Film w dużo bardziej "ludzki", przyziemny sposób przedstawia Jezusa. Pokazuje go jako człowieka, którym rzeczywiście był. Nie chciał zginąć za ludzi, nie chciał być synem Boga, to czyni go dużo bardziej podobnym do nas. Nie jestem wierzący. Film traktuję bardziej jako dramat niż kino religijne. Bardzo ciekawe było przedstawienie Jezusa jako osoby, która pragnie mieć normalne proste życie, jest narażona na pokusy, sama ulega w końcu mocy szatana. Podobała mi się także gra aktorska Willema Dafoe. Był bardzo realistyczny, ogólnie bardzo lubię tego aktora za jego grę i charakterystyczność pośród tego chłamu wielu młodych, takich samych "aktorzyn". Kościół oczywiście jak zawsze (przykład chociażby "Kodu Da Vinci") bardzo krytycznie zareagował na ten film, co mnie jako przeciwnika Kościoła (Kościoła-Instytucji, nie Chrześcijaństwa) tym bardziej zachęciło do obejrzenia. Prawdę mówiąc nie do końca rozumiem tę postawę KK, koniec końców - w filmie Jezus również poświęcił się i umarł za ludzi na krzyżu. Film świetny. 9/10
wlasnie na taką recenjzę czekałam! bardzo dlugo zastanawiałam sie nad obejrzeniem 'ostatniego kuszenia.." po tej wypowiedzi mam jeszcze wiekszą ochotę. :) dziekuję !
Film Ostatnie kuszenie... momentami nie był logiczny, za bardzo fikcja miesza się z prawdą. Za dużo wymyślonych scen. Piekne zdjęcia, gra aktorska nie powala , szczególnie Judasz. Jezus jest ukazany w zbyt ludzki sposób, ja nie dostrzegam w nim boskości. Także jak ktoś ma czas to może obejrzeć ale nie jest to film must have.
"Nie chciał zginąć za ludzi, nie chciał być synem Boga, to czyni go dużo bardziej podobnym do nas. Nie jestem wierzący. "
Widać że nie jesteś wierzący, bo nawet prostych faktów z Pisma nie znasz. Znam wielu oczytanych nie wierzących ;-)
Wiedział o swojej misji i BYŁ Synem Boga i Bogiem /trójca święta/
Właśnie dla takich ludzi ten film jest zagrożeniem - nie umieją odróżnić fikcji od prawdy i kreują światopogląd na takich bajeczkach.
Ale był także Synem Człowieczym, sam tak o sobie mówił, jeśli wierzyć ewangelistom. A jako człowiek, obleczony w całkiem fizyczne ciało mógł bać się, bólu, cierpienia, śmierci. I bał się, o czym świadczy jego modlitwa w Getsemani. Nie sądzisz, że to czyni jego ofiarę większą? że złożył ją POMIMO swych wątpliwości i strachu?
Po pierwsze ewangelie trochę różnią sie miedzy sobą i na pewno nie ma jednej obowiązujacej interpretacji pisma, po drugie nigdzie nie ma w ewangeliach miejsca gdzie Jezus okresla siebie jako Boga a juz tym bardziej gdzie mówi o Trójcy Św ( sama historia tworzenia dogmatu zaczyna się ok 325r i jest dość interesująca), poza tym nikt nie siedział w głowie Jezusa i nie zna jego dylematów, motywacji działania, dróg rozwoju tej filozofii zycia którą zdecydował sie głosić, więc byłbym ostrożny w twierdzeniach czy Jezus coś "wiedział" czy "nie wiedział". Ewangelie były tworzone w konkretnym celu i nie zawsze pokrywał się on z rzetelnym i obiektywnym przedstawieniem faktów. Poza tym zamierzeniem Nikosa Kazantzakisa nie było chyba skrzywianie swiatopoglądu ludzi wierzących czy niewierzących, polecam lekturę książki.
Ewangelie nie różnią się, bo nie są sprzeczne ze sobą, ale dopełniają. (Ewangelista to CZŁOWIEK natchniony, nie najdokładniejszy i nieomylny Bóg) Ich data powstawania jest różna. Ludzie to narzędzie w ręku Boga, nie podlegli niewolnicy, którzy wydarzenia odbierają tak samo emocjonalnie i rozumowo, stąd inny przekaz.
@marckoza mylisz się: Mt 26, 63-64 to tylko jeden przykład:
63 Lecz Jezus milczał. A najwyższy kapłan rzekł do Niego: «Poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?»
64 Jezus mu odpowiedział: «Tak, Ja Nim jestem. Ale powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i nadchodzącego na obłokach niebieskich».
Co do Trójcy św. nie ma dokładnie użytego tego terminu w Piśmie św., ale to tylko określenie -> Jezus wielokrotnie wspominał o Ojcu i Duchu współistotnym z Nim, tożsamym.
Nikt nie siedział w głowie Jezusa, ale to co miał przekazać, przekazał przez czyny (nic sprzecznego w nich nie było) - o tych prawdziwych możemy poczytać w Piśmie. O wydumanych jak Kazantzakisa - w apokryfach.
@EineHexe
Jezus Chrystus - człowiek i Bóg. Można wyróżnić dwie autonomiczne natury, dlatego oczywiście bał się, odczuwał cierpienie i ból i ze względu na to jest nam podobny (oprócz grzechu) - ludziom, ale jest także Bogiem i tego chyba komentować nie trzeba.
Te dwie natury ani się ze sobą nie zmieszały, ani jedna nie górowała nad drugą.
To, że Miłość Boga jest tak wielka że On sam pozwolił swojemu Synowi na taką Ofiarę, a sam Syn pierwszy zechciał ten Boży Plan Wcielić w Życie już czyni ją największą Ofiarą.
Pozdrawiam
Primo, kanon Nowego Testamentu ustalony został przez ludzi. Takich zwyczajnych, oddychających i tak dalej, którzy zadecydowali które księgi im pasują, a które nie (dlatego zapewne jest kilka kanonów, uznawanych przez różne odłamy chrześcijaństwa). Kanon katolicki został stworzony w 382 roku, jeśli mnie pamięć nie myli, a więc prawie czterysta lat po śmierci Jezusa.
Secundo, te informacje o... umm proporcji natur JEzusa muszą bć chyba dogmatem jakowymś?
Tertio, owszem, Ewangelie się od siebie różnią, podając sprzeczne informacje. Prosty przykład - osądzenie Jezusa przed Sanhedrynem:
"Skoro dzień nastał, zebrała się starszyzna ludu, arcykapłani i uczeni w Piśmie i kazali przyprowadzić Go przed swoją Radę.y z ust Jego". Łk. 22,66
"Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana, Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi." Mt.26,57.
Zaprowadzili go prosto z Getsemani, wśród nocy ciemnej, przypominam. Jakby ktoś miał jednak wątpliwości, parę wersów niżej Mateusz pisze:
"A gdy nastał ranek, wszyscy arcykapłani i starsi ludu powzięli uchwałę przeciw Jezusowi, żeby Go zgładzić." Mt. 27,1
Znaczy według Mateusza, kiedy Jezusa zaprowadzono przed oblicze Kajfasza i Sanhedrynu, była noc, natomiast Łukasz utrzymuje, iż był już ranek. Ups, chyba mamy sprzeczność! ;)
Przeciez w przytoczonym przez ciebie cytacie Jezus okresla siebie jako Syna bożego a nie Boga, poza tym Mesjasz to inaczej Pomazaniec czyli namaszczony przez Boga, jak mógł więc być Bogiem. Co do reszty, moge powtórzyć to co napisałem wyżej.
Poza tym w oryginale jest bardziej "Tyś tak powiedział" a nie "Tak ja nim jestem", tak też jest przetłumaczone w Biblii Gdańskiej i Warszawskiej.
Moim zdaniem film najbardziej cierpi na tym, że właśnie porusza tę tematykę. Kiedy wszyscy myśleli, że Ziemia jest płaska nikt nie chciał słyszeć, że może jednak jest okrągła. Nawet w najmniejszym stopniu nie interesuje mnie mitologia, co nie znaczy że jej nie szanuję- każdy wierzy w co chce. Jedni wyznają Jezusa itp a inni Flying Spaghetti Monster.
Oceniam ten film kategoriami gry aktorskiej, czy scenografii- w tych kategoriach film jest bardzo dobry. Opowiada pewną historię jakiejś religii w sposób interesujący.
Odnośnie dawania ocen typu 1/10- rozumiem, że komuś może nie podobać się kontrowersyjna tematyka, ale to jest tylko jedna składowa. Zazwyczaj jest tak, że najgłośniej protestują osoby, które filmu nie widziały(nie mówią teraz o konkretnych osobach).
Swoją drogą nie mam pojęcia za co była ta nominacja do Złotej Maliny- widocznie środowiska krytyków niektórych lubią mniej a innych bardziej(cierpi na tym sam Scorsese).
Marczesław, podejdź do tego inaczej. Ten film opowiada również historię pewnego człowieka i jego walki z własnym przeznaczeniem, któremu w końcu się poddaje, nie mając do końca pewności czy dobrze wybrał :)
@EineHexe, odpowiadając, cóż... zacznijmy od początku, w wielkim skrócie:
1. Kanon : najpierw u Żydów- już od VI w. n. e. gdzie istniały dwa kanony: palestyński (39 ksiąg) i aleksandryjski (46 ksiąg). Jedne proto (wspomnę- zależne w jakim języku zostały napisane - proto to te w hebrajskim) i deuterokanoniczne (podział na Torę(pięcioksiąg), Nabiim(prorocy), Ketubim(pisma) [TaNaKa]
U Chrześcijan, co do NT, kanon został ustalony w II w. ale oficjalnie ogłoszony w V w. po Chr. dekretem Gelazego (492-6) dawniej chrześcijanie dzielili ST na wzór żydowski, obecnie o kryterium kanoniczności zadecydowała tradycja bosko - apostolska.
Ludzie, którzy 'ustalali" kanon ksiąg w Piśmie św. nie brali tego jak widzisz z chmur: co do NT: nie zaliczone do ksiąg natchnionych były tylko te które nie odpowiadały poprawnej hermeneutyce biblijnej , prawdziwemu sensowi Objawienia(noematyka). Nie zapominając o metodach : heurystyka i proforystyka etc.
To właśnie apokryfy nie zaliczają się do ksiąg natchnionych. Bo one są rzeczywiście sprzeczne.
2. Oczywiście jest dogmat o unii hipostatycznej Jezusa Chrystusa - całe grono biskupów w Chalcedonie o tym spekulowało w obronie przed herezjami ;) to nie moja teza.
3. Łk 22, 54 odpowiada na twój zarzut. WSZYSTKO PASUJE ;-) Starszyzna osądziła Go rano, ale także w nocy Go przesłuchiwano, w domu najwyższego arcykapłana gdzie i inni byli obecni arcykapłani. Nie jest to sprzeczne oraz nie wpływa na główny sens ewangelii i Objawienia.
OOOoooj chyba nie mamy sprzeczności ; ))
@marckoza: Jeżeli w ten sposób najwyższy kapłan zadał pytanie Jezusowi to chyba nie ma żadnych wątpliwości - jeżeli po tym nie miał i on wątpliwości że rzekomo zbluźnił (Jezus). Co do tłumaczeń, są one różne - od tłumacza - z tego co wiem Pallottinum jest najbliższe prawdy. Można wiedzieć jacy tłumacze przekładali twoją z greckiego?
Widze że bardziej wierzysz Sanhedrynowi niz Jezusowi :), akurat motywacje działań tamtejszych zydowskich duchownych zostały dośc dobrze przedstawione w Ewangelii, oskarżając Jezusa nieco nadinterpretowali nakaz z Kpł 24,16 o karze za bluźnierstwo, nie mówiąc juz o tym że skazali Jezusa na smierć nie na podstawie dowodów czy zeznań swiadków (tak na marginesie, wykluczających się) ale opierając sie tylko o jego rzekome bluźnierstwo przed najwyższym kapłanem co zaprzecza myslę samej istocie jakiegokolwiek procesu sądowego. Korzystam z najnowszego przekładu bilblii z jezyków oryginalnych tzw. Biblii Paulistów
Fajnie, piękny wykład, mnóstwo trudnych słów. To jak wyjaśnisz sprzeczność istniejącą między dwiema Ewangeliami, a występującą w wyżej wklejonych przeze mnie cytatach?
"Widać że nie jesteś wierzący, bo nawet prostych faktów z Pisma nie znasz. Znam wielu oczytanych nie wierzących ;-)"
bynajmniej:
"Film traktuję bardziej jako dramat niż kino religijne."
Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź. Dawno to pisałem, nie czytałem jej ponownie, ale piszę o FILMIE, nie o BIBLII.
No właśnie to jest forum o tym filmie, kate jak chcesz podyskutować o biblii to załóż konto na jakimś forum radia maryja czy coś.