Jetem fanem świata Zony. Przeczytało się co nieco, zacząwszy od braci Strugackich i ich "Pikniku na skraju drogi". Z wielkimi nadziejami zabrałem się do oglądania filmu. Na plus: świetne plenery, niezłe efekty, piękne wręcz kostiumy (nawet czasem nieco brudne), pokazowe sceny walki wręcz. Na minus: sztywna gra aktorów, dialogi wypowiadane martwymi głosami... I niezrozumiała dla mnie fabuła. Skąd "samotnik" jak cały czas widzimy grupę?
Ja rozumiem, że film fanowski, że budżet skromny - ale oba minusy po prostu odebrały mi przyjemność oglądania.