PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1289}

Okręt

Das Boot
7,8 47 174
oceny
7,8 10 1 47174
8,1 8
ocen krytyków
Okręt
powrót do forum filmu Okręt

dlugi i nuzacy ze musialem go ogladac w 2 ratach ja rozumiem ze fabula ze chec pokazania realiow itd ale film po prostu ciezko sie oglada film ma swoj klimat nie zaprzeczam ale po prostu jest to kino raczej do usypiania niz rozrywkowe jak dla mnie gora 5/10

użytkownik usunięty
mike_49

Ok, nie musisz lubieć długie filmy, ale to nie znaczy że to gniot. Nudny... no właśnie, i takie było życie na łodzi podwodnej...
Dłuuuugie.... i nuuudne... jak flaaaki z oleejem..... dzieeeń za dnieeem.....

Sluszna odpowiedz. Film istotnie sie przeciagal, ale wlasnie na tym to polegalo. Zycie na takim statku bylo chyba monotonne, czasami.

ocenił(a) film na 10
mike_49

Nie zgodzę się że film jest nudny. Film jest barszo ciekawy i trzyma w napięciu. Film jest inny niż filmy sensacyjne i nie wszystkim się musi podobać, ale za nazwanie go gniotem to ch... ci w oko.

ocenił(a) film na 8
jarema_4

Dokładnie, film jest świetny, zmusza do refleksji na temat wojny. dla osób lubiących historie i tematyke wojenna jest w sma raz! I nie nudzilem sie nie minuty !

ocenił(a) film na 10
jarema_4

H uj z nim .film nakrecony realistycznie na maxa niei wspomne o aktorstwie.

ocenił(a) film na 10
mike_49

"po prostu jest to kino raczej do usypiania niz rozrywkowe"

Tu masz rację. Nie jest to kino rozrywkowe. Jest to film znacznie, znacznie dojrzalszy.
Petersen nie kierował się przy nim dewizą, żeby była maksymalna rzeźnia, bo tylko głupie filmy sensacyjne klasy B takie sobie mogą być. On chciał ukazać coś więcej, niż tylko wojnę, chciał ukazać każdą z postaci, ich problemy i osobowości, życie na pokładzie U-Boota. Właśnie dzięki temu tak bardzo żałujemy poszczególnych postaci w finalnej scenie, kiedy ci, którzy wcześniej tak zaciekle walczyli o przetrwanie, którzy mieli swoje życie, żale i marzenia, leżą teraz martwi.

Nie wspominając już o tym, że Okręt bazuje przecież na książce.

mike_49

Film Jest NIESAMOWITY ! Niezwykle Realistycznie Oddano Życie Wilków (Pod)Morskich . Posiada Atmosferę Gęstą , Duszną , Ciężką , I Tak Sugestywną Że Podczas Niektórych Scen Wydawało Mi Się Że Jestem Wewnątrz Owego Okrętu . Wystarczy Nadmienić Scenę , Gdy Przepływając Pod Wrogimi Jednostkami Załoga W Przerażeniu Nasłuchiwała Dźwięków Sonaru , Który W Każdej Chwili Mógł Zasygnalizować Zbliżające Się Bomby Głębinowe.
.......Ping.......Ping.......Ping.......Ping.......Ping.......Ping.......

ocenił(a) film na 10
lord_of_the_cookies

Koledze się Caps Lock zaciął :).

"Gdy Przepływając Pod Wrogimi Jednostkami Załoga W Przerażeniu Nasłuchiwała Dźwięków Sonaru"

To był ASDIC - Anti-Submarine Detection Investigation Committee.

mike_49

Moja Wtopa ;^D A To Z Tego Powodu , Że Film Oglądałem Dość Dawno (Pojęcie O Ówczesnym Wyposażeniu Też Mam Raczej Blade). Fakt , Sonarem Posługiwali Się "Na-wodniacy" Do Wykrywania U-Bootów . Tę Scenę Opisaną Wcześniej , Zapamiętałem Głownie Ze Względu Na Potężny Ładunek Emocji .

ocenił(a) film na 10
lord_of_the_cookies

"Moja Wtopa"

W sumie nie jest to wtopa, bo ASDIC był sonarem (do wykrywania U-Bootów "używał" wiązek ultradźwięków).

Der_SpeeDer

OK , Tyle Że Ja Opisałem Tę Scenę , Jak Gdyby To Ekipa Okrętu Podwodnego Używała Tego Ustrojstwa...

ocenił(a) film na 10
lord_of_the_cookies

To niech kto kumaty w kilku żołnierskich słowach wyłuszczy różnice sonar/asdic???
Hej!

ocenił(a) film na 10
baca350

Sonar jest pojęciem szerszym.

ASDIC to nazwa konkretnego urządzenia.

ocenił(a) film na 7
mike_49

No nie, film nie jest gniotem. Umiarkowanie dobre kino. Jednakże bez rewelacji. Rozczarowało mnie dosyć płytkie przedstawienie relacji międzyludzkich, a na tym mi najbardziej zależało. Jest kilkudziesięciu facetów, jest smród, jest nieprawdopodobna ciasnota, olbrzymi stres; jak oni sobie z tym radzą, ile jest konfliktów wewnątrz, ile załamań nerwowych etc., etc. Nie, nie liczyłem na 10 minutowe monologi oficera Hansa o tym, że na tym okręcie ciężko jest żyć. Skoro jednak film próbuje oddać atmosferę, niech nie ogranicza się do schematu nic się dzieje/dużo się dzieje/nic się nie dzieje i tak dalej.
Trochę monotonna była praca kamery, jeden sposób na jeden typ sceny. Główny motyw muzyczny dobry, ale ile można go powtarzać? A, i jeszcze motyw miłosny. Arpeggia na gitarce, smutne niemieckie oczy i tona listów. Trochę to kiczowate.
Ale, ale. Mimo wszystko to całkiem niezły film. Podejrzewam, że u ludzi pasjonujących się tą tematyką może wzbudzać większe emocje.

ocenił(a) film na 10
piotr_akanowicz

"Umiarkowanie dobre kino. Jednakże bez rewelacji"

Niech ci Bóg przebaczy, bo nie wiesz, co czynisz...
Das Boot jest najlepszym filmem traktującym o U-Bootach (lepiej - o konfliktach morskich w ogóle), jaki kiedykolwiek wyszedł, majstersztykiem i niedoścignionym wzorcem.

"Rozczarowało mnie dosyć płytkie przedstawienie relacji międzyludzkich, a na tym mi najbardziej zależało"

To zdanie jest kompletnym absurdem - przez większość filmu ukazywano właśnie relacje międzyludzkie, realia życia na U-Boocie, osobowości, życie i problemy marynarzy... płytkość jest tutaj zarzutem absolutnie niedorzecznym.

"Skoro jednak film próbuje oddać atmosferę, niech nie ogranicza się do schematu nic się dzieje/dużo się dzieje/nic się nie dzieje i tak dalej"

Jeśli według ciebie w filmie wciąż nic się nie dzieje, to nic dziwnego, że narzekasz na płytkość relacji międzyludzkich (może je przegapiłeś?). Dla mnie w tym filmie bez przerwy coś się działo - przy czym "dzianie się" nie jest dla mnie równoznaczne z "rozwałką" i "akcją".

"Główny motyw muzyczny dobry, ale ile można go powtarzać?"

Główny motyw muzyczny nie jest w filmie jedynym. A każda ze ścieżek dźwiękowych jest znakomita i nastrojowa, idealnie wpasowuje się w klimat danej sceny.

"A, i jeszcze motyw miłosny"

Że co, proszę?

"Podejrzewam, że u ludzi pasjonujących się tą tematyką może wzbudzać większe emocje"

Niewykluczone, choć gdy oglądałem ten film z kumplem u boku, był on pod ogromnym wrażeniem. A tematyka U-Bootów go specjalnie nie ciągnie.

Co do mnie, to oglądałem ten film po raz pierwszy jako szczyl (cóż, zainteresowania mojego ojca:)) i przyznam, że był to jeden z pierwszych filmów, na których się poryczałem (finalna scena - choć wiedziałem, że to są szwaby, choć wiedziałem, że to ci dranie nam Polskę zabrali, i tak roniłem łzy, gdy ci ludzie, którzy wcześniej tak dzielnie walczyli o przetrwanie, którzy mieli swoje życie i swoje problemy, teraz leżą martwi. A już mistrzostwem było to, że kapitan padł na ziemię dokładnie w momencie, kiedy jego U-Boot spoczął na dnie - jakby nie chciał już żyć, skoro jego okręt umarł...).

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Ha, jeżeli nie kojarzysz wątku miłosnego, to pewnie nie oglądałeś, tak jak ja, cztero i pół godzinnej wersji filmu. Niewiele straciłeś, a może nawet zyskałeś.

Zdanie dotyczące dość płytkiego przedstawienia relacji międzyludzkich nie jest w moim mniemaniu kompletnym absurdem. Jeżeli ma się do dyspozycji dużo taśmy filmowej, dobry pomysł i talent, to można sobie darować kolejne, coraz to bardziej nużące sceny oczekiwania na bomby głębinowe wroga i skierować widza na znacznie imho ciekawsze zagadnienia społeczno-psychologiczne.

Owszem, zwróciłem uwagę na to, że wątek muzyczny nie jest jedynym. Tyle, że główny wątek pojawiał się w filmie kilkanaście razy i to w dodatku przy jednym typie sceny. Bardzo nużące.

Kwestia "dziania/niedziania". Niezbyt precyzyjnie się wyraziłem. Wyrażenie nie dotyczyło moich impresji tylko zabiegu fabularnego zastosowanego przez twórców. Gdyby właśnie było w tym filmie mniej "akcji" i "rozwałki", cieplej bym się o tym dziele wyrażał. Było jej jednak całkiem sporo, w dodatku 30-letni przebieg robi swoje.

Ok. Generalnie chodzi mi o to: Twórcy nie wykorzystali w pełni potencjału tkwiącego w tej historii. Film nie jest arcydziełem. Być może 'rządzi' w kategorii filmów o U-bootach, okrętach etc., ale brakuje mu dużo do bycia arcydziełem w ogólności. Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę.

ocenił(a) film na 10
piotr_akanowicz

"Ha, jeżeli nie kojarzysz wątku miłosnego, to pewnie nie oglądałeś, tak jak ja, cztero i pół godzinnej wersji filmu"

Znaczy reżyserskiej?
Ze spraw miłosnych był wątek Ullmana, a także Duftego (z którego się tak bardzo nabijali inni).

"Jeżeli ma się do dyspozycji dużo taśmy filmowej, dobry pomysł i talent, to można sobie darować kolejne, coraz to bardziej nużące sceny oczekiwania na bomby głębinowe wroga i skierować widza na znacznie imho ciekawsze zagadnienia społeczno-psychologiczne"

Teraz mnie już rozbawiłeś.
Sceny z oczekiwaniem na bomby głębinowe są ułamkiem filmu i trzeba "czekać" godzinę, żeby pojawiła się pierwsza taka sekwencja. Przez cały ten czas obserwujemy życie marynarzy. Stanowi to zdecydowaną większość filmu.
A sceny wcale nie były nużące - wręcz przeciwnie, niezmiennie budowały napięcie. A zanim zdążyły się znudzić, stało się coś z innej beczki (awaria steru głębokości).

"Owszem, zwróciłem uwagę na to, że wątek muzyczny nie jest jedynym. Tyle, że główny wątek pojawiał się w filmie kilkanaście razy i to w dodatku przy jednym typie sceny. Bardzo nużące"

Eeee, tam. Główny wątek muzyczny jest tak wspaniały, że można go słuchać i pięćdziesiąt razy bez znużenia.

"Gdyby właśnie było w tym filmie mniej "akcji" i "rozwałki", cieplej bym się o tym dziele wyrażał. Było jej jednak całkiem sporo"

Było jej zdecydowanie mniej, niż scen z życia codziennego marynarzy.

"w dodatku 30-letni przebieg robi swoje"

Że niby co?

"Ok. Generalnie chodzi mi o to: Twórcy nie wykorzystali w pełni potencjału tkwiącego w tej historii"

A ja uważam, że wykorzystali go znakomicie, i że filmowi daleko, oj daleko do płytkiego.
I jak najbardziej, jest on arcydziełem.

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Ok, czujesz się ukontentowany realizacją tej historii, ja nie. That's all. Wątpię, by był sens kontynuowania tej wymiany poglądów, zdaje się, że utknęliśmy w martwym punkcie. Może moje oczekiwania były nieadekwatnie wysokie? Może stąd niedosyt?
Gwoli sprostowań: między sformułowaniem "trochę płytko", a "film jest płytki" jest spora różnica. A w sprawie miłości to chodziło mi o wątek Ullmana; padaczna była ta scena na początku filmu i te arpeggia też raniły me uszy :). Ale, ale... nie zapominaj, że oceniam wysoko ten film. Tyle, że dużo mu brakuje do doskonałości.

ocenił(a) film na 10
piotr_akanowicz

"Może moje oczekiwania były nieadekwatnie wysokie? Może stąd niedosyt?"

Być może.

A książkę czytałeś, tak a propos?

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Nie, a warto? W sumie 55 zazoli w American Bookstore. Lecz czy warto :)?

piotr_akanowicz

Jeżeli film Ci sie nie podobał to lepiej książki nie czytaj - film Petersena to KUBEK W KUBEK najwierniejsza ekranizacja powieści w dziejach kina . Ale to robili Niemcy a nie tępi Amerykanie którzy tylko tytuł z powieści dają a na resztę zupełnie nowy scenariusz tworzą ... A jeżeli Das Boot to wg. Ciebie chłam to obejrzyj sobie pedalskich 4 pancernych - jak Szarik sika na hełm durnego wermachta a prawy na pół pijany Stoliczną Borys z czerwoną gwiazdką wyzwala naszą ojczyznę ... o tak to jest prawdziwe to jest obraz o najwyższym wojennm realiźmie w historii kinematografii... I do tego polski:D

ocenił(a) film na 7
MilesQuaritch

Czterech pancernych oglądam codziennie. Każdego ranka, tuż przed śniadaniem, odpalam odtwarzacz video, by przed trywialnością trudów dnia powszedniego dotknąć Absolutu. Tak od dziesięciu lat. Jeżeli mam doła to oglądam wszystkie odcinki pod rząd. Mógłbym na zawałowanie narysować dowolny kadr z tego świętego serialu.

ocenił(a) film na 10
MilesQuaritch

"film Petersena to KUBEK W KUBEK najwierniejsza ekranizacja powieści w dziejach kina"

E, tam kubek w kubek. Część scen z książki zmieniono, część w ogóle się nie pojawiła (przez co np. nie wiemy, dlaczego podczas próby przedarcia się przez Cieśninę Gibraltarską kapitan stojąc na mostku, wrzeszczy "Prędzej! Prędzej!!!", kierując się na wybrzeże afrykańskie - w książce było to wyjaśnione, tu nie jest w żaden sposób).

A co do Czterech Pancernych, to faktycznie - jeśli twoim zdaniem Das Boot jest filmem pustym, to dziwne, że ci się ten serial podoba. Sam już nie wiem, co jest w nim najgorsze - czy jawne kłamanie Polakom w oczy poprzez pokazywanie Rosjan jako przyjaciół, czy robienie z Niemców debili i ostatnich, czy też papierowe jak mój zeszyt postacie - Szwaby to zawsze idioci i dranie, Ruscy i Polacy z kolei mają same zalety, a żadnych wad, sami wspaniali ludzie normalnie.
Propaganda pełną gębą.

Der_SpeeDer

e no ja bym sie kłócił książkę czytałem wprawdzie dawno , ale Petersen praktycznie nic nowego do scenariusza nie wprowadził - pamiętam to doskonale . A co do takich szczegółów jak scena w Gibraltarze - "Stary" wołał PRĘDZEJ PRĘDZEJ żeby ujść spod ognia niszczyciela i wydostać się poza zasięg jego ognia . I tak samo z tego co pamiętam było w książce . choć w filmie nie ma pikantnych rozmów o seksie tak jak w książce Buchheima ( z tego co pamiętam były naprawdę obrzydliwe i film wcale na ich braku nie stracił ) . No więc masz rację - PRAWIE KUBEK W KUBEK ekranizacja wojennej powieści .

ocenił(a) film na 10
MilesQuaritch

"A co do takich szczegółów jak scena w Gibraltarze - "Stary" wołał PRĘDZEJ PRĘDZEJ żeby ujść spod ognia niszczyciela i wydostać się poza zasięg jego ognia"

Nie.

Krzyczał "prędzej", bo chciał jak najszybciej dotrzeć do szelfu (okręt kursował wtedy prosto na afrykańskie wybrzeże), bo przewidywał, że może się stać to, co się stało.
U-Boot zatrzymał się na około 280 metrach, bo wbił się dziobem w stok cokołu kontynentalnego. Gdyby nie poszli pełną prędkością na szelf, nie doszłoby do tego i opadliby na samo dno. A wtedy - kaplica.

Der_SpeeDer

No czy jakoś tak ale w filmie nie ma o tym mowy , tam wygląda to zupełnie tak jak powiedziałem .

ocenił(a) film na 9
mike_49

Twoja stara gniot lamusie. Nie znasz się. ;)

absu

bujaka madafaka -------------------------------------------------------------------------------- ------------

użytkownik usunięty
mike_49

Docenić należy, że dwukrotnie użyłeś zwrotu "dla mnie", dzięki temu nie wypadasz jak kompletny dup..k.
Film całkiem zgrabnie oddaje klimat książki i to jest jego główna zaleta, bo zwalonymi ekranizacjami wspaniałych książek można by dworzec centralny wypełnić. Aczkolwiek moim zdaniem książka była lepsza.
Muzyka fajna - jak to stwierdził jeden z moich kolegów pojawia się akurat w chwilach, kiedy przysypiasz. ;)
Relacje międzyludzkie oddane nieźle (chyba, że zaliczasz się do metroseksulnych emodzieciaczków i oczekiwałeś, że faceci będą patrzeć sobie głęboko w oczy i wzdychać nad losem własnym i całego nieszczęsnego świata).
Oprócz długości (wersja reżyserska) nie wiem co można tej produkcji tak na prawdę zarzucić? Jeśli ktoś się nie interesuje tą tematyką, wojną na morzu etc. to może po prostu nie oglądać tego filmu (bo po co?), tak jak ja nie oglądam oper mydlanych.

ocenił(a) film na 10
mike_49

Film miał pokazać życie załogi okrętu podwodnego. A tam przez większość czasu szukało się statków przeciwnika.I wtedy akcja trwała może pół godziny a potem szukało się następnego statku,jeżeli wyszło się z misji cało.Więc życie załóg U-botów nie było takie dynamiczne.I to film chciał pokazać.A jeżeli chcesz filmów krótkich w których dużo się dzieję to obejrzyj sobie jakiś film akcji,a kino wojenne zostaw ludziom których takie tematy interesują.
PS:Używaj polskich znaków bo ciężko się ciebie czytało

ocenił(a) film na 9
mike_49

Po prostu nie rozumiesz filmu ot co.
Masz bana na Alt że nie umiesz ę,ć,ź,ż napisać?

ocenił(a) film na 10
mike_49

PS nie karmić trolla dziękuje za uwagę ; )

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones