Po raz kolejny zakładam kontynuację tego tematu. Jego poprzednie części osiągnęły sumarycznie niemal 10 000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy kilkadziesiąt tysięcy postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.
Linki do poprzednich części (również tych niedokończonych z powodu usunięcia ich przez moderatorów, który nie do końca rozumieli pełnioną przez siebie rolę) znaleźć można pod koniec Spisu Treści: https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog
★★★
Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:
➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: https://www.filmweb.pl/user/impactor/blog
Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.
➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.
★★★
▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼
Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach? Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?
Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:
➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.
➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany
➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.
Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.
Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.
Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:
–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----
Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.
A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?
Witam impactor, co sądzisz na temat dostępnego na YouTube filmu "Powołany" zawierajacego świadectwa oraz mnóstwa innych świadectw ludzi, które przewijają się właściwie bez przerwy? Często nawrócenie prowadzi do ogromnego przełomu w życiu takich osób, odnalezienia celu/partnera/wstaw dowolne, a nawet niewytłumaczalnego odzyskania zdrowia. Jest mnóstwo takich historii, obecnie łatwo dostępnych np. na wspomnianym youtubie. Czy to do Ciebie nie przemawia? Piszę w odpowiedzi na zaproszenie na końcu Twojego bloga ;)
Nie znam "Powołany".
1. Jedyne, co świadectwo nam mówi, to że ktoś uważa, że stała się rzecz A z powodu B. Nie mówi nam to nic na temat tego, z jakiego powodu A się faktycznie stała, ani czy A w ogóle się stała.
2. "Nawrócenie" na Islam, Dolinę Muminków, Pastafarianizm oraz ateizm również prowadzi do przełomu w życiu, odnalezieniu celu/partnera, a nawet niewytłumaczalnych ozdrowień.
Czy mnogość takich historii ludzi porzucających religię i stających się ateistami do Ciebie przemawia?
Jeśli nie, to dobrze, bo nie są to powody w jakikolwiek sposób wskazujące na prawdziwość danego twierdzenia.
To mimo wszystko zachęcam do obejrzenia filmu "Powołany", możesz potraktować to jako zapoznanie się z argumentami drugiej strony;) film ma sporą oglądalność jak na tego typu produkcję, myślę, że warto.
Oczywiście nie da się dowieść naukowo przeżyć wewnętrznych związanych z nawróceniem, bo - no właśnie - są to przeżycia wewnętrzne, duchowe. Już od wieków podkreśla się, że człowiek składa się z ciała, psychiki i ducha i te trzy elementy muszą funkcjonować dobrze, aby człowiek był prawdziwie szczęśliwy tu na Ziemi. Jestem ciekawa (i pytam ze szczerego zainteresowania, nie jest to złośliwość itp.) czy Ty będąc ateistą możesz się określić jako człowiek spełniony, kompletny? Czy zdarza Ci się odczuwać jakiś brak? Czy zdarzył Ci się taki sukces, uzyskałeś takie dobra materialne lub nawet pojawiła się w Twoim życiu taka miłość do innego człowieka, że od tego momentu możesz z pełnym przekonaniem powiedzieć: osiągnąłem spełnienie, absolutne szczęście?
Przeżycia wewnętrzne nie przedstawiają żadnej wartości w kwestii określania czegokolwiek n/t otaczającej rzeczywistości. To, że ktoś od wieków twierdzi, że człowiek składa się z ducha, nie znaczy że jest to coś mądrego.
Poczucie absolutnego szczęścia i spełnienia jest dostępne tylko dla ludzi z IQ poniżej pewnej wartości (na trzeźwo), lub pod wpływem środków odurzających.
Zadzwoń do Stacji Ateizm.
Twierdziłeś kiedyś, że od Biblii bardziej preferujesz twórczość J.R.R Tolkiena. Tylko, że z tego co ostatnio słyszałem, jest ona wyjątkowo słaba, absurdalna i bezwartościowa. Czy to prawda, ignorancja czy jednak kwestia upodobań?
Niezależnie od upodobań nie można powiedzieć, że jest strasznie słaba, absurdalna, czy bezwartościowa. Niemniej nawet, gdyby taka była, wciąż byłaby lepsza od Biblii.
"...wciąż byłaby lepsza od Biblii" dziwny jest ten świat. Ludzie tak poważnie traktują chrześcijaństwo, a nie znają tego faktu. "Nie można powiedzieć, że..." można. I na pewno twierdzi tak niejedna poważna, światła, inteligentna osoba. Dla niektórych ś.p Tolkien to zwykły bajkopisarz bez polotu, a np. R. Howard to mistrz literatury fantasy.