Gdyby nie to, że obsada Ian i jego piękna partnerka to bym napewno nie zaczynął oglądać. Nawet nie zauważyłem jak się zaczął, a już się skończył... :/
To ich poznanie w barze. No dobra on jest przystojny, ale bez przesady wszedł na kawe, a ta się w nim zakochała, wrócił pocałowała go i uciekła znim, potem zabiła dla niego, jacyś najemnicy zabili mu żone, został "wrobiony" w morderstwo na kilka secund, następnie agenta FBI poukłada fakty jak w CSI w kilka sec i już była do jego stronie...
4/10 tylko za obsade...