Podobało mi się, początkowa katastrofa jest jedną z moich ulubionych, całkiem fanie zrealizowana i jest w niej kilka indywidualnych śmierci, zwłaszcza starszy pan który chciał wcisnąć się do windy, kiedy ta się zerwała i rozerwała go na 2 połowy no i wkur*iający gówniak zmiażdżony przez spadający fortepian :D
Wydaje mi się że osoby które określają część jako najgorszą i nazywają ją całkowitą parodią, nie pamiętają jak koszmarna i przerysowana była część 4, jak karykaturalne postacie miała i jak fatalnie wyglądały efekty - polecam porównać choćby scenę z wieżą z sceną na torze wyścigowym z 4, już samo to wystarczy, fakt ta część trzyma elementy humorystyczne, w sumie tak jak każda część, już od 2, po niedawnym rewatchu całej serii mogę śmiało stwierdzić że tylko 1 część była w pełni poważna i mroczna bez elementów komediowych a później rzucali tym czarnym humorem nie raz, ale nie ma tu takiej tragedii jak w 4 części, która faktycznia dawała wrażenie oglądania parodii serii. Tutaj jest to taki miks, ma mocne elementy czarnego humoru ale jest tu też trochę dramatu, zwłaszcza w reakcjach postaci na śmierci ich członków rodziny, gdzie przynajmniej widać jakieś emocje, w 4 części tam dosłownie nikt się nie interesował nikim, bo w grupie przyjaciół były tylko 4 osoby a reszta to były totalne randomy jak mechanik, którego widzimy na ekranie jakieś 3 minuty, matka wkładająca dzieciom tampony do uszów, którą widzimy niewiele dłużej, postacie pojawiały się na ekranie tylko na moment żeby zginąć i do następnej a jak zginął jedyny kumpel z ich grupy, którego jedyną osobowością było to że jest ruhaczem i lubi milfy, to wszyscy mieli to dosłownie gdzieś i słowem o nim już po tym nie wspomnieli, tutaj widać jakiekolwiek reakcje na śmierć innych osób, pod względem postaci nie jest źle, nie są to jakieś głębokie postacie ale jak na po prostu postacie z jednej rodziny, bracia, kuzyni itp. to jest okej, nie są tak karykaturalni ani nie są tak chodzącymi stereotypami jak co niektóre postacie w 3, 4 i 5 części.
Jeśli chodzi o sceny śmierci, to jest to mieszanina praktycznych efektów z CGI, powiem że całkiem spoko, nie jest to absolutnie poziom scen z 1-3, gdzie większość była zrobiona z jak najmniejszym wykorzystaniem CGI, ale nie ma też takiej tragedii ponownie jak w 4, scena z śmieciarką i rezonansem magnetycznym osobiście uważam za naprawdę dobra zwłaszcza ta druga ma szansę przejść do jednych z tych bardziej pamiętnych z serii, śmierć Iris też na plus, szybka i brutalna. To do czego bym się bardziej przyczepił to zabrakło mi tu jakiejś śmierci z jakąś bardzo rozwiniętą sekwencją, wiecie z takim efektem domina, coś jak solarium w 3 części, scena z drabiną pożarową w 2 części, scena z gimnastyczką w 5, coś takiego, z tego co kojarzę to nie było w tej części chyba żadnej z takich scen, wszystko dzieje się dosyć szybko i prosto, nawet jeśli śmierć jest brutalna to droga do niej jest bardzo prosta i szybka, najbliżej chyba do takiego czegoś było to co działo się w salonie tatuażu, tylko że tam jak na ironię ostatecznie do śmierci niedoszło, no i scena przy grillu ale ta została całkowicie zaspoilerowana przez wszystkie teasery i trailery.
Scenariusz jest typowy dla tej serii ale ma trochę inne odczucie, zwłaszcza początkowo, ze względu na ten element tajemnicy z snem a nie własnoręczną wizją głównej bohaterki i postacią babci bohaterki, co dodaje czegoś do serii, choć szybko podąża za typowym schematem, no ale to już po prostu taka seria, oglądało mi się ich poczynania przyjemnie, postacie nie wkurzały mnie jakoś bardzo, lubiłem ich dynamikę, zwłaszcza podobała mi się więź starszego i młodszego brata, widać było że pomimo tego że starszy lubił dogryzać temu młodszemu, to wciąż bardzo mu na nim zależało, scena gdzie Bobby prosi Erika o zajęcie się jego żółwiem, nawet mnie poruszyła. Ogólnie Richard Harmon jako Eric wypadł moim zdaniem najlepiej, całkiem zabawna postać, z jednej strony niby dupek ale z widocznym sercem. Bardzo fajnie też zagrała Brec Bassinger jako młoda Iris!
Kocham scenę z Bludworthem, zdecydowanie mój ulubiony występ tej postaci z wszystkich części, nie tylko poznaliśmy jego pełne imię i nazwisko, ale też wreszcie dowiedzieliśmy się kim był, jaki był jego związek z śmiercią i w sumie pogrzebało to wszystkie teorie że był jakimś uosobieniem śmierci, czy że miał z nią jakiś układ, podobało mi się, zwłaszcza jego ostatnie słowa, że idzie cieszyć się tym co mu pozostało, o docenianiu życia bo jest bezcenne i żeby cieszyć się każdą sekundą, wiedząc że sam Tony Todd był już w tym momencie na skraju śmierci i był tego w pełni świadomy, nie powiem, uroniłem łzę i na końcu jego klasyczny gwizd po raz ostatni, świetne pożegnanie nie tylko postacią ale i z samym Tonym Toddem, scena 10/10, no i dodatkowo dowiedzieliśmy się też oficjalnie że Kimberly z 2 części pozostaje jedyną ocalałą, która wciąż żyje, ciekawi mnie czy fakt że Burke, ten policjant nie został wspomniany mimo że też przeżył 2 część coś znaczy, czy po prostu nie został wspomniany i to tyle, czy ma to sugerować że poniósł śmierć gdzieś później z jakiegoś powodu.
Do czego bym się przyczepił poza brakiem bardziej rozbudowanych dróg do śmierci bohaterów? Do 3 aktu, po śmierci Erica i Bobby'ego, ostatnie minuty z rodzeństwem i matką były dosyć nijakie i bez klimatu, sama końcówka też trochę już przesadzona, zacząłem się śmiać do rozpuku jak ten pociąg za nimi zapierdzielał po ulicy a na końcu te bele drewna :D chcieli zdecydowanie nawiązać do 2 części ale nwm, trochę to już zbyt abstrakcyjne było, no i znowu taki sam koniec - przeżywamy, o a jednak nie BO COŚ TAM, źle zrozumieliście i jednak umieracie, upsik, w tym momencie już zakończenie w którym przeżywają, byłoby bardziej oryginalniejsze i lepsze. Druga rzecz to może nie tyle przytyk co może bardziej chęć zobaczenia części w pełni w latach 50? Nie miałbym nic przeciwko jakbyśmy otrzymali na przykład duologię tej historii, najpierw zobaczylibyśmy film w pełni w latach 50 z młodą Iris, Brec Bassinger bardzo fajnie wypadła w tej roli i chciałbym zobaczyć jej więcej, mogli by pokazać co się działo po zamknięciu wieży i jak ludzie którzy w niej zginęli i których widzieliśmy w retrospekcji zaczęli by umierać, wiem że tych osób było mnóstwo i umierali przez lata ale nie musieli pokazywać oczywiście wszystkich, albo na jakimś montażu gdzie Iris śledziła by drogę śmierci na przestrzeni nawet lat, ogólnie więcej postaci Iris na ekranie, wtedy to co widzieliśmy w tej części mogli by przerzucić na Oszukać Przeznaczenie 7.
Mimo wszystko - uważam to za dobry powrót do serii, brakowało mi tego i mam nadzieję że sukces i na nowo rozbudzona mocna popularność serii sprawi że ujrzymy wkrótce Oszukać Przeznaczenie 7 :) fajnie by było również zobaczyć ponownie A.J. Cook jako Kimberly choćby nawet w postaci cameo, może podobnego do Tony'ego Todda skoro wspomnieli ją w tej części.
w sumie trochę szkoda, że nie zrobiono pewnego odstępstwa od typowego schematu (nie pamiętam już, czy coś takiego było). Coś w stylu - ostatnia scena, Charlie odpycha siostrę, samemu ginąc. Schemat zostaje zerwany, potencjał na kolejną cześć. Będącą prequelem, opowiedzianym przez Stef, stającą się nowym JB.
Akurat to by niestety nie złamało schematu, według ustanowionych wcześniej zasad w poprzednich częściach, kiedy ktoś kogoś uratuje, np: odepchnie przed czymś właśnie do czego dochodziło w poprzednich częściach, ta osoba po prostu przeskakuje na koniec kolejki a śmierć przechodzi do następnej osoby (w tym wypadku jak na ironię byłby to właśnie Charlie), żeby na końcu i tak wrócić do tej, która przeskoczyła na koniec, także gdyby Charlie odepchnął Stef i sam zginął, ona wciąż by była następna w kolejce jako że została już tylko jedna sama to zapewne i tak by zginęła moment później. JB też zawsze był na liście, tylko że Iris go chroniła i rodzinę siedząc w zamknięciu i ukrywając się przed śmiercią. Jedynym sposobem na złamanie łańcucha śmierci było tylko to co się ostatecznie nie udało - Stef musiałaby umrzeć - jej serce musiałoby się zatrzymać chociaż na moment, po czym akcja serca musiałaby znowu być przywrócona. Za to potencjał na nowego JB miałaby właśnie Kimberly z 2 części, która wciąż żyje i mogli by ją ściągnąć na chociaż jakiś mały występ. Ale zgadzam się, też chciałbym już trochę jakieś inne świeższe zakończenie.