Bądźmy obiektywni; konwencja filmu zakłada osadzenie przygodowej raczej akcji w luźno potraktowanych realiach historycznych upadającego Cesarstwa Zachodniorzymskiego. Jest to produkcja niskobudżetowa a jednak scenografia, kostiumy i cała oprawa z efektami specjalnymi włącznie mogą naprawdę cieszyć oko. W związku z przyjętą konwencją i staranną realizacją, wartkiej i oczywiście że naciąganej akcji, filmik ogląda się sympatycznie. Budzi silne skojarzenia z ostatnią wersją "Króla Artura" a odniesienie do samej legendy znalazło tu wyraźne odzwierciedlenie w scenariuszu. Trzeba przyznać, że prócz innych wrażeń produkcja dostarcza także głębszej refleksji nad przemijaniem, co rzadko ma miejsce przy tego typu filmach. Summa sumarum "Ostatni legion" w moim przekonaniu zasługuje na ocenę 7. Spełnia wszystkie postawione przed nim zadania. Rzemiosło lekki polot i nastawienie na rozrywkę. Bo o to przecież chodzi czyż nie;-)???