9/10, oglądałem trzy razy, mimo wszystko nadal nie potrafię wziąść sceny miłosnej na poważnie. Onanizacja z słuchawką w uchu, po prostu śmieszne...
A z tym słuchowiskiem to byłem poważny, mimo że z ekranu bije urzekająca, wizualnie przyjemna i dojrzała, wizja przyszłości, film poradziłby sobie bez obrazu
Ale, ale, ale, nie założyłbym tematu tylko po to żeby skomplementować film! Podczas seansu zacząłem się zastanawiać czy wybranie żeńskiego głosu
dla nowo zakupionego OS było świetnie przemyślaną decyzją. Oczywiście Theo nie mógł się spodziewać, że zakocha się w swojej nowej aplikacji,
ale jakich relacji oczekiwał, nadając swojemu OS głos (jedyne medium którym mogli się porozumiewać) kobiety?
Nie zrozumcie mnie źle - nie wątpię w przyjaźń damsko-męską, ale o wiele łatwiej jest nawiązać nieseksualny związek z drugim facetem, niż ze Scarlett Johansson...