Zgadza się

Ciekawe "argumenty". Takie pieprzenie, żeby pieprzyć.

Z tego co widzę ty też nie podajesz żadnych argumentów tylko ubliżasz ludziom, którym zwyczajnie się ten film nie podobał - a mają do tego prawo. Ja przytoczę pare moich argumentów przeciwko temu pseudo-horrorowi:
- po pierwsze nie podoba mi się w horrorach tzw. kręcenie z ręki, które ma za zadanie oszukać widza, że ogląda autentyczne nagrania. Czy filmowcy nie potrafią już przestraszyć widza bez uciekania się do takich fałszywych wybiegów?
- przez 99% filmu nic się nie dzieje, obserwujemy tylko pusty pokój, przez który co jakiś czas przemknie jakiś cień
- aktorstwa nie ma tutaj wcale już w "W 11" aktorstwo wypada dwa razy lepiej. Poza tym bohaterowie prezentują tak irracjonalne zachowanie, że cały czas zastanawiałam się czy aby mają wszystke klepki w mózgu
- niestety, ale nie ruszają mnie przemykające cienie, ani "złowrogie" ślady w białym proszku
- niby film miał straszyć swoim realizmem, ale w moim odczuciu straszył raczej głupotą, która w normalnym życiu nie miałaby prawa się wydarzyć, w końcu aż takich głupich ludzi, jak nasi bohaterowie chyba nie ma
- kamera w pewnych moemntach latała na prawo i lewo dezoriewntując mnie i odrobinę wyrywając z drzemki (w końcu każdy by przysypiał podczas tak nudnego seansu)
- jedyna akcja filmu prezentuje się tylko w zakończeniu, więc polecam każdemu obrjrzeć którąś z czterech (bodajże) alternatywnych końcówek. Nie ma sensu męczyć się przez cały seans, lepiej przewinąć:)

Elegancko napisane buff :) Zasugerowałem się opiniami innych na temat filmu. Że najlepiej oglądać samemu, w skupieniu, w nocy. Tak tez zrobiłem, a że mieszkam sam nie musiałem nic kombinować "nad klimatem" :) Podchodziłem trzy razy do filmu, zanim udało mi się obejrzec do końca (sen zwyciężył). Twoje argumenty są bardzo trafne, a co do: "(...)ale w moim odczuciu straszył raczej głupotą, która w normalnym życiu nie miałaby prawa się wydarzyć, w końcu aż takich głupich ludzi, jak nasi bohaterowie chyba nie ma" fakt, mnie oni po prostu okropnie irytowali !! Stereotypowi amerykanie :)

Hehe... Zgadzam się z Buffy i Rethhh. Także oglądałam go w nocy, sama... i musiałam sobie kawę zrobić żeby nie usnąć. Po prostu nie wiem co tam było strasznego. Mnie też irytowało kręcenie z ręki i ta 'gra aktorska'. Jednym słowem szkoda czasu na ten denny i nie straszny film.

Jeszcze to zamieszanie w okół tego filmu, że on jest na faktach, że bohaterzy zostali tam naprawdę zabici, a na serio to pic na wodę. Przez te gadanie jaki to ten film straszny wszyscy polecieli do kin, a ludzie zbijają kasę....

Moim zdaniem film bardzo nudny.
Cała otoczka, że film niby na faktach, a ja widziałem ten film 2 razy, były dwa różne zakończenia. Wniosek, zwykły film, dlatego teraz można pomówić o Paranormal Activity jak o zwyczajnym filmie.
- nudni aktorzy, słabo grali, ta babka mnie irytowała swoim płaczem kiedy usiadła na podłodze
- długo, długo nic się nie dzieje, w międzyczasie dialogi też nie porywają
- nic oryginalnego oglądałem BWP
- film nie straszy, a chyba taki był tego cel
- temat też nie jest oryginalny

Dla mnie kicz, jedyny plus to scena kiedy tę babkę coś ściągnęło z łózka. Tak wtedy mogło serducho podskoczyć. To mi się podobało. Reszta to bieda.

Zgadzam się. Jestem zawiedziona. Liczyłam na coś w stylu REC, a tu nuuuuuda ;/

No... W połowie się zgadzam. Ten film trzeba po prostu oglądać w odpowiedniej atmosferze, przy zgaszonym świetle ;P
Bo, przyznam, kiedy oglądałam go drugi raz, w biały dzień, i mnie nudził.

Ten film trzeba oglądać w ciemnościach, gdy jest się samemu w domu, bez przerw na jedzenie czy pójście do łazienki. Inaczej totalna nuda. Przez cały film tak naprawdę nic się nie dzieje. Jestem nim mocno rozczarowana ;(

A ja nie jestem rozczarowana, bo oglądnęłam go przez przypadek. ;) I w odpowiedniej atmosferze, więc się podobał.