Uwaga! To jest topic, w którym swoje opinie na temat tego tytułu, będą wyrażać uczestnicy naszej zabawy filmowej.
Chcesz dowiedzieć się na czym polega zabawa? Patrz tutaj: http://www.filmweb.pl/blog/entry/446266/II+edycja+naszej+wspania%C5%82ej+zabawy+ filmowej%2C+czyli+Zabawa+2.html
Dyskusje z uczestnikami zabawy i komentarze do ich opinii są mile widziane.
---
Uwaga, poniższe komentarze mogą zawierać spojlery zdradzające treść filmu!
Komentarza nie będzie, bo była pogawędka na GG - trochę mniej oficjalna :]
"bo coś mi się wydaje, że niedługo zaczną się sypać same pochlebne recenzje i dychy:)"
wątpię, bo zdaje sobie sprawę, że ten film jest trudniejszy i bardziej wymagający niż taki Stalker, którego tłumy oglądają, a docenić i w ogóle zrozumieć potrafią tylko nieliczni
komentarze się pojawią, ale ze słowami 'nudny' ;)
Możliwe, że ktoś wspomni, że film jest nudny, ale mimo wszystko określi go jako arcydzieło:)
Temat sprzed roku, ale dorzucę parę swoich uwag.
Przebrnąłem przez Waszą dyskuscję i chcę wtrącić swoje "trzy grosze", co do sztuki japońskiej zawartej w filmie. Jest o to tyle ważne, żę Kartyps zaprzeczył jakoby ona tam istaniała, albo raczej żeby miała jakieś większe znaczenie dla odbioru filmu. Tu sie nie zgodzę.
Motyw muzyczny przypominiający "japońskie dzwięki" pojawia się w filmie niejednokrotnie. W ostatnich scenach filmu ALeksnader biegający w szlaforu, nota bene, ze znakiem YING YANG na plecach, sam puszcza nagranie. Potem dokonuje aktu spalenia;) NIe znam szwedzkiego, ale w moimm tłumaczeniu pod koniec filmu jest:
"On i chłopak, są tak samo zwariowani|na punkcie Japonii."
"Mówi, ze on i chłopiec byli Japończykami|w poprzednim życiu."
Myślę że nie jest do dodane, ot tak. To nie byle reżyserek kręcił;)
Poza tym, pomijając zasadzone drzewo, przez samego "zasadziciela" porównywanie do japońskich, przed samym aktem spalenia drzewo przyległe do domu sprawia wrażenie żywcem wyjętego z Japonii. Na upartego przestrzeność i kruchość chałupki możnany porównać do azjatyckich konstrukcji, ale to już daleko idąca interpretacja.
Może Tarkowski chciał podkreślić uniwersalość przekazu, a może to wszystko przypadek;)
Co do filmu to bardzo go lubię, ale przekaz "wyłuszczony" przez Kartypsa do mnie nie trafia.
Aleksander zachowuje się jak najbardziej normalnie w chwili zagrożenia, chwyta się brzytwy, jakkolwiek dziwaczna by ona nie była. Zeby uratować tyłek czy nieśmiertlną duszę człowiek zrobi wszystko. A że w filmie wyszło to chyba na dobre to inna sprawa. Podpalenie jest już oczywistością, bo otrzymał DOWÓD na istnienie Boga, przytulanie z Marią poskutkowało i trzeba dla własnego i innych dobra wypełnić plan. Niczym terrorystyczny samobójczy fanatyk, ktróy nawet dowodów nie potrzebuje, żeby poświęcić życie w imię Boga;)
Ach i jeszcze krzysiektom.
Skąd Ty taką definicję agnostycyzmu wytrzaskałeś?
Nostalgia - 10/10
Stalker - 9/10
Ofiarowanie - 8/10
Jałowa wasza dyskusja. Jeden jest ślepo zapatrzony w Tarkowskiego, a drugi traktuje filmy Tarkowskiego w kategoriach rozrywki.
Moim zdaniem Tarkowski nie jest pierwszy, i nie jest ostatni w tym swoim duchowym fanatyźmie. Zresztą, wszystko jest podane na blogu Kryptasa, gdy mówi o pracy, jaką musi wykonać odbiorca dzieła sztuki, czy też tożsamości narodowej, charakteryzującej w jego przypadku-Rosję. Ja tego ducha poznałem u Dostojewskiego, a jego skutek chociażby w Germinalu Emila Zoli. Piękne jest to podejście... Rosyjskie... piękne, ?ale? no właśnie, niech każdy zada sobie pytania, mianowicie: czy miałbyś jaja, by to uczynić? oraz czy jesteś tak szalony?
To są poważne dylematy, no bosz kurwa, tym się chyba różni kino autorskie od masówek. Nie można tego zastąpić wielogatunkowością, czy róznorodnoścą stylu. Bergman myśli o Bogu. Tarkowski myśli o Bogu. A kto nie myśli? Ja... cenię tych reżyserów, za ich uniwersalność. W tych filmach można odnaleźć samych siebie, własne pytania, ale też... poddając się nastrojowi... znaleźć też pewne odpowiedzi, aby te życie nabierało sensu...
Moje zdanie o filmie? nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Ale czekałem... i po raz kolejny Tarkowski tchnął mnie. Szczegóły... tego jest mnóstwo... czasem nie rozumiem, dlaczego inni nie widzą, nie czują tego, jak ja;) czym to jest spowodowane, jakimiś przesądami? zachamowaniami? innym bagażem wiedzy? Kryptas mówi o tej idei.. heh... ale czy jesteś w stanie wypunktować właściwości tej idei? czy tak się da? rozbrat materii z duchem, to nie rozsądne.
Wiecie jaki jest fenomen Ojca Chrzestnego? taki, że ten ktoś był rozsądny. Owszem, można popełnić samobójstwo w imię Chrystusa. Ale co wtedy stanie się z rodziną? Czy Chrystus będzie zadowolony? czy raczej da nam po pysku, jak Vito swojemu chrześniakowi? jak Dafoe w Ostatnim Kuszeni u Scorsese? (scena w świątyni). Zdrowy rozsądek... chociaż kurwa z drugiej strony, może Tarkowski ma racje. Rosja ma przynajmniej jakiś styl. A my? Polski duch? istnieje coś takiego? heh,
Nie wiem, jak miałby wyglądać moja odpowiedź na twoją wypowiedź.
Odeślę więc do trochę świeższej dyskusji: http://www.filmweb.pl/blog/entry/458454/Ostatnio+Obejrzane.html?
commentsPage=15
Od komentarza KULTURKA z 2 marca 2009 14:01
Trzeba czytać między wierszami, bo nie wszystkie komentarze są na ten
temat.