No wiec mamy kolejny film, który tzw „krytykom” nie będzie się podobal, a widzowie (ci bardziej wysmakowani) wrecz przeciwnie, wyjda z kina z poczuciem, ze wlasnie obejrzeli film bez precedensu w polskim kinie. Tzw krytyk, w natloku filmow, które oglada w tygodniu będzie zagubiony. Bo „palimpsest” nie ma linearnie poprowadzonej fabuly. To nie ulatiwa ogladania, a na pewno daje duzo frajdy w odnajdywaniu powiazan pomiedzy roznymi watkami. Skomplikowana i przemyslana od a do zet fabula, mnostwo smaczkow, klika swietnych dialogow i arcy-swietna gra Chyry i Gonery. Ten duet po drugi po DLUGU robi zapierdzisty film.
Film ma wkretke. Daje piec gwiazdek i szosta z przekory na przekor i pohybel krytykom;))
WLASNIE ZE JEST ODWROTNIE) KRYTYCY SNUJA OCHY I ACHY, A NORMALNI WIDZOWIE( CO WIDAC NA FORUM ZJECHALI FILM DOSZCZĘTNIE
doszczetnie zjechany? i juz sie mijasz z prawda, prawda? ja akurat jestem po drugiej stronie w swojej ocenie
byłam, widziałam, przysypiałam, nie mogłam doczekać się końca tej filmowej pomyłki...Nie rozumiem jak można było zmarnować pieniądze na wyprodukowanie takiego czegoś...uwierzcie mi - po premierze rozległy się bardzo wątłe brawa...a ludzie wychodzili z kina w osłupieniu. Kolega wspominał coś o super dialogach - chyba je przespałam - bo odnotowałam tylko zdawkowe pytania retoryczne...
no wlasnie widzialem, ze ktos uparcie przez 3/4 filmu gral w weza, udalo sie pobic rekord???
natomiast nie rozumiem skad tyle troski o nie swoje pieniadze.. zdaje sie ze to zebra i canal+ zrobily zrzute.
No i Machulskiego jakoś nie widziałam, żeby z podniesionym czołem stawił się na premierze...
Gonery, Talara, Ferencego, Braciaka tez chyba nie bylo.. czy z tego
jakies glebsze wnioski mozesz wyciagnac???
zenuje mnie zagladanie komus do portfela...
Mi się ten fim bardzo podobał. Jest trzymający w napięciu i do końca nie wiadomo co jest prawdą, nawet sama ostatnia scena jest zaskakjąca.
Eh jaki ten świat sie robi jakis taki tępy... nie no szkoda gadać sorry... nie chce nikogo obrazić :P No ale taka prawda... w filmie naprade potrzebne sa dialogi, jak obraz wszystko pokazuje bez problemu... było kiedy kino nieme, pamieta ktoś? Po bitwie pod Grunwaldem to bylo jakby co jakby ktos mial jakies wątpliwości ;P
Błagam cię ciemny proszku do posypywania kanapek.
Czytaj swoje posty przed publikacją...
A nawiązując do twojej wypowiedzi to zdaje się, że masz w ulubionych "Broken Flowers". A ten film raczej nie grzeszy dialogami...(?)
Widocznie pisałem to na szybko, Ale ja nie powiedziałem że lubie taki lub taki, ale Palimpsest to ewenement, bo jest świetny bez dialogów bez niepotrzebnych wzrotów akcji. Broken Flowers to inna para kaloszy, bo to inny rodzaj filmu i fabuły, wiec nieczepiajta się :P
Według mnie to jeden z takich filmów, na którym jedni przysypiają, innych (np.mnie) nawet ciekawi fabuła, a końcówka koreguje wszystko co było przed ostatnią (ponad) godziną i wgniata w fotel. Chodzi mi o to, że końcówka rzeczywiście mnie zaskoczyła, ale do przewidzenia rzeczywiście był jeden aspekt, mianowicie Chyra mordujący. Lecz co z tego, skoro nie o samo morderstwo tu chodzi? Przy samej końcówce, aż czekałem jak do Hani (tak miała na imię tu Cielecka?) wypowie choć jedno słowo, radość z tego była nieziemska:) No i jeszcze jeden moment, który mi się podobał: Jak Madzia CIelecka wypowiada swoje "Hej, co tam?" - POEZJA!
BTW. Dla tych, którym się podobał proponuje obejrzeć "eXistenZ", podobnie przedstawiona fabuła.