I to co robi Religia to widać po średniowieczu, gdzie kobietę wystarczyło nazwać czarownicą
by się jej pozbyć, a cała religia pomniejsza rolę kobiety i wywyższa mężczyznę, co widać od
początku biblii czego przykładem jest zerwanie rajskiego jabłka, no ale cóż - pozdrawiam
obrończynie. Innym przykładem są inkwizycje gdzie mordowano żydów, dlatego, że mieli
inne poglądy, a teraz to niby wielce tolerancyjna religia i nawet amerykanie im pomagają
zachować niepodległość. Ale prawda jest taka że religia to najprostszy sposób do władzy i
ogłupienia ludzi, czego dzisiaj przykładem jest Islam gdzie prawa kobiety są łamane a w
Afryce przeprowadza się obrzezania, bo gdy u nas w nowożytności skupiono się na nauce i
zapomniano o religii to w Islamie było wręcz przeciwnie, kiedyś zawdzięczaliśmy liczne
odkrycia arabom a oni przeszli na swoją religie i teraz są po prostu "zacofanymi brudasami
z pustyni" co próbują teraz nadrobić, bo ponoć Iran ma już bombę atomową. I gdy Europa rosnęła w siłę
to Świat Islamski upadał aż w końcu upadło Imperium Osmańskie. W każdym bądź
razie wole mieć więcej wolności we współczesnym świecie (bo w końcu w pełni wolnym
być nie można) niż wierzyć w przesądy i modlić się do świętego mikołaja i stając się niewolnikiem samego siebie "bo bóg może mnie ukarać".
Ateizm to choroba umysłu i duszy. Nic tak nie ogranicza zdolności człowieka jak ateizm.
wystarczy że ciebie ogranicza... i nigdzie nie napisałem że jestem atteistą, wolę być panteistą niż wierzyć w jakiegoś bożka Jezusa-raptora (chyba nim jest, bo dinozaury były pierwsze). http://laughingatgod.files.wordpress.com/2010/03/raptor_jesus_1.jpg?w=490
Bóg jest światem. Czyli panteizm to podrasowany ateizm.
Jest boska substancja z której się wszystko sklada i dlatego świat jest Bogiem. Każda rzecz (domyślam się że mikrofalówka i rower także) zbudowana jest z tej samej materii. Człowiek po śmierci jednoczy się z tym bytem jak kropla z morzem.
Tak.
Widzę tu pewne pokrewieństwo z buddyzmem. Tam też istnieje jeden byt - tyle, że nic POZA nie istnieje. Nie istnieję więc ani ja ani Ty, ani drzewo za oknem. Zdaje się że to wytwor jakiejś iluzji albo po prostu rzeczy przemijające nie mogą tak po prostu istnieć. Istnienie jest przypisane temu co wieczne, a wieczny jest tylko umysł.
Na pytanie czym jest ten jedyny byt, buddysci odpowiadają: jest ostateczną rzeczywistością i najwyższym stanem świadomości. Nie jest to jednak żadne świadome własnego życia bóstwo.
Bo uważają że świadomość w której występuje "ja" nie jest świadomością, a ten byt jest wg nich absolutem
Tak. Zarówno idee panteistyczne jak i buddyzm uznają jakąś pierwotną substancję (czy transsubstancję albo esencję - ciężko mi to nazwać) która jest prawdziwym istnieniem.
Z jakiego jeszcze powodu, poza tym że tak zostałeś wychowany, jesteś katolikiem?
Kręci mnie ta wiara. Ponad to myślę, że mam pod skórą jakiś lęk przed piekłem (w razie gdybym z niej zrezygnował). Ale pewnie powodów jest więcej.
Nie prawda. Katolicyzm nie daje mi poczucia bezpieczeństwa - wszak "jest we mnie tyle niewyjawionego zła, że nie wykluczam swojego pójścia do piekła" cytując klasyka.
To nie kwestia wolę to lub wolę tamto, Jezus zaiste jest Synem Bożym. Natomiast bzdury typu panteizm są dziełem kusiciela, mającym oddalić nas od prawdy.
Jeżeli trzeba już przyjmować że świat został stworzony przez jakąś siłe wyższą to wybieram panteizm. Jest o wiele bardziej logiczny niż pismo święte pełne błędów i komiczne dzisiaj. I wciąż nie wiem co z dinozaurami? - Chrześcijaństwo o nich nie wspomina, za to jeszcze do niedawna było pewne że to słońce kręci się wokół Ziemi. Więc gdzie ta prawda? Jak Konstantyn zalegalizował tą wiarę to ci chrześcijanie nie byli tacy święci, polecam film "Agora".
Chrześcijaństwo nie rozwija świadomości, więc nie sprzyja rozwojowi, więc jest czymś niższym. To było dobre na czasy w których powstało, dzisiaj nie jest już potrzebne
Właśnie sprzyja rozwojowi. Chrześcijanin dąży do tego by osiągnąć pełnię człowieczeństwa - wyzbywa się egoizmu i nie pozwala popędom aby nad nim dominowały. W efekcie uczy się kochać.
Wypisujesz brednie. Chrześcijaństwo sprowadza człowieka na właściwą drogę razem z jego samodzielnym myśleniem i rozwojem nauki. A ogłupia i to z wielką siłą ateizm.
Powiem Ci, że byłem niewierzący przez pewien okres, dosyć długi i kierowałem się podobnym myśleniem jak Ty. Teraz własną osobą mogę świadczyć, że ateizm jest wynikiem niedojrzałości człowieka, wewnętrznego buntu i ohydnego działania szatana ( jakkolwiek dla Ciebie by to śmiesznie nie brzmiało - taka jest prawda). Ogranicza człowieka w jego zdolnościach, umiejętnościach, myśleniu w najbardziej prymitywny sposób. Ateista jest usidlony kłamstwem podłym i nikczemnym, ale tak zdobywa się władzę w dzisiejszym świecie - rozszerzając obłudę i propagując wśród społeczeństwa zachowanie, "róbcie co chcecie, wszystko jest dobre co nie naraża na uszczerbek drugiego człowieka".
"Powiem Ci, że byłem niewierzący przez pewien okres, dosyć długi i kierowałem się podobnym myśleniem jak Ty. "
Czyli jakim, ja nie jestem niewierzącym. Wierzącym też nie. Masz w połowie racje w tym co piszesz że szerzącym konsumpcje nachapanym i nietykalnym posiadaczom dóbr na ręke jest upadek moralności i to oni go spowodowali - po tym jak upadła wasza wiara nie chcą by ludzie ewoluowali, chcą ich nadal ogłupiać
Czyli np. takim: "Chrześcijaństwo nie rozwija świadomości, więc nie sprzyja rozwojowi, więc jest czymś niższym. To było dobre na czasy w których powstało, dzisiaj nie jest już potrzebne", " Hamuje samodzielne myślenie, rozwój nauki, może ogłupić".
"(...) ja nie jestem niewierzącym. Wierzącym też nie." - pozwól, że zapytam, jakie jest Twoje myślenie w tej kwestii?
Napisałem tam właśnie jego fragmenty heheh. Wierzenie w coś jest nieświadomością (Chrześcijaństwo), a ignorowanie tego (Ateizm) głupotą
Ateizm jest postawą zarówno dojrzałą jak i niedojrzałą. Bo są różne typy ateizmu - w zależności od tego, skąd on się bierze. Niedojrzały jest ateizm w rodzaju "Umarła mi matka więc Bóg nie istnieje" a dojrzały jest taki który sprowadza się do: "Nie zjawiska zewnętrzne, natomiast własne refleksje skłoniły mnie do uznania, że Boga nie ma".
Całkowicie się nie zgodzę. Ateizm podszyty jest niedojrzałością, może u różnych osób w różnym stopniu, ale w KAŻDYM przypadku.
Co ty bredzisz. To twoja wiara wynika ze strachu i dziecinnej nieświadomości. Ateizm to po prostu ignorancja
Dokładnie, ateizm to ignorancja, a ignorancja to podstawa niedojrzałości. Niedojrzałości w rozumieniu duchowym, a nie fizycznym czy społecznym. Ty zwyczajnie nigdy nie starałeś się zrozumieć Stworzyciela oraz jego dzieła, czym lekceważysz, co w efekcie jest niedojrzałością człowieka.
To właśnie Tobie polecam - cały czas starać się WSZYSTKO zrozumieć i stawać się coraz bardziej świadomym :)
Chyba zwariowałeś, jeżeli uznajesz ze można zrozumieć Istotę Najwyższą. Człowiek nie może tego.
"Ty zwyczajnie nigdy nie starałeś się zrozumieć Stworzyciela oraz jego dzieła, czym lekceważysz, co w efekcie jest niedojrzałością człowieka"
To nie tak. W Biblii nie ma nic dzięki czemu można by poznać Boga. Chociaż śmieszą mnie wypowiedzi teologów, że np. "Bóg stworzył świat z miłości" albo "Bóg nie lubi gejów".
Biblia opisuje tylko naukę Boga, naukę niezrozumiałą w dużej mierze. Ale poznając naukę Boga nie poznamy samego Boga.
Podporządkowujesz się mu tylko z racji jego przewagi nad tobą. Czyż twoja wiara nie jest prymitywna? :D
Czy prowadzi do czegokolwiek poza zastojem i zahamowaniem rozwoju? (w czasie gdy powstała nikt nie śnił o tym że będą kiedyś możliwe jakiekolwiek zmiany - więc wtedy to było dobre)
Bóg jest życiem, więc jeśli żyjesz możesz poznawać. A częścią innego świata jesteś Ty, skoro piszesz takie głupoty.
Życiem? Jest jeszcze drogą i prawdą. Więc skoro chodzę np. po leśnej drodze i mowię prawdę to też go mogę poznawać?
LOL
Poza tym jak Bóg należy wg. ciebie do tego świata to chyba dawno nie czytaleś Biblii, a szkoda bo warto. "Moje królestwo nie jest z tego świata".