Kilka uwag, sytuacji które wybitnie przeszkadzały mi w odbiorze filmu:
Stan psychiczny osoby od wielu lat dręczonej przez demoniczną istotę byłby na pewno inny. Nie byłaby to pewna siebie, wesoła damulka, pstryknięciem palców przechodząca od paranormalnej aktywności do porządku dziennego (jak ma to miejsce przez większą część filmu).
Zachowanie faceta zasługuje na honorową nagrodę Darwina. Mimo iż udokumentował ponad wszelką wątpliwość ponadnaturalną, potencjalnie niebezpieczną aktywność szalejącą w domu, nadal uporczywie (do granic żenady absolutnej) odmawiał przyjęcia pomocy od specjalisty... mało tego, drażnił i prowokował (niesłychanie prostacko) siły o których nic nie wie (poza dziecinnym hasłem "Ouija board") by za pomocą swego zestawu małego detektywa złapać, przegonić, sfotografować ducha. Nie ma ludzi tak głupich.
Film pomimo kilku ciekawych koncepcji nie był w stanie mnie przestraszyć. Kładzie go na łopatki (nokaut absolutny) przedstawienie głównych bohaterów, nawet gdyby aktorzy byli w rzeczywistości utalentowanymi osobnikami to koncepcja psychologiczna nawiedzonej pary jest tak denna, że nie pozwoli im rozwinąć skrzydeł.
W momencie kiedy przykryta kołderką panienka uśmiecha się od ucha do ucha sugerując widzowi, iż moment niechybnej (czyt. przewidywalnej) tragedii jest już blisko, film uderza pyskiem w asfalt, można go spokojnie w tym momencie wyłączyć (gdybym ja to zrobił ocena urosłaby o jedno "oczko").
A tak jest 4/10 ;P
"Wiarygodnie stworzona postać = więcej autentyczności w filmie = generowanie emocji w widzu (strachu na przykład)."
ja będąc w takiej sytuacji siedziała w łóżku i z niego nie wychodziła, zamarłabym ze strachu po prostu, co by było wiarygodne, prawda? ale czy fajnie by było takie coś oglądać? raczej można by było usnąć. w filmie musi się coś dziać. i tak źle i tak niedobrze.
Właśnie wróciłem z nocnego seansu :D Film jest genialny, byłem tylko z dwójką kolegów na całej sali i każdy siedział sam w rzędzie. Pod koniec normalnie krzyczałem ze strachu :P Na horrory chodzi się po to aby się wystraszyć, i chyba pierwszy raz aż tak się bałem.
Zasłużone 10/10
Ja byłam dzień po premierze filmu a na sali było z 15 osób..
Myślę że właśnie reklamy powodują że tak mało osób na to idzie, jak by nie patrząc reklama opiera się na tym że jest to "przerażająco przerażające" a dużo ludzi to zniechęca, wiem po znajomych wolą iść na typowy horror, z fabułą najlepiej z niby jakimś tłem historycznym czy na faktach. (lasy pustynie opuszczone chaty itd.) A po reklamie tego widać a czym film polega to wystarczy dla wstępnej oceny.
Ale gdy film się skończył leciały napisy zapaliły się światła, chyba nigdy w takiej ciszy nie wychodziłam z kina nikt nie powiedział ani słowa dla mnie to dużo mówi.
Po pierwsze mozecie mnie pojechac ale czytalam wczesniej post z ktorym sie zgadzam..,. wszyscy narzekaja... kazdy na cos innego ale jednak... Mi film sie podobal bylam przestraszona i zaciekawiona:) Moze nie jest najlepszym jaki widzalam ale jest dobry! I tego sie trzymam nie bede sie czepiac tego ze bohaterzy zachowywali sie tak a nie inanczej itp Bo to nie ma sensu:) Film juz nakrecono i tyle:) A ci co tak bardzo narezkaja niech nakreca swoj wlasny i wtedy ja chetnie ponarzekam:)
Kantorze, jesteś wielki! :D
Uśmiałam się, czytając Twoją pierwszą wypowiedź prawie tak samo, jak na filmie :)
Dorzucę coś od siebie:
1. ten cały Micah był faktycznie głupim idiotą, że sam do demona leciał :-P przy konstrukcji czy to książek, czy filmów, twórcy starają się stworzyć takiego bohatera, z którym widz się będzie mógł w jakikolwiek sposób ZIDENTYFIKOWAĆ. Wtedy będzie bardzo przezywać jego los.
W tym filmie nie zidentyfikowałam sie ni w ząb - zbyt stereotypowa para amerykańców jak dla mnie (pewnie dlatego w USA to taki hit)
2. czy tyko ja zauważyłam, ze w 90% amerykańskich filmów śpią zawsze z otwartymi drzwiami? :-P
3. historia Diane - jak zaczęli mi z ekranu wciskać kit, że egzorcyzmy jedynie wkurzają demony i NIC więcej nie dają, to straciłam wszystkie resztki sympatii do bohaterów :-P Idioci - dostali to, na co zasłużyli :-P
Ligeja, dziękuję Ci bardzo za poparcie i pochwały ;).
Pozwolę sobie pod Twoim wpisem wyrazić zdanie, o dwóch powtarzających się argumentach stosowanych przez obrońców PA.
Twierdzenie, że "film przeznaczony jest dla ludzi z wyobraźnią" jest pustym frazesem. Jeśli rozumiemy fabułę "Paranormalnej aktywności", nie potrzeba wyjątkowo światłego umysłu, by w wyobraźni nadać kształt wydarzeniom "z poza kadru". Lecz chcąc wywołać (we mnie) uczucie strachu (czy chociaż niepokoju) potrzeba czegoś więcej niż garstki niedomówień kaleczonych dodatkowo przez pozbawione logiki założenia scenariusza.
Jeśli interesuje was autor który do mistrzostwa opanował sztukę tworzenia przerażających niedopowiedzeń, który perfekcyjnie oplata tajemnicę w kokon horroru, polecam opowiadania H.P. Lovecrafta.
Wielu zwolenników PA twierdzi, że konwencja filmu już na starcie zakłada, iż Katie i Micah nie mogą być postaciami wiarygodnymi, ponieważ przez cały seans powinni dygając ze strachu "siedzieć pod kołdrą" (to się troszkę gryzie z tekstem o wyobraźni odbiorców, ale cóż...) Muszą więc dążyć do częstej konfrontacji z "demonem" by w filmie coś się działo.
Jest to bzdura najszlachetniejszego szlifu. Sytuację np. uwięzienia młodej pary w domu można by wytłumaczyć na wiele różnych sposobów, i pragmatycznych i "magicznych". Nie mówiąc o tym, że PA zamiast budować powoli atmosferę grozy, subtelnie dawkować sytuacje prowadzące do wielkiego finału, detonuje emocjonalną bombę gdzieś tak w połowie projekcji... a państwo Einstein dalej kładą się do ciepłego wyrka...
Serdeczne dzięki za wszystkie głosy poparcia ;)
Zawsze wspieram inteligentne wypowiedzi :)
Co do Lovecrafta, to czytałam ostatnio jego opowiadania :) Naprawdę dobre, choć czasem trudno przebrnąć przez ten starodawny język :-P
Tym, co uwierzyli w bzdury w PA o tym, że egzorcyzmy tylko denerwują demony, a im nie szkodzą polecam książkę "Wyznania Egzorcysty" rzymskiego księdza, który przez wiele lat miał styczność z różnymi przypadkami opętania. Ciekawsze od PA i tym razem naprawdę na faktach :)
Dla mnie ten film był nudny... może i dlatego, że mieszkam w starym domu, gdzie bez przerwy coś skrzypi na strychu albo w piwnicy, a przeciąg potrafi spowodować powolne uchylanie się skrzypiących drzwi... Znam te zjawiska, obejrzałam i zbadałam dokładnie, więc takie chwyty w filmie mnie nie przestraszą :-P Dla mnie to normalka, hihi ;)
zgadzam sie calkowicie z twoja wypowiedzia, widze, ze nie tylko ja mialem takie odczucia po obejrzeniu PA. Pzodrawiam
Z opiniami założyciela tematu trudno się nie zgodzić; głupota tego kamerzysty aż bije po oczach. Wielka szkoda, ze niektórzy tej głupoty postanowili bronic prostackimi wulgaryzmami. Po co obrażacie człowieka dla zwykłego filmu z gatunku ,,Buuu!" ;) Jeśli tak to nie wiele jesteście warci...