
Spodziewałem się po Tarkowskim więcej, ale może zadziałało tu prawo ostatniego dzieła. Patrz Kubrick i Eyes Wide Shut.
Stalker, Solaris czy Rublow, to jednak trochę inna kategoria

Bezpośrednio o filmie pozwolę sobie nie rozmawiać. Głównie dlatego, że ocena 2/10 jest dla mnie niepoważna, a jakoś nie mam nastroju, by o tym akurat filmie rozmawiać w sposób niepoważny. O samej tej ocenie jedynie chętnie pożartowałem. ;-)

Oglądałem ten film z mozołem,trudno mi odgadnąć jego najistotniejsze przesłanie.Bohater,kolejny wyniesiony z twórczości Dostojewskiego pod wpływem(czego/kogo?)postanawia się ofiarować (komu?)by oddalić katastrofę atomową(dobrze,że to można,chociaż, ustalić z treści filmu).
Co ja wiem o A. Tarkowskim?Wiem,iż często miewał klopoty utrzymywaniem konstrukcji dramaturgicznej opowieści,w każdym razie tej tradycyjnie rozumianej.I omawiany tu film ,,mieni" się wręcz tym epitetem.
Wiem,że czuł się spadkobiercą kultury europejskiej i manifestował to w swoich filmach.Tutaj Bach i kontemplowanie obrazu,chyba Leonarda da Vinci,co akurat wydłuża film nimożebnie.Także wspomniana wcześniej figura z Dostojewskiego ,,ludzi doskonałych"to z jednej strony konkret a z drugiej niemal na pewno wymyślony,wieloznaczny twór(tu to zapętliłem się najmocniej)
Szara paleta barw obrazu intryguje estetycznie,to prawda,ale też należy do arsenału chwytów reżysera,jednak już ogranych.Aktorstwo to mnie też w żonę Lota nie zamieniło.
Wim,że to kino elitarne, nie dla maluczkich,a przecież chcialbym i ja skorzystać -umożliwić swój rozwój duchowy.Kłopot mam z dorobkiem Tarkowskiego.Jedno mamy wspólne,bezsprzecznie,mianowicie Dostojewskiego uznajemy za silną skladową kultury europejskiej,chyba słusznie?
A film oceniam 6/10,bo jak sobie przypomnę takiego Żuławskiego to tam dopiero znaczeniowy mętlik i niefilmowe zagrywki.Ukłony,esforty

OK, ale jeśli chcesz ze mną rozmawiać, to jak mówię, mnie się nie chce.

Mnie się ten film jawi jako egalitarny dosyć. Żeby skorzystać, nie można się snobować na analityka, to wystarczy chyba.

W sumie to - jak czytam wszystkie te negatywne uwagi - myślę, by znowu zabrać się za dowodzenie, iż "Ofiarowanie" to "arcydzieło, które jest arcydziełem", jak to w przypadku "Stalkera" uczyniłem. Cóż, dopiero dziś pozwoliłem sobie spojrzeć na tematy - zaledwie 18, o poziomie niektórych nie wspomnę. To chyba większa katastrofa niż ten atomowy holokaust, który zagrażał światu w filmie Tarkowskiego...

Absolwent filozofii, historii religii i estetyki, w drugiej części filmu postanawia egoistycznie oddać się bogu chrześcijańskiemu - ocal moich najbliższych i rodzinę - a co z resztą ludzi żyjących? cóż chrześcijańskie braterstwo i miłość bliźniego. Jak trwoga to do boga.

Egoistycznie czy altruistycznie? Ponoć altruizm to najłagodniejszy odcień egoizmu.

ocena za film 2/0 jest niepoważna tak samo jak autor całej błazenady. Strata czasu to dyskusja z DawidJan. Nie pozdrawiam

Dziękuję za ostrzeżenie.

Nie brałbym na poważnie słów założyciela tematu, tym niemniej - Twoja wola. Jak już zainteresowałeś się filmem Tarkowskiego i tu zajrzałeś, to polecam konsekwentnie pogłębiać swoja orientację w temacie i przynajmniej dzieło obejrzeć. Potem najwyżej napiszesz: "DNO!", "NUDA!", "1/10". To może być ciekawe - ja się w*****ę i może zmuszę się wreszcie, by napisać coś solidnego o "Ofiarowaniu". Pomyśl, ile korzyści...

Co jak co, ale ta ANTYREKLAMA napisana rzeczywiście z polotem. I kto wie - może zadziała wbrew intencjom? Chociaż powyższa wypowiedź Cpt_Spauldinga raczej nie pozostawia złudzeń...

W zasadzie mnie ta wypowiedź wyłącznie zachęciła do obejrzenia.

Hmm...rozumiem Cię doskonale. Zdaję sobie sprawę z tego, że ten film każdemu do gustu nie przypadnie. I nie chodzi tu wcale o dojrzałość czy inteligencje, czy też może jeszcze inne bzdety. Na mnie zdjęcia tego filmu robią piorunujące wrażenie. Niektórych zachwycały barwne zdjęcia "święcącej" Pandory w filmie "Avatar". Na mnie równie piorunujące wrażenie robią smutne zdjęcia "ofiarowania", to też nudzić się nie mogę. Mógłbym patrzeć na te zdjecia bez końca. A Tarkowski umiał uszanować obraz, oj, umiał.

Wytrzymałem do 55 minuty tego filmu. Po ataku epilepsji bohaterki wyłączyłem film. Polecam fanom Jezusa.

Ja fanom Jezusa nie polecam,bo fanami Jezusa sa przecie moherowe berety(z całym szcunkiem),a to starsze Panie mogły by nie nadążyć,nie uwazasz;p?

Jedyni wyznawcy Jezusa to moherowe berety??? Człowieku wspólczuje NIEwiedzy i prostego myślenia...

Przepraszam czy ja stwierdziłem ze "jedyni wyznawcy Jezusa to moherowe berety"
?
Wybacz jesli obrazilem twoje uczucia.

Słowami: "bo fanami Jezusa sa przecie moherowe berety" tak właśnie stwierdziłeś... Nic się nie dzieje, chciałam tylko poinformować, ze nie jestem głupim moherem a jednak jestem "fanką" Jezusa. Tyle... Pozdrawiam

Słuchaj skorzystałem z określenia które wszystkim sie kojarzy(raczej źle)odnosi sie ono w moim rozumieniu do pewnej grupy ograniczonych istot,które po prostu myślą "inaczej"i nie chce obrażać tu starszych pań,ale nie trafia do nich dużo he he.Ja fanem Jezusa być przestałem,przynajmniej na tyle na ile wymagał on tego ode mnie(=D)jestem od jakiegos czasu za to fanem wszystkiego czego owa religia mi nie dawała,a mianowicie odkrywaniem wszechświata,jego praw i tajemnic,nie jest mi nudno i chce wiecej,tu widze "boga" w innej postaci,kwantowa komunikacja,polecam i pozdrawiam!

DawidJan jesteś hipokryta. Piszesz 2/10 oceniasz na3/10. To jak to jest w końcu masz ten mózg czy go nie masz ?

Oj, spokojnie. Możliwe, że po zastanowieniu podwyższył ocenę o jeden punkt - ale czy to ważne? Czy przez takie pierdoły trzeba rzucać mięsem?
W ogóle te całe spinanie się o filmy to jakaś głupota. Niektórzy traktują kino zbyt osobiście.

Jeśli jednak o "Ofiarowanie" chodzi, należę do grona "nie masz mózgu". Strasznie się wynudziłem; sceny ciągnęły się w nieskończoność. Z drugiej strony "Stalker" był bardzo dobry. No i masz babo placek.

Tarkowski tworzy specyficzne kino, jest to wysoki poziom. Mnie Twoje tzw "wynudzenia" uczą cierpliwości i uspakajają. Kino tego rodzaju nie trafia do kinowego przeciętniaka "nafaszerowanego kinami akcji", sexem i przemocą. Tarkowski to sztuka, co nie oznacza że krytycznie patrze na Twoją ocene. Pozdrawiam

Dziś niewiele ludzi posiada sporą cierpliwość i wewnętrzny spokój, wszystko przez postępujący konsumpcjonizm i globalizację. Stąd niektóre posty typu "w połowie wyłączyłem/am" :)

Nie rozpędzajmy się. Szczególnie, że podpiąłeś się pod post osoby, która odpowiedziała na mój komentarz.
Lubię filmy spokojnie, wymagające cierpliwości. Z pewnością wielu, którzy ocenili ten film bardzo nisko również takie kino ceni. Nie znaczy jednak, że każdy film musi podejść człowiekowi. Ba! Tak samo, jak z filmami akcji - nie każdy spodoba się gustującym w nim osobą.

Jestem zdania, że większość ludzi którzy ocenili ten film bardzo nisko zrobiła to z powodu tego, iż się po prostu nudziła. Ten kto docenia takie kino nie oceniałby tego filmu na 1 czy 2 :)

akurat sie zgadzam! 1, 2 dostają największe kiszki filmowe a nie kino wybitnego reżysera! Nie mniej jednak siekiera 0700: pozostaje to Twoj wybór jakie kino absorbujesz, ale tego czego ja nie znosze tego nie oglądam. Do Tarkowskiego podchodze z wielką uwagą i cierpliwością inaczej sie nie da, w przeciwnym wypadku beda sypać sie takie właśnie komentarze, oceny tak jak autor tej dyskusji, który tak naprawde nie ma bladego pojęcia co Tarkowski chciał przekazać! Pozdrawiam

akurat sie zgadzam! 1, 2 dostają największe kiszki filmowe a nie kino wybitnego reżysera! Nie mniej jednak siekiera 0700: pozostaje to Twoj wybór jakie kino absorbujesz, ale tego czego ja nie znosze tego nie oglądam. Do Tarkowskiego podchodze z wielką uwagą i cierpliwością inaczej sie nie da, w przeciwnym wypadku beda sypać sie takie właśnie komentarze, oceny tak jak autor tej dyskusji, który tak naprawde nie ma bladego pojęcia co Tarkowski chciał przekazać! Pozdrawiam

Cała prawda,kiedyś też męczyło mnie tzw"ambitne kino",ba nawet europejskich filmów nie dzierżyłęm,od jakiegoś czasu po prostu je chłone,szukam namiętnie,i pamietam ze były filmy które wyłaczyłem w połowie,ale zawsze jednak po jakimś czasie do większość tzw "cieżkich" wracałem i dokańczałem,chociażby dlatego by go po prostu ocenić,jako całość!

Powiedz mi jeszcze tylko, że w Stalkerze nie ma dłużyzn. Ja dopiero podczas oglądania Stalkera odkryłem, jaką męką jest nuda. Nie żebym nie pojął jakże głębokiego przesłania tego wyrafinowanego dzieła, ale... Po obejrzeniu początku filmu byłem już pewien, że mam do czynienia z arcydziełem. Pierwsze ujęcia, dialogi, zawiązanie akcji - nastawiłem się jak nie wiem. I od momentu gdy weszli do zony aż po sam koniec czekałem w nadziei, że może jeszcze Andriej pokaże coś ciekawego. To wszystko upstrzone niezwykle błyskotliwymi wersami cytowanymi z poezji ojca reżysera i jego własnej. Zawiodłem się strasznie. Od tamtej pory cierpię na ciężki przypadek alergii. Samo nazwisko Tarkowski wzbudza we mnie odruch wymiotny. Ale w jednej kwestii zachowałem wspaniałomyślność - otóż postanowiłem, że dam temu filmowi jeszcze jedną szansę i dopiero wtedy podejmę się oceny. Nie wiem tylko kiedy się przemogę, by ponowić seans...
Dobra, wylałem swoje żale, teraz, drodzy fani Tarkowskiego - linczujcie mnie do woli. Albo, jeśli łaska - wytłumaczcie mi gdzie się pomyliłem, może oglądałem nie tego Stalkera, co wszyscy? :P Będę dozgonnie zobowiązany, jeśli ktoś otworzy mi oczy na geniusz, którego nie dostrzegam.
P.S. Ofiarowania jeszcze nie oglądałem, mam nadzieję, że zrobi na mnie lepsze wrażenie... Wiem, że nie zawsze można polegać na filmłebowych rekomendacjach, ale skoro ten film zajmuje pierwsze miejsce z wysokim, bo osiemdziesięciodziewięcio punktowym wskaźnikiem "w Twoim guście", to albo moi gustopodobni to snoby kreujące się na znawców kina (nie żeby to tamto, szakunec, wiadomo), albo faktycznie taki mam guścik :P

Nikt nikogo nie zmusza do oglądania filmów Tarkosia, a swoją drogą ten człowiek po prostu miał iskrę bożą i jej nie zmarnował.

odyseja ko(s)miczna 1/10.

nie sugerowałbym się opinią kogoś kto daje władcy pierścieni 10/10 :)

O kurczę, dziesiątka dla Władcy Pierścieni? Hańba, spalić go - toć przecie idiota do tej, jak jej tam... potęgi entej!

yaturi, wyluzuj. Wielu uważa tę serię za arcydzieło, ja też. Różne gusta, nie bezguścia.

nie powiedzialem ze idiota, po prostu w temacie kinematografii wydaje mi sie mało godny zaufania chyba że ta ocena względem lotr'a to jakaś prowokacja

Zaiste, osobliwy argument Yafuri !!!

w swojej kategorii LOTR zasługuje na najwyższe uznanie

Tak na serio to mnie zachęciłeś tym, majestatycznym seksem w stanie lewitacji. A już chciałem sobie odpuścić ten film ;)))

Więcej tam lewitacji niż seksu.

To fascynujące! Szczerze gratuluję. Udało ci się spłycić to wszystko tak, jak Mel Gibson "Apocalypto": Zostało trochę krzyku.

Rozumiem, że można nie lubić długich ujęć, malowniczego, wysmakowanego świata zagłady, nie interesować się skutkami, jakie zimna wojna wywarła na świadomości człowieka, nie znać się na sztuce i nie rozumieć subtelnej ironii "przerażającego" Leonarda, nie doceniać fug Bacha i nie znać sporów idealizmu z materializmem, ale na boga i nicość - czemu są ludzie, którzy tak bardzo chcą się tym pochwalić.

Wszystko fajnie, wysmażyłeś bracie posta, że palce lizać, paznokcie gryzać, tylko jedna rzecz... wara mi od Apocalypto! :P

Cały Filmweb w jednym komentarzu.