tez? tzn kto jeszcze oprocz ciebie? silvercat, gdyby byla to pewno nie odpisywalaby mi ze już sie poprawia. a ty wiem ze jestes, bo gdybys nie byl, nie napisalbys tego komentarza:) btw, szkoda ze jestes
Dobrze, że jestem. Wolę wierzyć w prawdę, a nie być zaślepiony tym co wmawiano ludziom lub sami sobie ubzdurali.
wiara to nie jest zaslepienie, tylko wlasnie wiara, po prostu danie wiary w cos czego nie da sie udowodnic, tak jak czasem zona mezowi lub maz zonie uwierzy na slowo :P ze nie bylo zadnej zdrady. zaslepienie to cos wiekszego niz wiara, zdecydowanie bardziej zaawansowanego. a prawda jak sam wiesz, to troszke wzgledne pojecie. moze istniec prawda materialna, ale niekoniecznie prawda materialna jest jedyną.
Sądzę, że egzystencja boga byłaby nieco nielogiczna względem wymiaru w jakim żyjemy. Naturę określiłbym bogiem, ale nie że jest to jakaś osoba czy istnienie. To prostu to co nas otacza. To możemy nazwać bogiem, teoretycznie ale jednak. Tak czy siak, określenie natura niech pozostanie.
nie wiem wlasnie dlaczego daje sie prawo do bytu naturze jako czemuś nadzorującemu, tworzacemu, skoro nie posiada ona osrodka centralnego? skoro nie jest to jeden konkretny okreslony byt? tylko tak jakby rozmyty na wszystkie istniejace byty i byciki swiata? wszystko na tym swiecie posiada swoj okreslony byt, a natura nie, bo natura jest wszystkimi, a skoro jest wszystkimi to tez nie jest to logiczne wzgledem wymiaru w ktorym zyjemy. w nim kazdy jest "sobą". natura nie ma siebie, tylko jest wsyzstkimi, albo tez i zbiorem praw, ktore są same przez sie? kiedy na tym swiecie, nic przeciez nie jest samo przez sie, wszystko ma przyczyne i wyjasnienie..swoj poczatek. i wlasnie okreslony swoj byt. jest to wiec nielogiczne. Bog na pewno jest nielogiczny wzgledem wymiaru w ktorym zyjemy, wlasnie dlatego zwiemy Go Bogiem, bo inaczej bylby "rzeczą", czyli czescia materialnego swiata.
aha czyli mam rozumiec ze nie miales nic do powiedzenia wiec odpisales mi kilka przypadkowych literek?
dobra skoncz, kykyky znaczy ze cos nas intryguje i nas bawi oraz ze mamy podobne zdanie. Żart.
Po prostu nie miałem nic do powiedzenia. Przepraszam. Zamknijmy temat
sam zacząłes temat o Bogu wiec nie zgrywaj teraz napastowanego. Jestem w szoku ze osoba uwazająca sie za myslącą, nie potrafi jednoczesnie uzasadnic swojego zdania. Wniosek bierze sie z jakichs podstaw, skoro ty nie masz podstaw a masz wniosek.. wychodzi na to ze nie myslisz samodzielnie a przyjąles go automatycznie albo na drodze bezmyslnosci, albo wychowania, albo myslenia zyczeniowego, zegnam.
To prawda. Przyznaje, że wczoraj pokazałem niski poziom. Przepraszam. To się już więcej nie powtórzy.