tak , to prawda takie poematy to wzasadzie tylko Wajda powinien filmować - za trudne dla ZWYKŁEGO reżysera. Potrzeba tu artysty i artystów aktorów - niestety pomimo sympatii nie wypadli oboje dobrze - Finnes jakby ciagle przestraszony a Tyler niezbyt chyba jeszcze rozumiała swoja rolę. Ale ogólnie piateczka/na dychę.
Dobra obsada, dialogi. Niby poprawny, jednak czegoś tu zabrakło... "Przyciężkawy" to dobre określenie:)
"niestety pomimo sympatii nie wypadli oboje dobrze - Finnes jakby ciagle przestraszony a Tyler niezbyt chyba jeszcze rozumiała swoja rolę"
też mam takie odczucia. W szczególności gra Tyler nie przypadła mi do gustu. I mam wrażenie, że również w tym przypadku książka jest lepsza od filmu (jeszcze nie czytałam ale siostra mi pokrótce opowiedziała, jakie różnice między oryginałem a adaptacją).