Pasja

The Passion of the Christ
2004
7,5 242 tys. ocen
7,5 10 1 242195
6,8 42 krytyków
Pasja
powrót do forum filmu Pasja

Moim zdaniem bóg nie istnieje ponieważ mówi się że bogowie Rzymscy i Grecy to Mitologia więc Ten Bóg (Katolicki) to Mitologia Katolicka. Takie mam zdanie co do wiary.

użytkownik usunięty

W końcu to według niej człowiek jest najlepszą i najwapanialszą istotą swtorzoną przez Boga do tego jeszcze na jego podobieństwo , co jest już szczytem arogancji.W ogromnym wszechświecie nie możliwe już z matematycznych obliczeń i czystej logiki, twierdzenia że jedyną zamieszkująca go rasą sa ludzie.Mogą istnieć istoty wielokrotnie potężniejsze i posiadające większą wiedzę od nas.Co się jeszcze tyczy postrzegania roli człowieka w kosmosie przez ateistów, to polecam zapoznanie się z opininami na ten temat wybitnych uczonych i myśliceli ateistycznych :Stephen Hawking ,Carl Sagan, Albert Einstein - tych panów polecam na początek.Chyba ,że uważasz iż nawet opinie wybitnych umysłów są dla Ciebie nic nie warte, więc nie ma sensu abym podawał więcej nazwisk.

ocenił(a) film na 9
szymas93

Mówisz tak, bo tak jest prościej. Zainteresuj się tematem, czytaj (przede wszystkim Biblię), oglądaj świadectwa ludzi, których dotknęła ręka Pana a zmienisz zdanie.
Jak możesz pisać, że Boga nie ma, bo ludzie decydują o wojnie i pokoju dajmy na to? Adam w symbolicznej scenie zjedzenia jabłka sam przeciwstawił się Bogu. Chciał poznać dobro i zło, chciał być samodzielny, odsunął się od Boga. I to przez to mamy wolną wolę. Ja mogę zabić Ciebie, Ty możesz mnie. Ale oboje byśmy za to odpowiedzieli.

Wszystko ma swoją przyczynę, nic nie dzieje się bez sensu. Bóg ma plan na wszystko, na katastrofę widocznie też. To zbyt rozległy i zbyt ogromny temat wszystkich następstw danego wydarzenia. Tego człowiek nie obejmie rozumem.

A co do Kościoła, to wiedz, że Kościół to nie budynek. Kościół to ludzie Chrystusa, więc sikasz na społeczeństwo...

rocketqueen

Pierdzielisz głupoty. Poczytam sobie Pana Kleksa i książka mi powie że Pan Kleks istniał :)
"oglądaj świadectwa ludzi, których dotknęła ręka" no ja napiszę że wczoraj u mnie był i mnie dotknął Johnny Depp i uwierzysz w to?

ocenił(a) film na 10
szymas93

"Do Napoleona dotarł człowiek który chciał założyć nową religię, bo obecna mu nie odpowiadała.
<Proszę się zgłosić do mojego adiutanta dzis po obiedzie.>
>Dziękuję<
<Proszę przygotować krzyź, gwoździe, etc..>
>COOOO!<
<Jak Pan zmartwychwstanie, to pogadamy dalej...>"

ocenił(a) film na 8
szymas93

Ateiści śmieszyli mnie już od zawsze. Myślę, że należy ich definiować właśnie tak: Ateista to człowiek, który próbuje udowodnić, że Bóg nie istnieje za pomocą praw fizyki, które On sam (Bóg) ustanowił. Rewelka xD To tak jakby chcieli udowodnić, że ich też nie ma. No właśnie, jak macie mówić takie rzeczy jak w tym temacie i obrażać innych, wierzących (których jest więcej niż was), to weźcie wystrzelcie się w kosmos i po problemie.

ocenił(a) film na 9
ania_88xyz

Ateiści próbują udowodnić nieistnienie Boga za pomocą fizyki, często nie znając jej praw... Powołują się na zdanie innych (naukowców na przykład) nie mając pojęcia pod czym się podpisują...

użytkownik usunięty
ania_88xyz

Mnie za to katolicy śmieszyli od zawsze.Katolik to człowiek, który wierzy w pewnego żydowskiego Boga, na którego poza biblią nie ma większych dowodów.Wiara w katolickiego Boga nie rózni się niczym od wiary w Allacha, Peruna, Ozyrysa, wszelkich bogów/boga jakichkolwiek czczono.Po drugie co ta za stwierdzenie że ateizm = się burackie obrażanie wszytskich ludzi wierzących, podażając twoją logiką tak samo można napisać o katolikach.Sama wpadasz w błędne koło uogólniania.
Kolejna sprawa co za stwierdzenie ,że prawa fizyki stworzył Bóg ? Rozumiem że , chodzi Ci żydowskiego biblijnego Boga?Masz jakieś dowody poza wiarą religijąną na to ?

ocenił(a) film na 8

Ale Ty jesteś mało spostrzegawczy... wyżej opisałam swoje przekonania jasno i wyraźnie. Ale ok. Dla Ciebie jeszcze raz:

Bóg istnieje. Ale nie koniecznie taki, co jest wymieniony w Biblii. Wszystko ma swój początek i koniec. Naukowo możesz wytłumaczyć wszystko… aż dojdziesz do takiego momentu, gdzie logiczne myślenie już nie wystarcza. Coś co przekracza ludzkie pojęcie, na co ludzki umysł jest za mało rozwinięty. A skąd się biorą naukowe teorie? Skąd człowiek czerpie? Ze świata, który nas otacza. Załóżmy, że wszechświat powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu tak jak głoszą naukowe teorie i zgadzam się z nimi. Ale pierwsze pytanie, które się nasuwa: w czym ten wybuch nastąpił? Dlaczego nastąpił? Dlaczego wszystkie wydarzenia rozwinęły się tak, jak się rozwinęły? Co sprawiło, że gwiazdy mają wybuchać? A nie kończyć w inny sposób. I tak mogłam bym wymieniać w nieskończoność. Bez pomocy jakieś siły – niemożliwe. Tą siłą był właśnie Bóg lub coś innego, o czym nie mamy pojęcia. Nauka tłumaczy wydarzenia, które mają miejsce, opiera się na obserwacji. Ona NIE TWORZY nowych zasad w naturze. One po prostu są, są z góry ustalone. Krótko mówiąc, rozum człowieka jest jeszcze za mało rozwinięty, no trudno żeby było inaczej… skoro jedynym poważnym osiągnięciem ludzkości jest lot kosmiczny wokół własnej planety (bo z tym księżycem coś mało wiarygodne…) i ktoś taki ma wiedzieć wszystko o wszechświecie? Nie rozśmieszaj mnie. Dlatego Ty upraszczasz całą sprawę.

Ja wcale nie mówię, że Bóg objawiony w Biblii jest jedyną prawdą. Dlatego nie atakuj mnie od tej strony.

użytkownik usunięty
ania_88xyz

"… skoro jedynym poważnym osiągnięciem ludzkości jest lot kosmiczny wokół własnej planety (bo z tym księżycem coś mało wiarygodne…"
Jedynym poważnym?Co z różnymi wynalazkami jak elektryczność,komputer, żarówka, samochód, internet, teleskop, mikroskop,satelita,lekarstwa i wieloma innymzi wynalzakami na których nie starczy tu miejsca do wymienienia.
"Ona NIE TWORZY nowych zasad w naturz"- to oczywiste zdaje sobie sprawę że, nauka to narzędzie do badania rzeczywistości w tym tych rzeczy , które mogą jeszcze wydawać się czymś nadnaturalnym.Nie upraszczam możliwe ,że nigdy nawet nie poznamy w 100 % prawdy, ale poprzez ciągłe badanie rzeczywistośći zawsze będziemy wiedzieć choć ciut więcej.

ocenił(a) film na 8

"Co z różnymi wynalazkami jak elektryczność,komputer, żarówka, samochód, internet, teleskop, mikroskop,satelita,lekarstwa i wieloma innymzi wynalzakami na których nie starczy tu miejsca do wymienienia." To co wymieniłeś tyczy się Ziemi, czyli środowiska, w którym żyje człowiek... Dlatego te wynalazki są niczym w porównaniu do wszechświata... Trudno żeby człowiek nie poznał swojego otoczenia i praw które nim rządzą :) Ale to co jest ponad nami, to już jest całkiem inna bajka... i człowiek powinien właśnie do tego dążyć bo tam odnajdzie odpowiedzi na swoje pytania... no ale to jeszcze sporo czasu upłynie, może nigdy się nie dowie... Co do nauki - ona poznaje, ale aby coś poznać to ono musi istnieć, a żeby istniało musiało powstać.....

użytkownik usunięty
ania_88xyz

Musi istnieć stwórca .Wiem że to chciałaś napisać.
Coś musiało powstać, nie znaczy to ,że stworzył to Bóg.
To jeszcze tylko komplikuje sytuację.,bo wtedy musimy sobie zdać pytanie kto stworzył Boga.Kto stworzył tego ,który stworzył Boga i tak bez końca.
Formułki teologiczne pod tytułem :"Bóg był od zawsze etc" To żadne wytłumaczenie , takie teoryjki może wysnuwać pierwszy lepszy fantasta .

ania_88xyz

poczytaj trochę o ateizmie i agnostycyzmie, potem przeczytaj swój post i...zobaczysz do jakich zaskakujących wniosków dojdziesz :D zresztą polecam to większości tutaj ;)

Nie widzę sprzeczności. Jedyna bolączka zdania nr jeden, to niedobór informacji o Chrystusie, jako również głównym podmiocie wiary (do spółki z Duchem Świętym, jeśli już mowa o katolikach). Jednak nie widzę w tym nic śmiesznego. Zależy, pod jakim względem. Jeśli chodzi o pewność założeń (te wszędobylskie dowody), to nie ma, i nie będzie miał jej nikt (przypadki objawienia skierowane na jedna osobę są do podważenia przez innych ludzi - ale można takowych obdarzonych objawieniem uznać za wyjątek, rozważając problem od strony psychiki wewnętrznej każdego człowieka z osobna). Jednak założenia dogmatyczne są dla każdej religii inne. Pod tym względem potrafią różnić się między sobą diametralnie.
Burackie obrażanie religii przez ateizm, jest równie burackie, jak obrażanie ateizmu przez religię. Na kłopoty wolna wola.
Sęk w tym, że głęboko wierzący chrześcijanin poczytuje religię w sposób publiczny i bardzo osobisty jednocześnie. Żeby więc krytyka religii była na miejscu, trzeba zachować pewną uprzejmość podczas dyskusji, i dokładnie zapoznać się z materiałem krytykowanym.
Ja tak twierdzę. I nie mam na to najmniejszych dowodów empirycznych. Natomiast wiem, że ich nie da się znaleźć, już patrząc na założenia dotyczące natury Boga (pozamaterialny, potocznie niematerialny). Dowody tego typu to wyłącznie twierdzenia natury filozoficznej, ale mało one mają wspólnego z konkretnym empiryzmem (choć są bardzo ciekawe w swej strukturze).
Aha, jednak jest pewien błąd (z merytorycznego punktu widzenia). Ten Bóg jest Bogiem zarówno Żydów, jak i Polaków, jak i Rosjan, jak i Chińczyków, jak i Indian.

użytkownik usunięty
ania_88xyz

Bóg religijny to najczęśćiej taka zapchaj dziura ,na to czego jeszcze nie wiemy ,Gdyby wszyscy tak wszystko sobie tłumaczyli to dziś byśmy nie wiedzeli jak powstają burze , nie byłoby dziś przeszczepu organów itd. Zadawanie pytań i postęp = rozwój.
Co się tyczy Boga to najbliżesze prawdy jest stwierdzenie że Bóg to uniwerslana siła , energiia która stworzyła wszystko i to wszystko podtrzymuje przy istneniu czyli inaczej może to być kosmos ,wszechświat i energia któtra go spaja.Sama idea osobowego Boga, mędrca który siedzi na tronie obserwuje nas 24h na dobę , daje punkty dodatnie za dobre uczynki, a ujemne za złe jest lekko mówiąc naiwna.Czy to sobie zdajesz sprawę ile poza twoją jest religiią jest systemów wierzeń przekonanych o swojej słusznośći?Judaizm,Islam, Buddyzm , Hinduizm kilkadzieśiąt odłamów jak nie kilkaset odmian każdej z tej czwórki relgii. Tak samo Chrześcijaństwo: katolicyzm ,prawosławie, anglikanizm itd. Do tego dochodzą dawne pogańskie wierzenia jak religiia helilnistyczna, wierzenia wikngów,egipcjan i wiele innych.Co z związku z tym ?Każdy z wyznawców tych religii, ma lub miał przeświadczenie o słusznośći i wyjątkowości swojego wyznania.

A szkoda. Bo traktowanie Go jako zapchaj-dziurę mija się totalnie z Jego planem wobec nas. Jest obrazą, po kolei: dla Niego, dla Jego dzieła, dla naszych umysłów. Z dość prostego powodu - jest to leniwy sposób wnioskowania.
Dla chrześcijanina nie powiedziałeś niczego nowego. Tyle, że nie powiedziałeś też nic, co by wykluczało tę Jego osobową naturę. Na tronie nie siedzi, bo jest niematerialny (nie ma ciała), nie obserwuje nas 24h na dobę, bo nie funkcjonuje w czasie materialnym, nie nalicza nam punktów za dobre i złe uczynki (robi to sam człowiek, określając poprzez czyny swoją drogę). Zdaję sobie sprawę. Nie wiem, ile w tych pozostałych jest ziarna prawdy, a ile pomyłek (mogę spekulować, ale nie odczuwam takiej potrzeby w tej chwili), ale ja uważam za w pełni słuszną Tę swoją. Tak samo, jak kochający mąż za najpiękniejszą uważa swoją kobietę, mimo, iż jest wiele innych, również wartościowych.

użytkownik usunięty
Erthain

"A szkoda. Bo traktowanie Go jako zapchaj-dziurę mija się totalnie z Jego planem wobec nas. Jest obrazą, po kolei: dla Niego, dla Jego dzieła, dla naszych umysłów"- Po kolei .Jeśli naprawdę istenieje jakikolwiek Bóg to na pewno nikt ze śmiertelników nie zna jego relanych planów wobec nas.Może uważasz że poznałeś umysł boga bo przeczytałeś Bibilę to samo za co Ty uważasz bibilę czyli za wiadomość skierowaną przez Boga do ludzi uważa żyd Torę czy młuzuman Koran przy czym w pełni zdaje sobie sprawę ,że każda z tych relgii to tak zwana relgii abrahamowa i niby każda to wiara w tego samego Boga , ale jednak tak nie jest .Najbardziej podstawowe różnice:Żydzi nie wierzą w Jezusa , Chrześcijanie wierzą , Młuzumanie wierzą w to że Mahomet a nie Jezus był najważniejszym prorokiem Boga.To jak z tą zgodnośćią jest ?Raczej kiepsko.

użytkownik usunięty
Erthain

Widzisz ja szukam Boga wyjaśnień Ty może za to wierzysz w Boga typowo religijnego.

użytkownik usunięty
Erthain

Zapchajdziura w sensie wyjaśniana wszelkich zjawisk działaniem Boga.Kurcze czy muszę marnowac czas tłumacząc wierzącym naprawdę banalne twierdzenia?Najlepszy przykład tego typu działania podałem na przykładzie wyżej z burzą , kiedyś ludzie nie mieli pojęcią skąd i jak powstaje burza więc stwierdzili, że to sprawa nadprzyrodzona i powstaje z woili bogów co w świetle dzisiejszej wiedzy jest absurdem.Podobnie ze zjawiskami , które dziś słabo znamy.To że ktoś twierdzi ,że pochodzą od wyższych bytów nie znaczy że , to prawda.

ocenił(a) film na 8

Wybacz, ale muszę się z Tobą nie zgodzić. Niemniej jednak przytoczony przez Ciebie przykład burzy jest bardzo dobry. Widzisz, kiedyś człowiek nie mógł wytłumaczyć sobie wiele zagadnień występujących w naturze. Dziś jest to inaczej. Poznał mechanizmy, kształtujące rzeczywistość w której żyje. Ale czy ta rzeczywistość jest aż tak oczywista jak mu się wydaje? Dlaczego istnieją właśnie takie prawa w naturze jakie widzimy, jakie możemy dostrzec badając ją? One muszą mieć sens. Wykluczenie siły wyższej prowadzi do chaosu. Dlatego nie trzeba być wierzącym w jakąkolwiek religię, aby to dostrzec. Na podstawowe pytania dotyczące swojego istnienia, człowiek nie znajdzie odpowiedzi. Zawsze będzie pytanie: Dlaczego? To że człowiek potrafi odpowiedzieć na pytanie dlaczego występuje burza, dlaczego świeci Słońce, dlaczego wieje wiatr, dlaczego Ziemia się kręci itd., to nie może wykluczyć istnienie boga. To wszystko jest raczej dowodem na jego istnienie niż na to że go nie ma. Wszechświat jest niesamowicie rozległym i skomplikowanym mechanizmem, którego istnienie nie mógł zapoczątkować przypadek. Rozkładając tą wymienioną przez Ciebie burzę na czynniki pierwsze, tłumacząc krok po kroku jej genezę dojdziesz do momentu powstania wszechświata (po nitce do kłębka) i staniesz w miejscu, zadając sobie pytania: No a dalej? Co teraz? Dlaczego? Jaki to miało sens? Nie odpowiesz na te pytania bez boga...

użytkownik usunięty
ania_88xyz

Przecież sam pisałem :"Co się tyczy Boga to najbliżesze prawdy jest stwierdzenie że Bóg to uniwerslana siła , energiia która stworzyła wszystko i to wszystko podtrzymuje przy istneniu czyli inaczej może to być kosmos ,wszechświat i energia któtra go spaja".Jednak śmieszą mnie te prymitwyne wierzenia sprzed paru tysięcy lat ,które miernie tłumaczą wszytskie zjawiska , geneze świata itd. w bardzo prostacki i naiwny sposób.

ania_88xyz

@Dante
Zrozumiałem za pierwszym razem, to nie jest zbyt skomplikowane zagadnienie, i dokładnie o takie tłumaczenie mi chodziło. A zgodność jest do wglądu własnego. Wiara to pojęcie bardzo względne. Ja mogę powiedzieć, że nie wierzę w istnienie Boga, bo dla mnie to fakt. Niepotwierdzony empirycznie, bo to niemożliwe. A wierzę w to, że trafiłem na właściwy wizerunek Boga. Wierzę, że znam jego pierwotny plan, a przynajmniej jego fragment, bo jegoż znana mi wersja jest bardzo spójna wewnętrznie. BTW, wiele przekazów tak zwanej siły wyższej do ludzi (przytoczone przez Ciebie religie są tego najlepszym przykładem) zawiera pewne elementy wspólne - które mogą wskazywać na pewien plan Stwórcy. Również nie mówisz mi nic nowego o tych religiach. Co do ich dogmatyki... najlepsza dla mnie jest tu analogia komputerowa: judaizm to wersja 1.0 pewnej relacji z Bogiem, chrześcijaństwo to aktualizacja, połączona z naprawą całej relacji, zaś islam to spin-off. Muzułmanin uzna inaczej - islam to aktualizacja ostateczna, służąca naprawieniu błędów użytkowania aktualizacji poprzedniej.
Do większości ksiąg żydowskich mam takie podejście, jak do wersji 1.0. Bez niej nie było by wersji 2.0 ,ale z drugiej strony to nowa wersja jest tą aktualnie obowiązującą (wg mnie - indywidualność asertywna podejścia publicznego się kłania). Do Koranu am mieszane uczucia. Jak na zalążek nowej aktualizacji, to został przekazany w specyficzny sposób. Poza tym, mógł zostać niewłaściwie odczytany - jak zresztą pozostałe przekazy...
Typowość to bardzo specyficzne pojęcie. Zakłada bowiem podobieństwo do pewnej większości. Bóg religijny to już abstrakcyjne pojęcie. Pojęcia pojęciami, Bóg i tak jest poza zasięgiem określenia go słowem.
A typowość religijna określa istotę, którą się czci poprzez składanie jej ofiar. Przekaźnikami tej ofiary byli zazwyczaj kapłani. Tak zachowywały się religie przed Chrystusem, i tak lubią się zachowywać również po. Ja jednak twierdzę, że epoka ofiar odeszła właśnie podczas pobytu Chrystusa we wcieleniu ziemskim.
Nie ma Boga wyjaśnień. Bóg nie przekaże nam nic, co by wyjaśniło, lub określiło jego naturę. Nie będzie nikomu dane poznać w pełni jego stosunku do rzeczywistości materialnej. We wszechświecie nie ma też żadnego w stu procentach empirycznego potwierdzenia na istnienia Boga. Można szukać w jego przyczynach - powątpiewam, że będzie tam do znalezienia coś absolutnie oczywistego. Bóg oczywiście nie wyjaśni nam też nic w sprawach funkcjonowania samego wszechświata. To akurat umiemy zrobić sami - na to przyjdzie czas.

użytkownik usunięty
ania_88xyz

Więc masz jakiekolwiek realne DOWODY na prawdziwość twojej relgii i jej przewagi nad wszytskimi pozostałymi?Może mi napiszesz bo przecież Chrzescijaństwo wyznaje nawięcej ludzi na świecie? W końcu sama napisałaś "których jest więcej niż was".Liczba to żaden dowód , liczba w przypadku wszystkich dziedzin nie tylko religii nie przekłada się na jakość np w muzyce czy sztuce.Jeszcze jedno naprawdę wspaniale by było gdyby , istniała naprawdę taka osoba jak Jezus Chrystus ,ale obawiam się że nie ma na niej udowodnienie zbyt wielu dowodów historycznych i naukowych :/Nawet całun turyński nie jest w 100% pewny.

ocenił(a) film na 8

Dlaczego myślisz w kategoriach czysto biblijnych? Bóg objawiony w Biblii jest bardzo uproszczony. To co jest najważniejsze w przekazach biblijnych to nauka o życiu. Pokazuje co jest w nim najważniejsze. Człowiek powinien kierować się takimi wartościami jak: miłość, miłosierdzie, szczerość itp a nie naśladować zwierzęta, bo przecież ma rozum. Ja się nie odwoływałam tylko do chrześcijaństwa tylko do wszystkich religii wierzących w istnienie jakiegokolwiek boga...

Przewaga tej religii nad wszystkimi pozostałymi jest zawarta w Jezusie Chrystusie. W uproszczeniu - w tym Jego najważniejszym zdaniu. Wszystko, co światu było potrzebne do odmiany, przez Niego zostało wypowiedziane. I dokonane. W wielkim skrócie problem ujmując.
Dowodów nie znajdziesz nigdy. Tak to jest skonstruowane. Gdy zdałem sobie z tego sprawę, jeszcze bardziej zacząłem podziwiać geniusz Boga. Nieistnienie żadnych absolutnie niepodważalnych dowodów na prawdziwość religii... jakiejkolwiek, odbieram jako wyraz ultymatywnego dostosowywania się Boga do naszej wolnej woli. Nigdy nie znajdziesz żadnych jasnych dowodów na istnienie, bądź nieistnienie Boga, bo decyzja o wierze, bądź niewierze, w Niego ma być Twoja osobista, a nie na podstawie dowodów.
To też zostało wypowiedziane przez Chrystusa.
BTW, nie zdziwię się, jak istnienie Chrystusa pośród ludzi przestanie być potwierdzalne całkowicie.To dla mnie będzie tylko takim załataniem dziury w dematerializowaniu empiryczności religii.

To straszne, że całun turyński nie jest w stu procentach pewny. Och, jak ja się tym przejąłem, tak bardzo, że aż dla mnie mogło by go w ogóle nie być. Zwłaszcza, że przez dwa tysiące lat (bez około dwudziestu), miał marne szanse zachowania się w oryginale. Zwłaszcza, przechodząc po drodze przez pożar...

Erthain

Napisałes: "zacząłem podziwiać geniusz Boga", mysle, ze jak np. zaczniemy robic pod siebie majac lat 20-30 (a w planach jeszcze z 50-60), a wokół dziecko umrze (nie w Chrystusie) ale normalnie - w potwornym cierpieniu (to tylko słowa), punkt widzenia moze sie zmienic. Moze? Bardzo ciezko jest wtedy cokolwiek podziwiac oprocz troche swiezego powietrza i tak nie zaslaniajacego mysli o pewnym sznurku i pomyslu na niego. Podczas snu w miare przyjemnego (lub trwajacego w podziwe nawet) motywacja przebudzenia sie (zwal jak zwal) jest niezwykle trudna (ja obstawiam, ze niemożliwa). Choc z drugiej strony popasc w negacje i zmiane frontu, ze tak powiem, rowniez jest trudne do opanowania. Tak wiec zawitamy tu jeszcze nie raz i bedzie bolec dupa, mowiac kolokwialnie.

finallyh

Wiedz, że nie mam pojęcia, co zrobię w takiej sytuacji. Jednak, nieważne, czy będę targał się na swoje życie, czy też nie, nie zamierzam osądzać tego typu tragedię Boga. Dlaczego?
Bo zdaję sobie sprawę, że ten świat bywa koszmarny. Jest pełen konfliktów, i nie ma w nim wiele miejsca na litość. Za to jest miejsce na nieprzewidziane, lub bezmyślnie sprowokowane wydarzenia.
Ziemia bywa paskudnym miejscem, a nasza inteligencja - i płynąca z niej chęć poprawienia świata - często sprawia że jest jeszcze paskudniejsza.
Bóg nie ma większego wpływu na to, jaki ten świat dzisiaj jest. On go skonstruował (i nadal konstruuje), ale nie neguje przy tym naszych w niego ingerencji. Z których mało która jest dokładnie przemyślana, a wiele odmieniło (i nadal odmienia) go do cna, bynajmniej nie na lepsze.
Czyli - nie Bóg zadecyduje o takiej tragedii (jeżeli się wydarzy) - zapewne to będzie moja własna przeklęta głupota. Która sprawi, że nie przewidzę czegoś, co zagrożeniem jest dla potencjalnego dziecka, a w co radośnie się wpakuję.
Albo miałem koszmarnego pecha, dziecko podczas swojego rozwoju sformowało jakiś wadliwy gen, który nie pozwolił mu przeżyć. Proces, który mógł się potoczyć jakkolwiek, bo taka jest jego losowa natura. Uruchomiony mechanizm, pierwotnie doskonały, który dzięki naszej genialnej głupocie tępieje coraz bardziej.

Twoja wypowiedź nie jest zbytnio powiązana z empirycznością świata niematerialnego - której pisałem w poprzednim poście. Jaki był w sumie jej cel? Stwierdzenie, że kłopoty (tragedie) życiowe mogą mi pokazać, że Boga nie ma? Sądzę, że w. w. tragedie nie maja wiele wspólnego z Bogiem.

ania_88xyz

Tak, a mnie zawsze śmieszyli ludzie wyznający jakiekolwiek religie. Daj sobie spokój z taką gadką.

"No właśnie, jak macie mówić takie rzeczy jak w tym temacie i obrażać innych, wierzących (których jest więcej niż was), to weźcie wystrzelcie się w kosmos i po problemie. "

Mógłbym parafrazować Twoje wyrażenie w ten sposób: no właśnie, jak macie mówić takie rzeczy jak w tym temacie i obrażać innych, niewierzących (&lt;&lt;nie wiem co ma do rzeczy liczebność ateistów lub wierzących, co my tu odgrywamy, głosowanie, czy bóg istnieje czy też nie?&gt;&gt;), to weźcie wystrzelcie się w kosmos i po problemie.

Już nie wspominając o kompletnie idiotycznej tezie, którą się zbłaźniłaś, że ateiści wykluczają istnienie boga za pomocą praw fizyki, które sam on stworzył. o.O Kręcisz dziewczyno.

ania_88xyz

wez poczytaj co to jest ateizm bo się osmieszasz :D hehe

szymas93

Jeden z dziwniejszych argumentów na nie-istnienie Boga jaki słyszałem...

ocenił(a) film na 8
krzycho123

Widzisz tak to jest, gdy ktoś 5 minut przed napisaniem postu postanowił zostać wielkim ekspertem. To nawet nie jest dziwne, to rzadko spotykana głupota.

brk91

Gdyby Bóg istniał to zapewne nie chciałby byśmy modlili się do niego ani go czcili. Bóg dał nam wolną wolę więc po co prosić go o coś? Poza tym, jeśli jest istota wyższa ponad naturalna, byt nad byty, to co mu daje klepanie w kółko tych samych słów? Kościół to jedno wielkie oszustwo i zwykłe pogaństwo (w piśmie jest zakaz czczenia rzeźb i obrazków, modlenia się do zmarłych itp). Jeśli chcecie oddawać cześć Bogu, w porządku, nie widzę w tym nic dziwnego, w końcu każdy wierzy w to co chce. Ale błagam was, róbcie to rozumnie. Jedyny możliwy Bóg to taki, który wymagałby od nas jedynie miłości do innych ludzi i powstrzymania się od złych uczynków.

Jednak uważam istnienie Boga za mało prawdopodobne. Na początku ludzie wierzyli, iż Bogowie mieszkają w górach, weszli tam i niema nic. Potem wierzyli że są w niebie, polecieli samolotem i nic. Teraz mówią że jest poza czasem i przestrzenią Nonsens! Argumentacja wiary jest taka:
Wierzący: Wierzysz w Boga?
Nie Wierzący: Nie
W: Dlaczego?
NW: Nie mam dowodów.
W: Na tym właśnie polega wiara! Jesteś przekonany o istnieniu, bez jakichkolwiek dowodów!
A ja powiem tak: To nie jest wiara. TO JEST GŁUPOTA! NAIWNE I BEZPODSTAWNE WYMYSŁY! To tak jakbym mówił całemu światu że widziałem wielkiego motylka, który powiedział mi że wysadzi planetę i musimy w niego wierzyć to wtedy dostaniemy skrzydła i odlecimy w momęcie kataklizmu, a ci co nie wierzą zginą na ziemi. Nie można tego udowodnić, ale przecież wiara na tym polega! Bzdury i tyle!

Religia od zawsze była używana do trzymania władzy. Ci którzy znali o niej prawdę nie wyjawiali jej nigdy ludziom. Np. Faraonowie uważali siebie za synów Boga, i straszyli, że jeśli ktoś się od nich odwróci, to odwróci się od samego boga i zostanie spalony/ oślepiony. Żydzi też stworzyli własną religię okrzykując się narodem wybranym, co dało im pretekst do mordowania grabienia innych narodów "w imię Boga". Tu macie potwierdzenie moich słów: http://www.strona0biblii.republika.pl/slowa_b.html

Uważam że Jezus mógł istnieć naprawdę, mógł naprawdę głosić pokój, dopuszczam tę możliwość, ale jego nauki na pewno zostały sfałszowane - zatajniono niektóre jego lekcje, gdzie indziej coś dodano, gdzie indziej ubarwiono itp. Dla wszystkich ludzi polecam filmik na yt: "religia wypaczenie prawdy uniwersalnej".

Kiedyś byłem bardziej nastawiony pozytywnie do wiary, szybko się jednak zorientowałem, że kościół niema nic z nią wspólnego. To tylko narzędzie manipulacji. Zacząłem czytać pismo święte, jednak rzeczy, jakie tam się znajdowały po prostu przechodziły ludzkie pojęcie. Mit, mit i jeszcze raz mit. Do tego jeszcze te paskudne okrucieństwa i nakazy od "miłosiernego Boga". oglądałem wiele filmów na temat wiary, czytałem pismo, słuchałem różnych ludzi - wierzących i nie wierzących i dodałem do tego to co najważniejsze - szczyptę własnego indywidualnego myślenia. Natychmiast wypracowałem sobie zdanie na temat tego wszystkiego. Proszę was, używajcie własnego, indywidualnego i niezależnego myślenia. Szukajcie prawdy, rozmawiajcie z ludźmi. Patrzcie na wszystko obiektywnie i co najważniejsze NIE DAJCIE SIĘ INNYM MANIPULOWAĆ!!!!

darthbergi

MAM PYTANIE DO WSZYSTKICH WIERZĄCYCH!!! Czy pośmiertny raj, którego za pewne oczekujecie to naprawdę raj? Czy naprawdę chcecie trafić do królestwa bożego? Będziecie mieć wtedy świadomość, że oprócz was są inni ludzie, nawet wasi krewni czy przyjaciele, którzy zbłądzili i ich już nie czeka taki przyjemny koniec jak was. Będziecie mieć świadomość że nie możecie im pomóc i wtedy co? Będziecie szczęśliwi że skończyliście lepiej? Cóż za egoistyczna jest perspektywa zbawienia!

użytkownik usunięty
darthbergi

Gorzej, drogi Darthebergi .Najgorsze jest to,że mieliby świadomość tego ,że wiele istot na ziemi cierpi z powodu codziennych problemów i tragedii jak wojny ,morderstw, gwałty, dramaty rodzinne nieszczęśliwe miłości, problemy materialne z pracą,głód itd. kiedy oni opływają w " blasku boga"

brk91

Mam jakieś nieodparte wrażenie że jest tu ukryta jakaś aluzja do mnie... Czy tak jest rzeczywiście, czy mi się tylko wydaje ?

ocenił(a) film na 8
szymas93

Ja też jestem ateistą i będę bronił swoich przekonań. Dla mnie bóg nie istnieje... cóż... nierealne jest to by coś takiego stworzyło kosmos

ocenił(a) film na 9
szymas93

Ja jestem satanistą i uważam Szatana za swego Pana. Tego się nie wstydzę, także wierzę w jego ingerencję na świat tak samo jak chrześcijanie w swojej wierzę.

Skejcik

i luzik :) przynajmniej się nie napinasz jak ci katolicy :D

szymas93

obalenie ateizmu w zgodzie z nauką...

http://www.inteligentny-projekt.pl/index.php?option=com_content&view=article&id= 20&Itemid=8

poczytaj sobie:)

Truuuskawa9

i co to niby jest?? :D obalenie ateizmu??? hehe Chyba Ty najpierw powinieneś to przeczytać zanim wstawisz ;)

Truuuskawa9

chyba że miałeś na myśli teorię ewolucji ;P

martinos1985

Badania przeprowadzone głównie w Stanach Zjednoczonych wśród tamtejszych naukowców dowodzą, że wiara w boga jest odwrotnie skorelowana z posiadaniem wykształcenia naukowego. W 1914 odsetek naukowców w USA negujących bądź wątpiących w istnienie boga wynosił 58%, podczas gdy wśród naukowców "wybitnych" (greater) odsetek ten wynosił 70%. W takich samych badaniach powtórzonych w 1934 roku odsetki te powiększyły się odpowiednio do 67% i 85%. Wpływ "wybitności" albo jej brak na religijność został dalej zbadany w 1998 roku. Wedle ankiety przeprowadzonej wśród członków National Academy of Sciences (wśród jej 2100 członków i 380 zagranicznych współpracowników jest niemal 200 zdobywców nagrody Nobla; dla porównania, wśród wszystkich absolwentów uniwersytetów Cambridge i oksfordzkiego od 1901 roku jest łącznie 140 laureatów), 7% z nich wierzyło w boga.

To by było na tyle odnośnie twojego naukowego postu :D hehe

martinos1985

To niczego nie pokazuje, chyba że to że wiara jest sprawą osobistą. No i oczywiście nauka nie zajmuje się poznawaniem Boga, lub szukaniem go. Poza tym chętnie zapoznałbym się z tymi badaniami, gdyż z mojego rozeznania wynika że w tzw 'siłę wyższą' wierzy znacznie więcej niż 7% populacji naukowców. Do tej pory nie ma spójnej teorii odnoszącej się do zmiany układu fizycznego w biologiczny. Zmiana kierunku entropii w układach biologicznych i jego chęć do poprawienia jakości funkcjonowania jest niespotykana w układach fizycznych które zawsze dążą do minimum energii. Dyskutuje na ten temat w temacie 'Wiara a Ateizm'. Zapraszam do przeczytania przedostatniego postu.

jaca777_2

to była po prostu odpowiedź na pseudonaukowy post mojej przedmówczyni :)

martinos1985

Aha. No ja też wszedłem na tę stronę i się zdziwiłem... Jestem wierzący ale wnerwia mnie że ktoś nazywa faktem zwyczajną opinię.

jaca777_2

Dokładnie. Chciała coś mądrego napisać ale nie wyszło ;)

ocenił(a) film na 8
szymas93

Każdy wierzy w co chce wierzyć, tu masz wybór.
Ja jestem katolikiem, i jeśli Bóg istnieje ja mam lepiej.
Ty jesteś ateistą i jeśli Boga jest masz gorzej.
Ale jeśli Boga nie ma... (w co nie wierze) To oboje mamy tak samo.
Więc wiara to dobra rzecz.

Szymon9607

Ty spekulancie jeden, zwykły interes tu uprawiasz ;)

ocenił(a) film na 10
finallyh

No dokladnie :) Ale to chyba nie jest grzech.

szymas93

Racja pic na wodę. Jak istnieje to niech się ujawni i niech udowodni że istnieje. Wiara w Boga = Głosowanie Na PIS