Pasja

The Passion of the Christ
2004
7,5 242 tys. ocen
7,5 10 1 242212
6,8 42 krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Mielonka w Wielki Post

użytkownik usunięty

chcesz zobaczyć po jakim czasie odrywania hakami ciała widać żebra,
- jak wyrywa się rękę ze stawu,
- rozkosznie sadystyczne biczowanie i chlapanie fontann krwi podczas,
- powolne wbijanie parucalowych gwoździ w ciało,
to ten film jest właśnie dla CIEBIE! A poza tym kicz kicze goni i kiczem pogania, niesamowite mgiełki, pełnia książyca, sunące węże, przyrastające uszy, hermafrodytyczny Szatan o twarzy Ville Vallo przemykający gdzieniegdzie, reminiscencje ujęte kieby w "Rosalindzie" bądź "Esmeraldzie", zabawny kontrast przybrudzonych prostaków z używaną przez nich patetyczną składnią biblijną, ogólnie - jak dla mnie - przynudnawe i przeraźliwie epatujące badziewie (oh, Lord! Chyba bluźnię, bo media fundują otoczkę misterium. Zresztą emeryci - 80% widowni - szlochali bez krępacji). No bo krew ciecze jak w "Kill Billu", Jezus pod koniec przypomina poplewającą i pełzającą bryłę mięsa, charczącą, skapującą posoką (może Mel Gibson za wzór sobie postawił pierwsze dokonania zdobywcy oskarów Jacksona, z "Martwicą mózgu" na czele...) i zbliżenia z lubością odnotowujące każdy szczegół. Gdy Jezus dziesiąty raz upada w zwolnionym tempie - człek zaczyna ziewać. Gdy zezwierzęcony tłum zaczyna kopać znów - spogląda się na zegarek. Czy o to chodziło? Ja nie wiem, ale te powodzie krwi, charczenie, brutalność do potęgi, dodatkowo podlane wszystko nieznośnie patetycznym sosikiem + lukrem wiary (tej w wykonaniu dewocyjnym jak już) - ooo nie, ja dziękuję. Na bardziej kiepski film dawno wydałam 14zł.

użytkownik usunięty

Szkoda, że widzisz w tym filmie tylko aspekt fizjologiczny, a przecież ten film to nie tylko fizjologia, ale też przesłanie miłości i cierpienie spowodowane właśnie nią. Oto człowiek ginie za wszystkich. Dziwię się tylko, że w takich brutalnych czasach jak dziś gdzie giną tysiące a wszystko to serwowane jest non-stop w TV, gdzie nawet dzieci szpikowane są brutalnością w swoich kreskówkach, nagle taki film jak Pasja robi na tobie takie wrażenie. Chyba jesteś nie z tej epoki, albo jakiś nadwrażliwy. Ale tak ogólnie to myślę, że nie wiesz, o czym ten film jest, a poszedłeś, bo jest o nim głośno - i dobrze. Wielu takich jak Ty dowie się jak było naprawdę. I niech potem mówią, że to strata czasu albo pieniędzy. Ci, co tak mówią pewnie wyznają wiarę w pieniądze a Biblię traktują jak jedną z książek, która kurzy się na półce. Ci, co zrozumieją, o czym ten film jest, może zmienią swoje życie. I pomimo żydowskiej presji na przedstawienie tego filmu w złym świetle, (bo takie mamy głownie media, z nielicznymi wyjątkami) i tak obejrzą go miliony.

użytkownik usunięty

Czy zastanawialiście się po co właściwie nakręcono ten film?? Nie widzę w tym żadnego sensu. Do tego jeszcze sprzedaje się książkę "Pasja", o która zainspirowała twórców tego filmu. Myślałem, że nakręcono to na podstawie "Biblii", a tu już ktoś zarabia kolejne duże bańki na cierpieniu Chrystusa. Wierzę, że tak było na prawdę, ale nie czuję potrzeby oglądania aktorów znęcających się nad innym, obdartym ze skóry, okaleczonym.. Czy ludzie wierzący muszą obejrzeć ten film, żeby pogłębić swoją wiarę? Czy nie wystarczy im czytanie Pisma Świętego? Delikatne przegięcie Mr. Gibson. Chciał pan zarobić i udało się to panu, a miliony ludzi na świecie próbują zrozumieć prawdziwe przesłanie tego filmu. Powiem Wam! Nie ma żadnego przesłania. Twórca tego dwugodzinnego kiczu po prostu sobie z Was zakpił, wyciągnął kasę. A takie sceny można zobaczyć w rzeźni.
Przerost formy nad treścią moi kochani ;-)))

użytkownik usunięty

1. Mr pise się bez kropki.
2. Biblia pisze się bez cudzysłowu.
3. Do pogłebiania wiary oglądanie jakichkolwiek filmów nie jest bezwzględnie konieczne.
4. Film został nakręcony na podstawie Ewangelii i wizji kilku mistyczek, stąd sprzedaż książki opisującej obie te rzeczy, można uznać za uzasadnione.
5. W rzeźni nie zarzyna się ludzi, tylko zwierzęta i żadne z nich się nie modli.

mi się ten film bardzo podobał . Mel Gipson przedstawił prawdę ale jak tego nie możesz zrozumieć to już twój problem. :)

maciej351

Prosto, zwięźle, na temat - popieram Cię w zupełności!!!

ocenił(a) film na 10
maciej351

dokładnie.

Po prostu nic dodać nic ująć.

użytkownik usunięty

nie no... widze że diecko słońca ma talent .... do pisania idiotycznych opisików.... słuchaj ... to nie jest temat żeby sie z tego tak nabijać.... ile ty masz lat??.... nie wiem ... ale stanowczo przesadziłaś.... ponaśmiewaj się z głupawych komedii z Jim'em carrey'em czy kimś takim ( które zresztą pewnie uważasz za dzieło sztuki).... masz talent do opisów ... zacznij pisać harlequiny!!!!!!! dobrze ci radzę!!!!!

użytkownik usunięty

nie no... widze że diecko słońca ma talent .... do pisania idiotycznych opisików.... słuchaj ... to nie jest temat żeby sie z tego tak nabijać.... ile ty masz lat??.... nie wiem ... ale stanowczo przesadziłaś.... ponaśmiewaj się z głupawych komedii z Jim'em carrey'em czy kimś takim ( które zresztą pewnie uważasz za dzieło sztuki).... masz talent do opisów ... zacznij pisać harlequiny!!!!!!! dobrze ci radzę!!!!!

ocenił(a) film na 10

Dopiero w ten piątek (tj. 19 marca) byłam w kinie na "Pasji". Zresztą w poprzednim wpisie napisałam dlaczego, nie bedę do tego wracać. Teraz mogę zabrać się z czystym sumieniem do komentowania Twojego wpisu. Pewnie wiele kwestii było już omawianych, trudno.

Powtarzać się nie będę. Co oznacza, że swojej poprzedniej notki ani myślę zmieniać. Wręcz przeciwnie - teraz mogę się pod nią podpisać obiema rękami.

A więc zacznijmy konkrety. Po pierwsze, zaprzeczasz sama sobie - najpierw piszesz o "rozkosznie sadystycznym (jak widać mamy inne pojęcie o tym, co może być rozkoszne, nawet w przenośni) biczowaniu", a potem masz pretensje do Gibsona, że Jezus w "Pasji" nie jest cały czas krzepkim młodzieńcem, tylko "pełzającą bryłą mięsa" (nie skomentuję). Złotko, naprawdę nie mam pojęcia, czego spodziewałaś się po tym filmie, ale, jak już zresztą pisałam, ale nie mogę się powtrzymać przed powtórzeniem, następnym razem radzę spojrzeć do źródeł i oszczędzić innym takich wpisów.

Przyrastające uszy? - nie wiem, dlaczego Cię one dziwią, podobno przecież Jezus dokonywał cudów....
Szatan o twarzy Ville Vallo? - a jaką miałby mieć twarz? Złotoustego anioła? To się chyba mija z celem.
Niesamowite mgiełki? Pełnia księżyca? - to samo co w pkt. 1 - modlitwa Jezusa w Ogrójcu miała miejsce w nocy właśnie, ale może źle coś pamiętam...

Dalej: emeryci szlochali bez krępacji? Otóż u mnie w Płocku na sali kinowej, emeryci, owszem stanowili 80% widowni, ale w szlochaniu skutecznie doganiali ich i nawet (!) prześcigali osobnicy w moim wieku, czyli ogólnie rzecz biorąc - młodzież. Ja im także w tym wybitnie pomagałam i bynajmniej nie czułam potrzeby, aby się krępować - czy to miał być przytyk?

Resztu wpisu się czepiać nie będę. Chociaż mogłabym, ale szkoda na to czasu i miejsca na stronie. Co jeszcze chciałabym napisać: Twoja ignorancja i brak szacunku są po prostu PRZERAŻAJĄCE. Chociaż nigdy nie uważałam i nie będę uważać "Pasji" Gibsona jako dzieła wybitnego pod względem duchowym, nigdy nie przyszłoby mi na myśl, żeby napisać coś takiego. Może dlatego, że ja przed wyjściem do kina, zdawałam sobie sprawę na co tak naprawdę idę - nie na cudownom niczym baśń historię ostatnich chwil Chrystusa, która miała ukazać, jak bardzo ludzie potrafią być niesprawiedliwi. Wiedziałam, że idę na krwawe widowisko, które miało na celu wstrząsnąć mną - na tyle wstrząsnąć, abym zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie wiem o Męce Syna Bożego. I spełniło swoje zadanie w 100%.

Odsyłam do poprzednich komentarzy do tego wpisu.