A w którym miejscu jest "obrzydliwa scena" w Brokeback Mountain? :)

duzo jest takich scen =]

Ja nie zauważyłam żadnej xp Film był piękny .

Jako osoba homoseksualna serdecznie dziękuję Ci, że uważasz "pewne sceny" za obrzydliwe. Domyślam się, że te, które ja uważam za bardzo piękne. Pozdrawiam.

pier...lenie sie w namiocie bo ma sie chcice i zdradzanie żony z facetem jest dla mnie nie do przyjęcia..

Dla mnie zdrada też jest nie do przyjęcia, ale nie można tak na to patrzeć schematycznie - ta zdrada miała swoje powody. Takich sytuacji by nie było lub byłoby o wiele mniej, gdyby nie homofobiczny wymiar kultury - akcja filmu to naprawdę dość dawne czasy, dla osób homoseksualnych - hardcorowe. Gdyby kolesie mogli normalnie stworzyć dom tak, jak by chcieli, a nad Jackiem nie wisiałaby wizja linczu - na pewno byłoby inaczej i obyłoby się bez kłamstw.
A film to przedstawia w taki sposób, bo nie jest słodkim pokazaniem romansu; ma też uświadomić, że homofobia jest obosieczna. Że doprowadza do takich chorych sytuacji.

Powiem tak: dawniej to było bardzo częste, że geje i lesbijki, którzy myśleli o sobie jak o grzesznych zwyrodnialcach (bo taki był wówczas dyskurs), brali śluby w nadziei "że się wyleczą" i przez to tylko raniły swoich współmałżonków. O ile wcześniej nie popełnili samobójstwa.

Przecież widzisz, że gość pisze, że zdradzanie żony z facetem jest dla niego nie do przyjęcia - z babką już by mógł. Szkoda czasu na tłumaczenia.

Otóż to samo pomyślałem! Zdrada z facetem? A tfu! Ohyda! Ale z kobitką to już co innego, każdy jest tylko człowiekiem, no i - co najważniejsze - wtedy zrada jest "w zgodzie z naturą" (oczywiście heterycką naturą)! Fakt, nie warto wchodzić w polemikę z ograniczonymi ludźmi, bo i tak jakiekolwiek racjonalne argumenty przerastają ich możliwości...

Dwóch się pisze przez ó.

jest fajnie, bo jest heterycko, co nie?
jak dla mnie - mały koszmarek, który queerowskie kino sprowadza do ramek: "nie pokazujemy tego, co by mogło się nie spodobać".