Moim zdaniem bóg nie istnieje ponieważ mówi się że bogowie Rzymscy i Grecy to Mitologia więc Ten Bóg (Katolicki) to Mitologia Katolicka. Takie mam zdanie co do wiary.
Patrząc na twój wiek, to zapewne jesteś tak nie wierzący, że stary by ci ładnie tyłek sprał gdybyś np... nie uczestniczył w ważnej uroczystości w kościele,... a wtedy byś z podkulonym ogonem gnał. Każdy wieży w co chce. Aczkolwiek takie kilkuletnie niedowiarki co jeszcze nie poznali życia, a wszystko biorą dosłownie i myślą że pozjadali rozumy, mnie bawią.
Gdzie widzisz mój wiek? 93 nie oznacza mojego rocznika. Chcesz znać moją datę urodzenia? Proszę: 26.07.1979r.
Jestem nie wierzący i tyle co jak będę się modlił np. o pokój na ziemi to on zapanuje? Bzdura dużo ludzi się modli o pokój na ziemi i jakoś dalej jest wojna w Iraku i Afganie. Po prostu ludzie decydują o tym co się dzieje na świecie nie jakaś tam "Postać Historyczna".
Katastrofa pod Smoleńskiem to zapewne wina Boga bo zażyczył sobie że już czas na Kaczyńskich i innych? Jeszcze jedno nie chodzę do kościoła Leje na niego zwykły Budynek.
Zwykły budynek, który nierzadko jest ważnym zabytkiem...już z tego powodu ateiści (ale to brzmi nieładnie, prawie jak homofobia) powinni je szanować. Takie ataki bezpodstawne choć i tak żaden nie udowodni iż Boga nie ma, są "nie-do-końca-poprawne" ;)
Wojny były,są i będą.
Chcesz pokoju szykuj sie do wojny, na mocnego raczej się nie napada...
Co się stało pod Smoleńskiem?
Popatrz jak jeżdżą po drogach Polacy, "Qlturani JEwropejczycy", zobacz jaki bałagan masz na kolei, jak durnie rządzony jest ten kraj i jak potulne stado baranów o bardzo krótkiej pamięci za każdym razem klaszcze na sygnał, a MOŻE najdzie cię jakaś refleksja.
Świat były o wiele lepszy gdyby np. ogarniał nas ruch społeczny SOLIDNOŚĆ!
myślę że pot3r ocenił twój wiek na podstawie dziecinnej wypowiedzi. masz 32 lata a umysł dzieciaka. Trochę dorośnij.
"Aczkolwiek takie kilkuletnie niedowiarki co jeszcze nie poznali życia, a wszystko biorą dosłownie i myślą że pozjadali rozumy, mnie bawią"
Za to mnie bawią,ludzie którzy są na tyle słabi psychicznie że w obliczu komplikacji i problemów w życiu zamiast stawić samemu czoła przeciwnością, i mieć wsparcie się u realnych przyjaciół, rodziny i ukochanej kobiety/mężczyzny to muszą pocieszać się jakimś wyimaginowanym przyjacielem, który podobno naprawił kiedyś świat, tyle że jakoś tego nie widać na którego nie ma żadnych realnych dowodów.To się dopiero nazywa nie dojrzałość psychiczna i emocjonalna.
Buahahahahah dobry dowcip:D
to w takim Razie Hannibal Lecter i superman też są prawdziwymi postaciami historycznymi:D
Weź laska nie ściemniaj naprawdę historycy wykluczyli biblię jako poważne i rzetelne źródło wiedzy historycznej. w końcu została w ponad 3/4 obalona jako zbiór bzdur, wie o czym tu dyskutujemy...
Potop -udowodniony historycznie, rozstąpienie się Morza Czerwonego -udowodnione historycznie, narodziny i życie Chrystusa -udowodnione historycznie. Zainteresuj się tematem zanim zaczniesz się wypowiadać.
Potop udowdniony historycznie- najbardziej kiepski żart jaki słyszałem. Więc według Ciebie zbudowanie arki i umieszczenie na nich wszystkich zwierząt też jest faktem.Od początku, nie wiem czy wiesz ,ale niemożliwe nawet dziś jest zbudowanie arki tak wielkiej aby pomieściła wszytskie gatunki zwierząt w tak krótkim czasie jak uczyniła to wyimaginowana postać Noego.Jeśli Noe umieścił na niej wszytskie zwierzęta to musiał zwiedzić wszytskie kontynenty - co zajełoby mu całe życie z ówczesnymi środkami transportu .Musiałby również znalezć również bakterie , pierwotniaki itp. więć wynika z tego że, kilka tyścięcy lat temu mieli już techinkę na poziomie dzisiejszej wiesz mikroskopy itp . czyli już mamy pierwsz absurd tej historii.Kolejna sprawa aby zbudować ogromną arkę , która pomieściłaby wszytskie gatunki zwierząt trzeba by było wyciąć chyba dwa lasy tropikalne.Bardzo ciekawe jak Noe wraz z żoną i synami ,miał zdobyć tyle materiału ,co też zajełoby jeśli nie całe życie to z dwie dekady i mowa tu tylko o zebraniu potrzebnego do budowy materiału.Do tego jeszcze Noe powinien mieć wiedzę o wypornośći i widzeć dokładnie ile wody napada aby zbudować taki statek , który nie zatonie i wytrzyma wszelkie sztormy.Więc jeśli rzeczywiśćie byłby jakikolwiek potop ,to nikt by go nie przeżył bo nie dałby rady wybudować ani umieśći wszystkich zwierząt i z wyżej wymienioncyh powdodów na taki środke trasnsportu .W płonącę krzaki, gadające węże ,ludzi zamienioncyh w słupy soli też pewnie wierzysz cóż gratuluje nawinośći.Potem ludzie się dziwią skąd biorą sie kreacjoniśći , świadkowie jehowy i fantyczni katolicy , którzy sami nie rozumieja w co wierzą i odczytują całą bibilę dosłownie jak idzie.
Poprawiony tekst :Potop udowodniony historycznie- najbardziej kiepski żart jaki słyszałem. Więc według Ciebie zbudowanie arki i umieszczenie na nich wszystkich zwierząt też jest faktem.Od początku, nie wiem czy wiesz ,ale niemożliwe nawet dziś jest zbudowanie arki tak wielkiej aby pomieściła wszystkie gatunki zwierząt w tak ,krótkim czasie jak uczyniła to wyimaginowana postać Noego.Jeśli Noe umieścił na niej wszytskie zwierzęta to musiał zwiedzić wszystkie kontynenty - co zajełoby mu całe życie z ówczesnymi środkami transportu .Musiałby również znalezć bakterie , pierwotniaki itp. więć wynika z tego że, kilka tyśięcylat temu mieli już techinkę na poziomie dzisiejszej wiesz mikroskopy itp . czyli już mamy pierwsz absurd tej historii.Kolejna sprawa aby zbudować ogromną arkę , która pomieściłaby wszystkie gatunki zwierząt trzeba by było wyciąć chyba dwa lasy tropikalne.Bardzo ciekawe jak Noe wraz z żoną i synami ,miał zdobyć tyle materiału ,co też zajełoby jeśli nie całe życie to z dwie dekady .Do tego jeszcze Noe powinien mieć wiedzę o wypornośći i widzeć dokładnie ile wody napada aby zbudować taki statek , który nie zatonie i wytrzyma wszelkie sztormy.Więc jeśli rzeczywiśćie byłby jakikolwiek potop ,to nikt by go nie przeżył bo nie dałby rady wybudować ani umieśći wszystkich zwierząt i z wyżej wymienionych powdodów na taki środek trasnsportu .W płonącę krzaki, gadające węże ,ludzi zamienioncyh w słupy soli też pewnie wierzysz cóż gratuluje nawinośći.Potem ludzie się dziwią skąd biorą sie kreacjoniśći , świadkowie jehowy i fantyczni katolicy , którzy sami nie rozumieja w co wierzą i odczytują całą bibilę dosłownie jak idzie.
Biblia pełna jest metafor, ale są wydarzenia, które częściowo bądź całkowicie zostały poparte badaniami.
To, że Noe zabrał parę zwierząt każdego gatunku może być metaforą. Mógł zabrać takie, z których w przyszłości powstały nowe. Z drugiej strony nie wiemy ile w tamtych czasach było gatunków zwierząt. Teraz jest tak wiele gatunków krzyżówek, że badacze nie nadążają nad ich spisywaniem.
Co do wiedzy Noego, to pochodziła ona od Boga.
Dla Twojej wiadomości: nie jestem katoliczką, tylko chrześcijanką, świadkowie jehowy są mi obcy, a kreacjonizm, to nic złego. Nie robię Ci krzywdy moimi poglądami.
O tym kto ma rację przekonamy się mam nadzieję po śmierci.
I jeszcze jedno. Nie napisałam, że umieszczenie zwierząt na arce przez Noego jest udowodnione historycznie. Napisałam o Potopie.
Co jest równiez absurdem moja droga:)O ile można jeszcze spekulowac nad tym czy faktycznie żył ktoś, taki jak Jezus Chrytsus , to potoo to już czysta bajka."Nie napisałam, że umieszczenie zwierząt na arce przez Noego jest udowodnione historycznie. Napisałam o Potopie."- jedno z drugim jest ściśle powiązane.Czytasz w ogóle co do Ciebie piszę?Sam napisałem wcześniej:"Więc jeśli rzeczywiśćie byłby jakikolwiek potop ,to nikt by go nie przeżył bo nie dałby rady wybudować ani umieśći wszystkich zwierząt i z wyżej wymienionych powdodów na taki środek trasnsportu"Skąd niby mieliby znów pojawić się ludzie?Nie możliwe albo mało prawdopodobne aby znów wyeoulowali.
Panie Dante, widzę że lubisz się popisywać swoim "oświeceniem" i niewiarą w zabobony, które zarzucasz zwłaszcza katolikom. Tymczasem dyskusję ze mną przerwałeś - czyżby grunt pod stopami się załamał? Tchórzymy? Dalej wielki racjonalisto, pokaż że się mylę, wykaż mi moją ciemnotę... Bo jak na razie (a przyzna to chyba każdy postronny obserwator) Ci się to nie udało. Z moich obserwacji wynika zresztą, że to cecha większości takich "postępowych-oświeconych" - szafują pogardliwymi określeniami, wywyższają się, po czym w konkretnej, rzeczowej dyskusji wychodzą luki w ich poglądach. A co do potopu - tak się składa że w wielu różnych mitologiach, wśród różnych ludów ten wątek sie pojawia. Już samo to każe przynajmniej poważnie rozważyć, czy aby nie ma w tym ziarnka prawdy.
Panie Ljuty nie muszę ci odpowiadać , od razu jak chcę to ,mogę to zrobić nawet po miesiącu.Widzę , że ty sam nie rozumiesz co piszę nie wykluczam idei Boga , ale nie osobowego i nie jakiegoś tego biblijnego bo ten z faktami jakie dziś znamy nie idzie za bardzo nie idzie w parze, wręcz sprawia wrażenie twory ludzkiego .To że schemat, potpou pojawia się w tylu religiach , nie ukazuje żadnej prawdy, tylko że to utarty ponadkulturowy archetyp w historiach religijnych. Ja się tu nad nikim nie wywyższam ,a jedyne dostosowuje do poziomu dyskusji:)Skoro ktoś twierdzi że ateisći mają smutne życie to ja mogę twierdzić to sam o wierzących.
Potop potwierdzony historycznie? Jeszcze kiedy musiałem się uczyć religii w gimnazjum, bo nie mogłem sam zrezygnować z lekcji przez wzgląd na wpływ moich rodziców, to wielce uczona katechetka, która bardzo skromnie mówiła, że całe życie studiuje Biblię i w całym regionie nie ma jej równych w tej kwestii, powiedziała nam na zajęciach, że 3/4 zawartości Pisma Świętego to metafory i przenośnie, niezrozumiałe dla zwykłego śmiertelnika szyfry i zagadkowe wyrażenia, których ludzie nie potrafią przez całe życie badania tej księgi rozwikłać. Jedno jest pewne - idiotą jest ktoś, kto bierze dosłownie opowieść o Raju, w którym Adam i Ewa spotkali się z wężem-szatanem i z którego zostali wygnani po zjedzeniu owocu poznania dobra i zła. To tylko jeden z mnóstwa mitów budujących Biblię, takich jak właśnie POTOP i historia o Noe i jego arce. Tak naprawdę biblijny Raj (ogród Eden) to w przenośni kontynent, z którego jak nam powszechnie dzięki odkryciom naukowym wiadomo, wywodzili się pierwsi prymitywni ludzie, mam tu oczywiście na myśli Afrykę, kolebkę życia na Ziemi, jakby nie patrzeć. To stamtąd pochodziły, jak się nie mylę, wszystkie pierwsze gatunki homo. Później ludzie z Afryki wyemigrowali na inne obszary i je zaludnili.
Historyczny przywódca sekty religijnej [ sekta: agrupacja wierzących w bóstwo ] którego ukrzyżowano przez co jeszcze więcej " otwartych umysłów " w niego uwierzyła i w poniższe głupoty.
Uzdrawianie, niekarane poczęcie, zmiana wody w wino, kamieni w chleb [ czy czegoś tam w chleb ] to właśnie legenda, podobnie jak
" Gwiazda Betlejemska "
Zgadzam się. moim zdaniem Jezus to Bujdaaa... film 3/10. 3 dlatego że to film Gibson'a
No tak... Wielki szanowany naukowiec DRSRng napisał wyżej, że gwiazdy betlejemskiej nie było więc coś w tym musi być... Tak? Nie masz pojęcia na ten temat, jak reszta społeczeństwa, ale Ty wiesz, że to legenda, czy bujda. Nie pomyślisz, że istnieją teorie dotyczące owego światła, nie pomyślisz, że mogła to być metafora.
Uwielbiam głupotę takich idiotów. Ktoś gada z sensem, robiąc recenzję filmu, aktora i td. i jedyne co przychodzi debilowi adwersarzowi to zaatakować go nie za wypowiedź, obalając jego argumenty rzeczowo, ale wchodząc w FilmWeba i sprawdzając jak filmy ocenia - głupota do kwadratu - ale jakoś nooby muszą odreagować swoje codzienne frustrację, dlatego jestem dla ciebie wyrozumiały:).
Ot właśnie podpowiem wam coś nietypowego, coś co może wam się wydać dziwne na filmwebie, ale..może porozmawiamy jak wam się film podobał :)
AD rem. Czy polecicie coś dobrego o równie czystym podejściu do tematu bez post(tfu!)"mordynizmu" czającego się za kazdym rogiem?
Pasję można odkrywać na nowo. ale może są jakieś inne dobre i mądre filmy z tego zakresu. Ostatnio polecam Octrob~~Wyspę Ługina.
No cóż tak już jest, że w dzisiejszych czasach panuje tzw. "moda na ateizm" (wynika to między innymi z mody na głupotę). No i niektóre co bardziej uległe na propagandę mediów i środowisk lewackich osobniki się na to łapią. Życie ateisty musi być smutne, pozbawione wszelkich perspektyw(o inteligencji w większości przypadków nie wspomne).I nie twierdze, że każdy ateista jest idiotą, ale większość niestety. No ale to my jesteśmy "ciemnogrodem" a oni jaśnie oświeconymi (przez Stalina, Lenina i ich współczesnych towarzyszy w ideologi głupoty).
Heh mnie to wszystko śmieszy nie jestem ani katolikiem ani ateistą po prostu nie wierzę w to i tyle... Dla mnie cała rzecz polega na tym, jakiś debil co miał gadane i wiedział że może przemówić do ludu powiedział o tym i tak jest do tej pory. Gdyby był jeden Bóg wszemogący to by był i by była jedna religia a nie 1000 ! Dziękuje dobranoc !
Napisałeś: "nie jestem ani katolikiem ani ateistą po prostu nie wierzę w to i tyle...", czyli jesteś ateistą i boisz się powiedzieć o tym na głos. Ciekawa jestem tylko czego bądź kogo się boisz. Może Boga? Bo a nóż Ktoś tam jest "na górze" i jeszcze mnie ukarze, tak?
I kogo nazywasz debilem? Kto wg Ciebie powiedział coś i tak już zostało?
Człowiek dostał od Boga wolną wolę, więc czemu ktoś nie mógł wpaść na pomysł założenia własnej religii? Mogę powiedzieć "W tej religii nie podoba mi się to, a w tej to. Za to w tamtej podoba mi się to. Więc wyciągnę średnią i założę religię na takich warunkach jakie mi odpowiadają". Mogę, prawda? I czy to oznacza, że ja mam rację? Nie. Chyba, że opieram się na silnej wierze, Biblii, bagażu własnych religijnych doświadczeń i świadectwach ludzi np. nawróconych. Każdy ma wolną wolę i nie znoszę kiedy ktoś pisze, że Boga nie ma bo jest 1000 religii a nie jedna, bo na świecie wybuchają wojny i chorują dzieci. Wszystko zależne jest od działania człowieka, a jeśli nie, to od tego jaki jest Boski plan...
Dla mnie ateista, to personifikacja czystej arogancji. Bo uważa, że to człowiek jest najlepszy, największy, najpiękniejszy i w ogóle. Ale tak naprawdę na tle wszechświata jest niczym. Wystarczy ułamek sekundy i go nie ma. I cała niby wiedza znika razem z nim. Wiecie co, macie rację, to nie Bóg lub jakiś absolut stworzył wszechświat – to David Copperfield wyczarował go z kapelusza xD
Jesteście beznadziejni…
Zapytajcie Dawidka, może wam zdradzi jak z niczego w absolutnej nicości wyczarować wodór czy inne tam pierwiastki…. xD
Płakać mi się chce kiedy czytam takie "wypowiedzi"...
Czysta arogancja, dobra a co powiesz o ludziach którzy często (acz i od tego są wyjątki bez) bez własnych doswiadczeń (typu: cud), często za sprawa książki (Koran to też książka) i tradycji uważaja że znaja prawde objawioną, są wybrani i czasem (i takie wypadki widziałem, choć to może marginalny wypadek) obok słów o łasce Bożej, wplatają chęć rozkazwania mu?
Uważasz że Bóg to lepsza odpowiedz na geneze świata?
Śmiem zasugerować że co najmniej tak samo sensowne są teorie naukowe.
Ivalor:
Ja mogę tak samo.
Z mody na głupotę (co do tego się zgadzamy) wynikaja religijni pieniacze, różnica polega na tym że ja mówię tylko o pieniaczach.
Zdanie o mediach mogę zapisac w formie prawie niezmienionej...jedno słowo zmienic wystarczy...Ty naprawdę uważasz że katolikami to są wszyscy z własnego wyboru i wrodzonej mądrości i inteligencji?
"Życie ateisty musi być smutne, pozbawione wszelkich perspektyw(o inteligencji w większości przypadków nie wspomne)."
To to wogóle piekne zdanie...no to lecimy: Życie katolika musi być smutne, pozbawione wszelkich perspektyw(o inteligencji w większości przypadków nie wspomne).
Szkoda że nie podajesz nic o powodach takiego stanu rzeczy.
Gdybym mial coś wskazywac to u katolików byloby to: ciągłe wmawianie sobi że jest się nieodnym i złym i presja związana z groźbą piekła - ale to tak na siłę i zdaję sobie sprawę że to nic oryginalnego, i że to nic nie znaczy.
Dobrze że chociaż w jednym momencie odpuszczasz ateistom (spotykałem się nawet ze stwierdzeniami że nie potrafią oni kochać)...
Tjjjaaaaa....a katolicy to nic za pazurkami nie mają, co?
Poza tym większość ateistów nie deklaruje więzi ze Stalinem czy Leninem...powiedz jaka istnieje różnica, kto jest gorszy, człowiek który zamordował troje dzieci czy ten który zamordował ich pięcioro?
Może się mylę ale jeden i drugi są tacy sami...po prostu jeden uzyskał lepszy wynik.
Tacy są i ateiści i katolicy, jedni i drudzy mają swoje, ale jeśli popierasz niegodziwców to źle to o Tobie świadczy niezależnie od tego kim jesteś.
Sugerowanie namaszczonym tonem że jesteś genialny a wszyscy Ci którzy wierza w co innego są durni jest chyba cecha ludzi niedojrzałych emocjonalnie?
Ivalor napisał(a), że życie ateisty musi być smutne. Zgadzam się, a Ty napisałeś, że życie katolika musi być smutne. A dlaczego nie napisałeś życie chrześcijanina? Mówimy o wierze w Boga, nie ważne czy to katolik czy zielonoświątkowiec.
Więc życie chrześcijanina jest piękne. Kiedy raz opowiesz się po stronie Chrystusa to czujesz w sercu jasność, dobro, ciepło. Następuje bieg wspaniałych wydarzeń, wszystko zaczyna mieć sens. Nie wiążesz się już tak bardzo z życiem doczesnym, bo wiesz, że teraz, gdy powiedziałeś głośno "Tak, pójdę za Jezusem" to czeka na Ciebie życie wieczne. Następstwem wiary są dobre uczynki, stajesz się lepszym człowiekiem.
Jestem chrześcijanką. Moje życie jest cudowne.
Z powodu, na przykład różnych tradycji, praktyk odłamów chrześcijaństwa.
W ten sposób mógłbym pisać też o muzułmanach, bo tam też jest B/bóg.
Ale ok.
Zawsze ciekawiło mnie jak inni ludzie wyobrażają sobie życie wieczne, co tam robią?
Inna ciekawa sprawa to to że w pieśniach kościelnych (przynajmniej niektórych) mowa jest o śpiewaniu Bogu psalmów dziękczynnych cały dzień, a z drugiej modlimy się o wieczny odpoczynek dla zmarłych, uważamy że nasi bliscy na nas patrzą i pomagają nam, (przynajmniej wielu chrześcijan tak uważa), więc mimo iż może to czpianie się nieistotnej kwestii to: jak oni daja radę robić te rzeczy jednocześnie?
Powiedzmy że następstwem wiary są dobre uczynki...niech będzie..to idealizowanie ale dobrze...dodam tylko fakt że jakoś nikt tu nie idealizuje ateizmu...pan Ivalor szczodrze obdarował go całą spuścizną Stalina, Lenina i innych "towarzyszy w ideologi głupoty", mimo iż bardzo wielu ateistów się od nich oidcina....a jak się zastanowić to idea była, rzec by można, szczytna....aż coś mi to przypomina...
Ale dobrze, wiara, równa się dobre uczynki....powiedz tylko: czy ateiści popełniają takie?
Czym w takim razie są spowodowane te uczynki, skoro oni nie wierzą?
I co z ludźmi którzy wierza ale ich życie nie jest przepełnione dobrymi uczynkami...żeby nie mówic że czynią oni żle?
Skoro wierzący popełnia tylko dobre uczynki, to po co spowiedź?
Chyba że nie tylko, ale w takim wypadku nie dokońca rozumiem ich wyższość w tej materii nad ateistami, jak i trudno mi dostrzec sens Twego argumentu.
Opowiadałem sie za Chrystusem świadomie, ale tak się jakoś zdarzyło że mi się to nie "kleiło"...odkąd pamiętam tak było, będąc dzieckiem trochę się zmuszałem by wierzyć...nawet nie by chodzić do kościoła...ale by wierzyć...próbowałem też wybrać Boga, opowiedzieć się za nim...ale mi się to nie "kleiło"...
Światło i ciepło jak widzisz w moim wypadku dotychczas się nie sprawdziło.
Jestem racjonalistą (ateizm wykluczam, bowiem dopuszczam niewielka możliwość że że nie mam racji).
Moje życie jest cudowne.
I'valor napisał(a), że życie ateisty musi być smutne. Zgadzam się, a Ty napisałeś, że życie katolika musi być smutne"-sam/a pieprzysz smuty ,nie ma to jak uogólnianie.Pierdzielić farmazony może każdy , napisz lepiej konkretnie znasz jakiegklowiek ateistę osobiśiście?Ateista nie ma smutnego życia wręcz przeciwnie, szuka wciąż odpowiedzi w nauce a nie wierzy w ślepo nie potwierdzony dogmat.Ach zapewne ja głupi nie poznałem jeszcze Boga tak?Ty poznałeś/a?Myślisz ,że co że to ten żydowski gostek tak?
Prawda jest taka ,że ludzie religiijni dość nieudolnie postrzegają ewntualnego Boga i to kim może być.Może ten Bóg w ogóle nie jest nami zainteresowany co ?
Może to nie jest żaden byt osobowy , ba możliwe ,że nie jest nawet antropomorficzny tylko to energiia , która stworzyła wszystko i podtrzymuje coś jak kosmicza uniwersalna siła i wcale nie chce aby wznośić do niego modły , może nic od nas nie chce albo chce coś całkiem innego niż jakiś prymitywny bożek wymyślony przez jakąkolwiek i religiię?
"Więc życie chrześcijanina jest piękne. Kiedy raz opowiesz się po stronie Chrystusa to czujesz w sercu jasność, dobro, ciepło. Następuje bieg wspaniałych wydarzeń, wszystko zaczyna mieć sens"- Super też się cieszę ale naiwnie opsisałaś życie chrześcijanina i sens jego wiary .Szczerze ten tekst to typwoy przykład indoktrynacji."Ach przecież ja zawsze tego właśnie potrzebowałam , to cudowne" itd świetnie ,ale pogódz się z tym że ,ateiśći też mogą być szczęśliwi bez twego Boga, niewiarygodne prawda?Tak samo buddyśći, hinduśći,agnostycy i wielu innych.Niesamowite prawda?
"Więc życie chrześcijanina jest piękne. Kiedy raz opowiesz się po stronie Chrystusa to czujesz w sercu jasność, dobro, ciepło. Następuje bieg wspaniałych wydarzeń, wszystko zaczyna mieć sens"- Super też się cieszę ale naiwnie opsisałaś życie chrześcijanina i sens jego wiary ."Szczerze ten tekst to typowy przykład indoktrynacji.Ach przecież ja zawsze tego właśnie potrzebowałam , to cudowne" itd świetnie ,ale pogódz się z tym że ,ateiśći też mogą być szczęśliwi bez twego Boga, niewiarygodne prawda?Tak samo buddyśći, hinduśći,agnostycy i wielu innych.Poza tym gydbyś żyła w inidach to samo gadałą byś o Hari Krisznie albo w starożytnym Egipcie np o Izydzie.Sprawa z religiia ma się tak każdy twierdzi reprezentant każdej relgii twierdzi że to on poznał prawdę objawioną a inni się mylą.Ksiądz, rabin, fakir,asceta, i wielu innych każdy przekrzykuje się jak na targowisku i walczy o prawdę i stara się ją sprzedać jak największej liczbie ludzi jak produkt.Całą religiie można podsumować tak ,jeśli wszyscy twierdzą ,że mają rację nie ma jej nikt.
Sprawa z religiia ma się tak każdy reprezentant każdej relgii twierdzi że to on poznał prawdę objawioną a inni się mylą.
Tak się rozpisałeś, że nie wiem na co odpisać. Następnym razem proponuje ubrać swoje zdanie w jeden post.
Twoja wypowiedź wskazuje na to, że nie interesujesz się tematem. Gdybyś poszukał trochę (choćby w internecie) to znalazłbyś wiele świadectw ludzi, którzy się nawrócili, którzy doświadczali cudów. Moja ciocia, wujek i ich dzieci mają dar języków pochodzący od Boga. Jest to rodzina dla mnie bliska, nie udają, nie okłamują mnie. Byłam niejednokrotnie świadkiem ujawniania się tego daru podczas wspólnej głośniej modlitwy. Poczytaj sobie świadectwa ludzi, poczytaj o cudach, zeznania ludzi, którzy się nawrócili. Nikt nie jest z tego powodu sławny więc można chyba przyjąć, że świadectwa te są prawdziwe.
Ja mogę pisać, że życie ateisty jest smutne. Co prawda zawsze starałam się wierzyć, ale to było złe podejście, bo wiara musi płynąć z serca a nie z rozumu i nie "bo tak trzeba". Moje życie zmieniło się z chwilą opowiedzenia się po stronie Chrystusa. Pamiętam jaka byłam przed i jaka po.
Twoja wypowiedź wskazuje na to, że nie interesujesz się tematem-wcale ,cóż z tego że przeczytałem całą bibilę.Gydbym nie intersował się tematem to, nawet nie wchodziłbym w polemikę z Tobą.Słyszałem już o różnych zjawiskach nadprzyrodzonych i naprawde można ,je racjonalnie wyjaśnic, tylko ludzie lubią dodawać wszystkiemu jakiegoś relgijnego wyniaru.Afirmacja, myślenie życzeniowe, samospełniające się proroctwo poprzez podświadome działanie ludzi w celu jego spełenienia to rzeczy o ,których radzę poczytać.Ja mogę za to śmiało tak poza tym napisać że życie katolika jest smutne.Dlaczego? Bo wieli z nich zamiast cieszyć się życiem , które ma ucieka w iluzoryczne wyobrażenia i świat .Nie potrafi docenić ,z pokorą tego ,że ma jedno życie tylko w arogancji chce więcej - żyć wiecznie po śmierci.Nie jest to żadna obraza uczuć religijncyh ludzi ,a jedynie to co obserwuje jako osoba stojąca z boku i przyglądająca się relgii obiektywnie.Jeśli istneje jakikolwiek Bóg to ,najblższe prawdy jest stwierdzenie , że to energiia , która podtrzymuje kosmos i poprzez niego się objawia a nie jakaś osoba , która obserwuje nas 24 / h , w którą wierzyli prymiwtyni ludzie parę tysięcy lat temu.Więc paradoksalnie , ja zbliżam się do czegoś co można nazwać Bogiem przez naukę.
Po pierwsze nie jestem katoliczką :)
Po drugie jeśli napiszesz, że chrześcijanin "nie potrafi docenić ,z pokorą tego ,że ma jedno życie tylko w arogancji chce więcej - żyć wiecznie po śmierci", to muszę się częściowo nie zgodzić. Kocham Boga tak bardzo, że marzę o tym żeby być po śmierci blisko niego, żyć z nim. Co jest w tym aroganckiego? Chcę życia wiecznego, bo to mam obiecane. Jeśli będę wierzyć, a wiara moja będzie silna i prawdziwa, jeżeli uznam Boga za mojego Pana i Jezusa jako Zbawiciela, to otrzymam życie wieczne. Obawiam się, że w tym nie ma nic złego... A to, że w to wierzę, to moja indywidualna sprawa. Nikogo nie namawiam i nikogo nie będę krytykować, chyba, że on mnie skrytykuje. Nikomu nie dzieje się krzywda z powodu moich poglądów.
"Uważasz że Bóg to lepsza odpowiedz na geneze świata?" Tak. Ale nie koniecznie taki co jest wymieniony w Biblii. Wszystko ma swój początek i koniec. Naukowo możesz wytłumaczyć wszystko… aż dojdziesz do takiego momentu, gdzie logiczne myślenie już nie wystarcza. Coś co przekracza ludzkie pojęcie, na co ludzki umysł jest za mało rozwinięty. A skąd się biorą naukowe teorie? Skąd człowiek czerpie? Ze świata, który nas otacza. Załóżmy, że wszechświat powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu tak jak głoszą naukowe teorie i zgadzam się z nimi. Ale pierwsze pytanie, które się nasuwa: w czym ten wybuch nastąpił? Dlaczego nastąpił? Dlaczego wszystkie wydarzenia rozwinęły się tak, jak się rozwinęły? Co sprawiło, że gwiazdy mają wybuchać? A nie kończyć w inny sposób. I tak mogłam bym wymieniać w nieskończoność. Bez pomocy jakieś siły – niemożliwe. Tą siłą był właśnie Bóg lub coś innego, o czym nie mamy pojęcia. Nauka tłumaczy wydarzenia, które mają miejsce, opiera się na obserwacji. Ona NIE TWORZY nowych zasad w naturze. One po prostu są, są z góry ustalone. Krótko mówiąc, rozum człowieka jest jeszcze za mało rozwinięty, no trudno żeby było inaczej… skoro jedynym poważnym sięgnięciem ludzkości jest lot kosmiczny wokół własnej planety (bo z tym księżycem coś mało wiarygodne…) i ktoś taki ma wiedzieć wszystko o wszechświecie? Nie rozśmieszaj mnie. Dlatego Ty upraszczasz całą sprawę.
"skoro jedynym poważnym sięgnięciem ludzkości jest lot kosmiczny wokół własnej planety (bo z tym księżycem coś mało wiarygodne…) "
Radzę chyba dokładniej zagłębić się w temat, bo teorie spiskowe, według których podróży na Księżyc rzekomo nie było, są już przestarzałe i - przynajmniej w większości - obalone przez naukę. Czytałem na ten temat kilka artykułów, znalazłoby się też mnóstwo programów na Discovery i sprawa staje się dość jasna.
"Dla mnie ateista, to personifikacja czystej arogancji. Bo uważa, że to człowiek jest najlepszy, największy, najpiękniejszy i w ogóle. Ale tak naprawdę na tle wszechświata jest niczym"Z drugą częścią tego się zgadzam tzn z stwierdzeniem o malutkośći człowieka w kosmosie ,ale wypowiedz na temat podejścią ateisty do tegoż kosmosu to czysty absurd.Ateizm to jak wiadomo pogląd przeczący istneniu boga/bogów i to wszystko, nie ma w nim żadnych doktryn , które nakazują mieć takie czy inne zdanie, pogląd na wszelkie tematy: polityki, gospodarki, moralnośći itd. Tak samo sprawa ma sie z kosmosem . Każdy z ateistów ma indiwydualne własne zdanie w tym zakresie.Ateisci tak samo mają różne poglądy na temat naszej rasy ,część owszem podkreśla rolę jaką odgrywamy na ziemi , ale nie spotkałem się jeszcze aby jakikolwiek ateista twierdził ,że to człowiek jest alfą i omegą w kosmosie.Śmiem twierdzić i to nie bezpodstawnie,że miano "najlepszy, największy, najpiękniejszy" nadała człowiekowi religiia.