Po raz n muszę przytoczyć świetny horror ,a tym samym żelazną pozycję w gatunku strasznych dokumentów - Grave Encounters, jednak im wszystko lepiej wyszło.
Owszem, w Egzorcyzmie było świetne aktorstwo(charyzmatyczny główny bohater), pojawiła się duża dawka sceptycyzmu i zdroworozsądkowego pojmowania świata, poparta naprawdę dobrymi i słusznymi pobudkami( udajemy egzorcyzmy, zamian dając ludziom złudną, ale kojącą nadzieję), mnóstwo zwrotów akcji, bombastyczna oprawa dla horroru(bagna Luizjany) oraz bardzo dobrze sprawdzająca się w horrorze konwencja para dokumentu. Niestety końcowe sceny rozbiły impet demonicznego natarcia, film zszedł w stronę sekciarskiego horroru i tym samym odebrał sobie oręż jakim były siły nieczyste w ciele młodej dziewczyny, które sprawdzały się w straszeniu dużo lepiej niż chłopi z pochodniami wrzucający płód(?) do ognia. Gdyby do końca ciągnięto motyw prawdziwego opętania, film byłby naprawdę dobry, nawet jeśli nieco podobny do innych pozycji(kryzys wiary księdza, klasyczne odhaczenie poszczególnych etapów opętania, konwencja dokumentu, która w wielu przypadkach ogranicza niestety pole do popisu). Żałuję,że nie jest tym dla gatunku czym był GE i [REC], było blisko, bałem się parę razy, ale jednak w horrorach dokumentalizowanych i horrorach w ogóle scenariusz w końcowych scenach filmu nie domaga i twórcy nieco się gubią.