Jak to nie jest centralnie kierowane?

To widać jak na dłoni ze względu na pewną dysproporcję. Mianowicie: odkąd Europa zaczęła odsuwać się od chrześcijaństwa, pojawił cię cały lewacki ruch głoszący:
a) miłość,
b) tolerancję,
c) bezstresowe wychowanie,
d) patologiczną pedagogikę która głosi wyższość dziecka nad dorosłym,
etc.

Chrześcijaństwo, które ciągle istnieje ma dokładnie odwrotne wartości. Dlatego konflikt między tymi dwoma ideologiami zaczął się zaogniać.

I potem nagle zaczyna się przyjmować dużo bardziej konserwatywnych i fanatycznych muzułmanów, którzy wszystkie wartości europejskie mają za nic.

Czy to sie nie rzuca w oczy? Walczenie z chrześcijaństwem i wspieranie dużo gorszego islamu?

No właśnie. Już sama ta niekonsekwencja, o której słusznie piszesz, świadczy moim zdaniem o tym, że to NIE jest centralnie kierowanie.

Robisz moim zdaniem poważny błąd myślowy: Te dwa procesy o których piszesz są równoczesne... ale nie są ze sobą ściśle powiązane.

Laicyzacja i sekularyzacja jest procesem, który postępuje od ileś set lat a nasilił się w latach 60 i 70 ostatniego wieku. Wynika ona z politycznych i kulturowych zmian.
Natomiast imigracja muzułmanów zaczęło się dopiero w drugiej połowie ostatniego wieku ze względów ekonomicznych.

Kraje europejskie próbują teraz ograniczać konserwatywne nurty islamu - tak jak zdusili konserwatywne nurty chrześcijaństwa. Jednak z muzułmanami trzeba być bardziej ostrożnym, bo zacznął mówić, że są prześladowani.

A co do wymienionych wartości, czyli miłość, tolerancja itd.: Moim zdaniem to są jak najbardziej wartości chrześcijańskie. To co hamuje te wartości nie jest chrzescijaństwo, tylko klerykalizm. Lewica jest przeciwna klerykalizmowi a nie przeciwko samemu chrześcijaństwu. Osoboście nawet uważam, ze to klerykalizm jest przeciwnkiem chrześcijaństwa. Ale zdaję sobie sprawę, że bedziesz innego zdania :)

Oczywiście, przecież Jezus nie był tolerancyjny. :)

Miłość rozumiana na sposób europejski to coś innego niż miłość chrześcijańska.

Zmiany społeczne, które postępują od czasów renesansu biegną swoim własnym torem. Wojna też biegnie swoim własnym torem. I dlatego Ci, którzy przejmą władzę, wykorzystują te dwie rzeczy wpuszczając muzułmanów, aby stanąć do wojny bez demokracji. A demokracji nie da rady zniszczyć w inny sposób.

Hmm, centralnie sterowane... zgodzę się z Tobą, że polityka takich krajów jak np. Francja, czy Niemcy sprzyja islamizacji (socjal, multikulti itp. idiotyzmy), ale należy pamiętać, że rządzących wybiera lud, w wyborach natomiast startuje zarówno lewackie, złodziejskie ścierwo, jak i skrajnie prawicowe rodzynki :D. Główną robotę wykonują propagandowe media, ewentualnie służby specjalne i tutaj dopatrywałbym się CENTRALNEGO STEROWANIA. Nam na szczęście w bliższej perspektywie nie grozi islamizacja, między innymi dzięki silnej pozycji Kościoła Katolickiego. Dzisiaj w Europie/Polsce podpiera się lewą nogę, jednak myślę, że do czasu... Projekt o nazwie UE konsekwentnie zmierza ku katastrofie (i dobrze), a z czasem na horyzoncie zamiast Brevika-psychopaty pojawi się "Brevik-psychopata u sterów władzy, z poparciem społecznym" i wówczas nie będzie już tak wesoło.
Krótko mówiąc - Wszystkie skrajności są złe, a mieszanie funkcji państwa z religią nie jest wskazane. Tolerancja i poszanowanie innych kultur/ras jest ważne, ale nie może być tak, że mniejszość dyktuje warunki większości, a to robią np. wyznawcy islamu w Somalii, albo chwasty pokroju Szczuki czy Żakowskiego.

Dlatego powinno się ich wypieprzyć do swojego kraju.

Poza tym media są tylko narzędziem a nie centralnym sterowaniem. To ci ludzie mają w rękach media.

No i dobrze , demokracja to zaraz po komunie najgłupszy system jaki wymyślił człowiek .

Ma więcej zalet niż wad.

On nie ma zalet....