...Monty Pythona - nic dodać, nic ująć. Szczególnie w wątku kina Bergmanowskigo (miś przy stole - boki zrywać!!!). Momentami film traci tempo (wątek gwiezdnych wojen) ale generalnie według mnie najzabawniejsza komedia ostatnich paru lat - jest po prostu zrobiona na luzie, bez sponsorów, placemet'ów reklamowych, wielkich gwiazd przez duże G (vide Pazura+Lubaszeko i inni tacy co myślą że jak się pokażą to już każdy tarza się w spazmach ze śmichu) Przyszłość komedi Made in Poland należy do takich ludzi jak Konecki/Saramonowicz i innych niezależnych twórców...Oczywiście są gusta i guściki, ale Kilery to dla mnie, może nie kompletnie beznadziejne,ale mało śmieszne komedie. A już na pewno są przereklamowane...
Mam nadzieje, ze wszyscy beda postrzegac to tak samo jak ty. Ja plakalem ze smiechu na wiekszosci scen. Wysmienity film.
Ten film, miał zamysł, który sam w sobie nie był jakiś nowatorski. Poza tym może i było to śmieszne, ale to nie jest to co w Monty Pythonie:/ Ani przez chwilę nie miałem takich skojarzeń. Aktorstwo mnie trochę bolało bo o ile Królikowski coś tam jeszcze robił o tyle reszta grała tragicznie. 5/10.
Bez przesady. Przyrównanie do humoru Monty Pythona to profanacja. Można dostrzec jedynie echa brytyjskiego absurdu, jednakże jedynie fragmentarycznie, np. pod koniec kafkowskiego wątku czy też częściowo w scenie peerelowskiej. Film niestety strasznie nierówny, niczym sinusoida. No, ale jak na polskie warunki dosyć ciekawy pomysł, aczkolwiek zmarnowany potencjał. 5/10.