Ciekawe porównanie.Mi bardziej kojarzy się z greckim bogiem,ale oglądając film,nie zastanawiałam się nad tym...
Wydawało mi się raczej, że C. S. Lewis bardziej nawiązywał w tym przypadku do Chrystusa :-). No i kiedyś w sieci przeczytałam info, że wg. autora Aslan nie jest alegorią Chrystusa, tylko jego domniemanym wcieleniem...
Tak. Albo Bóg, albo Jezus Chrystus.
Też mi się tak skojarzyło. W sumie by pasowało. Aslan jest wszechmogący tak jak Bóg. Dobry, miłościwy. No i ta ostatnia kwestia w Księciu Kaspianie:
"Zaufaliście mi, więc będzie tam (na tej wyspie) żyć szczęśliwie".
Dla Lewisa i reszty chrześcijan Bóg=Jezus więc akurat obojętnie czy użyjesz tu porównania do Boga czy Jezusa, jedno i drugie jest poprawne.
Tak, Lewis mówił, iż Aslan to "wcielenie" Jezusa.
Jest nawet osobna książka (już nie Lewisa), w której po kolei każda część Narnii jest omawiana ze strony nawiązań do chrześcijaństwa. Porównań tych jest tak wiele, że pewnie nawet na większość mogliście nie zwrócić uwagi. Więc polecam ;)
Jaki jest tytuł i autor tej książki? Czytałem wszystkie części i w każdej widziałem nawiązania do religii chrześcijańskiej.
jak to nie ma nawiązań? wysiliłam się i sprawdziłam w książce. rozdziały 14 i 15 to skrót z ostatnich dni Jezusa i jego zmartwychwstania.
"Pozwól nam iść ze sobą... gdziekolwiek idziesz - powiedziała Zuzanna." Jeśli mnie pamięć nie myli, to jeden z apostołów powiedział coś podobnego, a Jezus odpowiedział: "gdzie ja idę, wy jeszcze pójść nie możecie", ale pozwolił im uczestniczyć w modlitwie w ogrójcu, tak jak Aslan pozwala Zuzannie i Łucji towarzyszyć mu w drodze do kamiennego stołu.
"Wtedy żołnierze zabrali Jezusa z sobą do pretorium i zgromadzili koło Niego całą kohortę. Rozebrali Go z Jego szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę, a do prawej ręki dali Mu trzcinę. Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: «Witaj, królu żydowski!» Przy tym pluli na Niego, brali trzcinę i bili Go po głowie." - biblia
"Związali mu mocno wszystkie 4 łapy razem, (...) i znowu ryk szyderczego śmiechu zagrzmiał nad tłumem jej poddanych, gdy jeden z ogrów wysunął się do przodu z nożycami do strzyżenia owiec i nachylił się nad głową Aslana. (...) zobaczyły głowę Aslana - małą i zmienioną nie do poznania bez grzywy. ktoś wykrzyknął: "Patrzcie, przecież to jest tylko wielki kot! Czy to jest TO, czego się tak baliśmy?" I wszyscy otoczyli go ciasnym kołem szydząc z niego i nawołując: "Kici, kici, kici, biedna kicia" i "Ile myszek dzisiaj złapałeś, kotku?". (...) Przez kilka minut dziewczynki przestały go widzieć - tak gęsto był otoczony tłumem potworów, które go kopały, biły, opluwały i wydrwiały." - narnia
Po jakimś czasie dziewczynki wracają do kamiennego stołu, który został przełamany (a Jezus "przesunął" kamień ze swojego grobowca, nieprawdaż?). Aslan umazuje się im, przy czym Łucja nie dowierza, że jest on żywy (tomaszu niewierny, czy to ty?).
Myślę, że tyle wystarczy, chociaż nie jestem pewna, czy w takich częściach jak "Koń i jego chłopiec" nawiązania są tak widoczne jak w 1 części.
Tak, bardzo ciekawe porównanie. Aczkolwiek nie przyszło mi to do głowy podczas oglądania filmu...Ale skojarzenie jak najbardziej trafne :)
Wcale Ci się nie dziwie, ponieważ film nie oddaje książki! Jesteśmy w XXI wieku, gdzie na Boga, Chrystusa i chrześcijaństwo źle się patrzy - jest to "niemodne" dla ogółu, dlatego Disney usunął treści chrześcijańskie i dobre wartości z filmu i zamiast nich wstawił romantyczny wątek Susan-Caspian... Dlatego tez film nie nadaje się dla dzieci...
Również czytałam, że Aslan miał być 'uosobieniem' Chrystusa, i jeżeli by przeczytać dokładnie i książki i biblię, można pozbyć się wszelkich wątpliwości czy chodzi o Boga czy o Chrystusa. Czytałam w orginale, nie wiem więc jak wyraźnie to widać w tłumaczeniu.
Jest wiele takich sytuacji.
Np. Zmartwychwstanie Aslana w "Lwie, Czarownicy i Starej Szafie".
Ogólnie strasznie przeżywam takei filmy. Heh i nie mogę przestać myśleć... :)
Bardzo trafne porównanie i prawidłowe. Bardzo wiele jest zresztą takich w filmie ;]
Aslan w książkach jest synem Władcy-Zza-Morza czyli Boga-Ojca. Choć ten Władca-Zza-Morza nigdy nie pojawia się w książkach
Czytałam, że Lewis i jego przyjaciel Tolkien ustalili, iż razem napiszą książki o ukrytej podstawie religijnej. Tylko w przypadku Tolkiena literatura okazała się dużo trudniejsza, taka bardziej do filozoficznych rozważań. C. S. pisał prościej i w jego powieściach to nawiązanie do Biblii jest bardziej dla nas widoczne ;]
Nie jest bóstwem, lecz uosobieniem Jezusa. To ewidentne nawiązanie do religii chrześcijańskiej.
Nie tylko Aslan jest wyraźnym nawiązaniem chrześcijańskim. Cały cykl "Opowieści z Narnii" jest pełen motywów biblijnych. Z resztą napisano na ten temat wiele prac. Lewis wraz zwe swoim przyjacielem Tolkienem postanowili napisać książki nawiązujące do Chrześcijaństwa. Podczas gdy "Władca Pierścieni" jest pełen kontekstów filozoficzno-moralnych, "Opowieści" są napisane typowo dla dzieci, językiem prostym, z bardzo czytelnymi nawiązaniami do Biblii, tak jak Astan=Chrystus,zmartwychwstanie, kuszenie przez Szatana=kuszenie Edmunda przez Czarownicę, zdrada Emunda=zdrada Judasza (srebrniki=ptasie mleczko). W "Księciu Kaspianie" nie ma ich aż tak wiele, ale też są widoczne, tak jak w pozostałych częściach.
Choć książki nie czytałam przyszło mi do głowy to samo w czasie oglądania filmu, kiedy powiedział o tym, że mu zaufali...
Mi sie ono nasuneło:) szczgólnie jak oglądałam scene gdzie Narnijczycy krzyczą że umierają za Aslana:)
Stanowczo Aslan=Jezus. W niektórych częściach jest jest napisane że aslan to syn władcy za morza czy ze wschodu (mniej więcej tak), czyli tzn. Aslan to Jezus, a jego ojciec to Bóg.
Tak mi się zdaje ale mogę się mylić
Wydawało mi się, że Chrystus=Bóg (w końcu Bóg jest w 3 osobach) ;-) Apropos Narnii: przeczytajcie 6 tom, a wtedy przekonacie się jak porównanie Boga z Aslanem jest trafne.
droga do kraju aslana :
,,Powiem wam tylko,ze biegnie przez rzekę. Ale nie lękajcie się tego, bo ja jestem Wielkim Budowniczym Mostów''-cytat z 3 części.
Zawsze mi się wydawało, że coś podobnego powiedział bóg/Jezus.
Nie jestem dobra w tych sprawach więc mogłam coś pokręcić
Polecam do przeczytania książkę "C.S.Lewis. Chłopiec, który spisał dzieje Narnii." Michael'a White'a ;)
Jak sam tytuł wskazuje jest to biografia Lewisa. Naprawdę warto to przeczytać, a skojarzenie iż Aslan jest Bogiem Narnii wyjaśni się samo...
Tom, nie obraź się, ale jak długo nad tym myślałeś? Porównanie jest przecież zupełnie oczywiste. Lewis był pisarzem "katolickim", jak Tolkien, tematy i symbolika religijna jest w ich twórczości bardzo widoczna. Sam Lewis napisał zresztą kilka traktatów na temat religii, np. "Listy starego diabła do młodego". Pozdro.
Przeczytałam wszystkie siedem tomów Opowieści z Narnii (kiedyś byłam wielką fanką i do dzisiaj chyba jeszcze mi to zostało) - i uważam, że Aslan jednak powinien być porównany do Chrystusa. Jest tam wielokrotnie wspomniane, że Aslan jest synem Wielkiego Władcy (bądź Króla, nie pamiętam dokładnie) Zza Morza, a skojarzenie nasuwa się samo przez się :)
Drugiej części jeszcze nie oglądałam, ale trzeba to szybko nadrobić.
Widzę, że temat już "stary", ale tak, Aslan jest jakby odzwierciedleniem Chrystusa w narnijskim świecie.
Na końcu trzeciej części mówi: "W waszym świecie noszę inne imię. Będziecie musieli się go nauczyć" Wiadomym jest, że imię to Jezus. :)
W "Ostatniej bitwie", po końcu świata pada zdanie: "A kiedy to powiedział, przestał już wyglądać jak Lew, jednak to, co zaczęło się dziać później, jest tak wielkie i piękne, że nie mogę o tym pisać. " Zaczyna więc wyglądać jak Zbawca, którym jest Chrystus. :)
Niech jeszcze 20 osób napisze to samo, żeby oczywista oczywistośc stała się jeszcze bardziej bardziej oczywista.
Brawo zajarzyłaś :p, C.S. Lewis w Narnii właśnie przemyca. zresztą obejrzyj pierwszą część, będzie tam "ukrzyżowanie". Arawis17 też ma racje i to jest podpowiedź.
To jest jasne jak słońce. Pisałem o tym pod "Lwem, Czarownicą..." Znajomość biografii C.S.Lewisa i jego twórczości wszystko wyjaśnia - on, uczony, wziął się za pisanie baśni po tym, jak stwierdził, że jego pokolenie zatraciło poczucie grzechu. Sam był gorliwym anglikaninem, który napisał oprócz publikacji naukowych cenne dla chrześcijaństwa książki, a osobno - baśnie. To oczywiste, że Aslan jest alegorią Chrystusa. W 1. części Opowieści z Narnii sam sie ofiarował i zmartwychwstał trzeciego dnia. Nawet w wersji filmowej na początku "Lwa, Czarownicy i starej szafy" ktoś z Narnii mówi do dzieci, że Aslan czeka na nie "przy kamiennym stole". Kolejne to "przetłumaczenie Ewangelii i postaci Chrystusa (tu: eucharystycznego) na język baśni. {o, teraz dopiero spojrzałem w górę i zobaczyłem, że np.ilove fantasy dał jeszcze inne dowody na boskośc tej postaci}
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Aslan w Narnii to Jezus z naszego świata.
To już nawet nie jest jakiś motyw itd. to jest praktycznie stwierdzone wprost, Aslan nazywa ludzi synami Adama i córkami Ewy... no to jest oczywiste dosyc.
No i Lewis byl bardzo fanatycznym (w najbardziej pozytywnym tego slowa znaczeniu) chrześcijaninem.
Obecnie Lewis działa jak balsam i ustawia do pionu, kiedy mam ochotę zostać neopoganką po różnych pomysłach w środowisku kościelnym. Teraz już złapaliśmy wspólne fale.
Ze względu na nawiązania biblijne miałam jako dzieciak okres, kiedy trochę bałam się tej książki. Bo to jakoś na krawędzi, gadające lwy i to, co siostra na katechezie... :) Ale na bierzmowaniu Łucja, no zgadnijcie skąd.
Ja też po lekturze Narnii wybrałam to imię na bierzmowanie:) A teraz oglądam te filmy że swoją córką, jak ten czas leci, pozdrawiam!
Przecież Narnia jest analogią biblijną, cała książka bazuje na Biblii. Uosobienie Boga, motyw Adama i Ewy, mesjasz, odkupiciel, zdrajca Judasz-Edmund. Na tym opiera sie cała seria.
Trochę w naiwny sposòb jest pokazanie dzieciom i ludziom, że mają czekać na przybycie Jezusa, mesjasza w postaci lwa, albo w jakiejkolwiek innej postaci. Pokazany jest obraz, że wszyscy maja czekac na spotkanie z istota, ktora opuscila swoja kraine dawno temu i ma przybyc tylko niewiadomo kedy i w jaki sposob. Nie jest wyjasnione w jaki sposob wolac Jezusa, lwa, Aslana czy kogos kto ma znowu ocalic swiat. Wychodzi na to ze wszystko nie jest kwestia wiary, ale zaufania.