Moim zdaniem nie ma się czym zachwycać. Owszem: aktorstwo dobre, ładne zdjęcia, super kostiumy, całkiem ładna muzyka ale zdecydowanie czegoś mu brakuje...Zupełnie nie odczułem klimatu. Tego czegoś co porywa, wciąga i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Wątek melodramatyczny, naiwny do bólu zamiast wzruszać irytuje. Podsumowując: warto go obejrzeć ale np. Barry Lyndonowi do pięt nie dorasta.
Za dużo było pod koniec tej śmierci. Klient po kliencie padali jak muchy. Trochę mi to zepsuło humor. Nie żebym był jakimś mięczakiem, ale miałem nadzieję, że ten film będzie przyjemniejszy. Ode mnie 6 (niezły)
Hehe. Jesteś normalny gość a nie mięczak. Przynajmniej to dowodzi jakiejś wrażliwości. W dzisiejszych czasach wielu ludzi lubi przemoc.
No cóż. Jak chcesz film, w którym jeden ziom wybija cały legion ludzi, to sobie obejrzyj Rambo :]. Tutaj zachowano realizm - rzucając się na cały szczep Indian we trójkę z kilkoma rusznicami w ręku, inaczej skończyć się to nie mogło.
To dopiero byłby śmiech na sali, jakby we trzech wyrżnęli cały oddział wojowników i odbili obie panny.
Dla mnie film jest arcydziełem pod każdym względem.
Dla mnie to po prostu solidna produkcja jakich niestety mało ale według mnie do arcydzieła trochę mu brakuje.