Kompletne faux pax. Herzog nakręcił dosłownie film o niczym. Co z tego, że zdjęcia są wspaniałe i momentami zapierają dech, skoro historia to nic innego jak złapali go i uciekł? Dramaturgia jest tutaj znikoma, bohater - mało ciekawy, Bale po prostu na ekranie biega, je robaki, węże i strzela do wrogów i - co charakterystyczne dla niego - gubi w trakcie rozwoju akcji kilkanaście kilogramów. Chciałoby się, żeby to był taki XXI-wieczny Łowca jeleni, ale apetyt na coś podobnego zostaje szybko zgaszony. Film tak nieangażujący emocjonalnie, że bez żalu zrobiłem sobie w trakcie dwie przerwy. No a ta końcówka- tak sztucznie happy że aż ręce opadają.