nie jestem sam jakiś psychopatyczny katolik ale ogarnijcie się, jak nie wierzycie wasza
sprawa, nie musicie usilnie tego upubliczniać. To jest jak małe dziecko które pragnie uwagi
albo jak koleś który wśród kobiet chce być popularny ale one wiedzą że takie zachowanie
wychodzi z jego niskiego poczucia wartości. To jest takie zachowanie "ej jestem fajny, patrzcie na mnie" co samo w sobie jest szczeniackie i niepoważne. A sam film mi się średnio podobał, plus za
język, ale minus za taki brutalizm który odwrócił moją uwagę od prawdziwej istoty filmu i
śmierci Chrystusa. Wiem że kara ukrzyżowania nie była jakaś szczególnie miła ale tutaj
pokazano kawał mięcha. Bardziej już wzruszył mnie ta wersja:
http://www.filmweb.pl/serial/Jezus+z+Nazaretu-1977-35269
Robert Powell w roli Chrystusa jest po prostu nieziemski...
To w takim razie piłka nożna też nie jest bezpieczna bo przechodzi w fanatyzm.
Wojna się zbliża, można to zobaczyć po tym co się dzieje na zachodzie Europy. Jest jakaś grupa, która celowo niszczy wartości katolickie i wpuszcza muzułmanów, którzy z czasem stworzą poczucie olbrzymiego zagrożenia. Potem przyjdzie nowy Stalin i zabawa się skończy.
To już zakrawa na paranoję. To normalna kolej rzeczy. Katolicy niszczyli wartości pogańskie, teraz wartości katolickie są niszczone i stopniowo zastępowane przez nowe religie. Osobiście nie czuję się zagrożona przez muzułmanów, wiara jak każda inna.
Jeszcze nie czujesz się. I nie powiedziałbym że to wiara jak każda inna, to cywilizacja całkiem obca i wrogo nastawiona do naszej - poza tym błędem jest mówienie że to co się dzieje jest naturalną koleją rzeczy. Bo w Europie panuje ideologia lewicowa i zupełnie sprzeczna z ascetyczną i boleśnie męską (w sensie twardą i wymagającą) moralnością chrześcijańską. Ta ideologia niszczy chrześcijaństwo ale jednocześnie wspiera islam, chociaż islam jest sto razy bardziej srogi niż chrześcijaństwo. I to niby ja mam paranoję? LOL. Nie ma czegoś takiego jak obowiązek przyjmowania muzułmanów w krajach europejskich, robią to konkretni ludzie świadomie i celowo - wykorzystując przy tym pożytecznych idiotów, tych co mówią, że trzeba być tolerancyjnym.
Co ty tak jedziesz na tych muzułmanów? i tak, jest obowiązek przyjmowania ich dokrajów europejskich, bo żyjemy XXI wieku i wojny religijne odchodzą do lamusa. I według ciebie tolerancja to idiotyzm? To powodzenia w funkcjonowaniu w dzisiejszym świecie. Moralność chrześcijańska jest ascetyczna i boleśnie męska, hahaha, widziałeś ostatnio jakiegoś przedstawiciela kościoła? Papież w takim razie nie przestrzega tej moralności. Zresztą, chyba tylko Jezus posiadał taką moralnośc, bo osobiście nie znam żadnego chrześcijanina, który by był ascetyczny i boleśnie męski.
A mi się wydaje że internetowi ateiści czegoś podświadomie poszukują, powinniśmy (jako katolicy/chrześcijanie) pomóc im to znaleźć :)
A jeżeli ich argumenty wprowadzają zamęt w naszych wierzących umysłach, możne znaczy to to, że powinniśmy trochę zgłębić naszą wiarę.
Ateiści materialiści są troche głupkami, niech będzie, ale katolicy to już szkoda gadać. Myślałem że jesteś trochę mądrzejszą osobą która nie bierze na śmiertelnie poważnie dziecinnych przesądów religijnych, ale się pomyliłem. Zgłębcie waszą wiare, ale nie próbujcie "pomagać" nikomu niczego odnajdywać
Ateiści materialiści są trochę głupkami, za to zajmowanie się nieistniejącymi światami to pełen racjonalizm! :D
A w jaki sposób ja zajmuje się nieistniejącymi światami? Co chciałeś w ogóle powiedzieć bananowy leszczu? Idź się poucz fizyki na poziomie gimnazjalnym, bo masz spore braki
Wybitny leszcz, za każdym razem próbuje prowokować po czym daje się obrażać i ośmieszać
Każdy kto śledzi śmieszne losy forum Pasji doskonale o tym wie. Poza tym nie jestem pierwszym który cie tak podsumował
Jeśli dobrze rozumiem Twój tok myślenia: "ateiści poprzez odrzucenie Boga, tak naprawdę go poszukują i musimy im podsunąć naszego Boga pod sam nos. Jeśli jednak ich argumenty są naukowe, racjonalne i sensowne, to musimy je odrzucić i zamknąć się jeszcze bardziej w naszych religijnych poglądach, odrzucając wszystko stojące naprzeciw".
Jest to błędne koło, które doprowadziło do wieków średnich i zniszczenia dorobku starożytności. Keep going...
nie, źle to rozumiesz: ateiści poprzez odrzucenie Boga stali się ludźmi zgubionymi, przez co poszukującymi sensu np.w nauce. Jeśli ich argumenty zdają się być naukowe, racjonalne i sensowne, powinniśmy podsunąć im inne, naukowe, racjonalne i sensowne, najlepiej spójne z religią w którą wierzymy - jeżeli takowych nie posiadamy, starajmy się zgłębiać naszą wiedzę. Zgłębiajmy wiedzę poszukując wiary! Zgłębiajmy wiarę poszukując wiedzy!
Oczywiście "prostym", "dziecinnym" umysłom łatwiej jest wierzyć, a te bardziej poszukujące dusze zawsze będą zadawać sobie pytania, poszukując spójnej, logicznej całości. Czasami można się zagubić i dochodzić do niewłaściwych wniosków, dlatego należy wtedy drążyć coraz bardziej i głębiej, więcej się zastanawiać/kontemplować, szukać ludzi którzy przecierali podobne ścieżki myślowe i - być może? Potrafią wyplątać nas z gąszczu pytań które sami sobie stawiamy.
Zniszczenie dorobków starożytności? A to ciekawe. Skąd w takim razie wiesz o tym, że jakiś dorobek został zniszczony? Gdyby został zniszczony nie istniałby w świadomości współczesnego człowieka... mnie wydaje się to logiczne - proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeżeli tak nie jest.
Ktoś wierzący w dogmaty chrześcijańskie jest bardzo zagubioną osobą, często kompletnie niezdolną do myślenia, dlatego przyjmuje bezwarunkowo odpowiedzi jakich udziela mu religia
Wiesz, osobiście nie czuję się zgubiony. Powiedziałbym więcej - czuję, że się odnalazłem w rzeczywistości, wychodząc z gęstej mgły bajek i zabobonów. Niestety, ale nie ma argumentów naukowych, spójnych z religią. Są co najwyżej takie, do których religię można dopasować (np do teorii ewolucji można dorobić pomysł, że to Bóg nią sterował, a do teorii BB, że to Bóg był pierwszą przyczyną). Niestety, ale nauka polega na odrzuceniu wyjaśnienia, lub powodu płynącego z nadnaturalnych zdarzeń i istot. Parafrazując słynnego astronoma: "ta hipoteza [Boga] nie była mi potrzebna".
Dlatego też szczególnie dzieci nie powinny podlegać religijnej indoktrynacji. Dlaczego nie wyrażamy zgody na to, by jedna - tylko i wyłącznie jedna, niezmienna - partia polityczna nakłaniała do swoich poglądów już w przedszkolu, aż do okresu szkoły średniej? Dlaczego nie pozwalamy im na to, by ta jedna partia nie uczyła, iż inne są złe i nie chcą naszego dobra? Jeżeli nauczanie tylko jednej religii od samego przedszkola i niedopuszczanie żadnej innej do głosu - według wierzących - wcale nie stoi w opozycji do wolności światopoglądowej, to opisany przeze mnie przykład monopartyjności nie staje wcale w opozycji do wolności przekonań i praw demokracji. Czyż nie?
W dalszej części odnośnie niewłaściwych wniosków również masz rację, lecz jest to swoisty strzał w stopę. Ludzie dowiadują się, że są złapali wirusa HIV, więc idą do kościoła i modlą się do Boga o uleczenie. I co się dzieje? Robią ponownie badanie i okazuje się, że nie mają wirusa, magicznie zniknął. Wyciągają - pozornie logiczny - wniosek, że nastąpiło cudowne uleczenie za pośrednictwem łaski Boga. Problem w tym, że nie wiedzą, że >1% populacji na Ziemi ma wrodzoną odporność na wirusa HIV (może się nim zarazić, lecz zespół autoimmunologiczny potrafi go pokonać, tak szybko jak zwykłe przeziębienie). Jak widać, taka osoba nie zdaje sobie sprawy, z logicznego, racjonalnego, naukowego wyjaśnienia problemu, więc przypisuje je magicznym bytom, na których potwierdzenie i istnienie nie ma żadnych dowodów. Niezrozumienie prowadzi do błędnych wniosków.
Cóż, chrześcijanie odpowiadają za spalenie Serapejonu, oraz Biblioteki Aleksandryjskiej - dwu miejsc (oba umiejscowione w Aleksandrii), w których przechowywana była cała wiedza starożytnych, na temat historii, kultury, nauki i filozofii. Był to ogromny cios dla cywilizacji śródziemnomorskiej. Cały dorobek antyku zmienił się w popiół i zgliszcza. Rozwijające się chrześcijaństwo, upatrywało się w kultach grecko-egipskich i filozofii greckiej swoich przeciwników, toteż dążyli do ich zniszczenia. Jak to możliwe że przetrwały ich dzieła? Dzięki innym ludom, które tłumaczyły wcześniej teksty i przekazywały dalej. W ten sposób uchowano wiele dzieł, lecz miażdżąca ich część została bezpowrotnie utracona przez chrześcijan.
Grecy jednak po przyjęciu chrześcijaństwa, stworzyli własny jego odłam - ortodoks, czyli prawosławie. W parze z nową wiarą szła ich miłość do filozofii, którą rzymska część chrześcijaństwa pragnęła za wszelką cenę zniszczyć. Dzięki staraniom Cesarstwa Greckiego, zachowano dzieła tak przedsokratejskie, jak i sokratejskie. Z greki tłumaczono je na język arabski, zaś ta cywilizacja dodatkowo je rozwijała - chociażby Arabowie rozwinęli greckie pojęcie matematyki, medycyny, filozofii, tworzyli wiele komentarzy i odmian sztuki greckiej. Niestety, ale po pojawieniu się islamu, również on zaczął zwalczać filozofię i kulturę antyku. Nie dziwi zatem fakt, że cały chrześcijański świat był tyyyyyyyyyle w tyle za Cesarstwem w każdej dziedzinie - administracji, wojskowości, filozofii, bogactwie i pięknu miast i osad. Resztki antyku poszłyby w zapomnienie, gdyby nie fakt, że upadek Cesarstwa Greków zbiegło się z narodzinami humanizmu i pierwszej iskry oświecenia - ściągano wtedy z bibliotek greckich dzieła wybitnych starożytnych i tłumaczono je na łacinę, a także w mniejszym stopniu na niemiecki i francuski. Wkrótce potem upadło Cesarstwo Greków, lecz ich dziedzictwo zostało zachowane. Uratowanie tych dzieł i rozpropagowanie ich na całą Europę przyczyniło się do ogromnej eksplozji w dziedzinie mody, architektury, stylu prowadzenia wojen, oraz filozofii - powstawały nowe szkoły filozoficzne, odchodzące coraz bardziej od idei chrześcijańskich, by końcowo, w XIX wieku, ogłoszono, że "Bóg nie żyje".
Na sam koniec polecam poszukać w internecie informacji na temat Hypatii z Aleksandrii, warto bowiem wiedzieć kim była i za co - i z czyich rąk - zginęła.
Och, za każdym razem jak myślę o spaleniu Biblioteki mam ochotę krzyczec. Chyba nic w całej historii świata nie wkurzyło mnie bardziej niż to bezmyślne zniszczenie wieloletniej wiedzy. Ta historia ukazuje całe poczatki chrzescijaństwa - unurzane we krwi, przmocy, ignorancji i głupocie. Jak można poważac taką religię?
I mam takie samo zdanie 'hipoteza Boga nie była mi potrzebna'. Moim zdaniem tylko słabe jednostki potrzebują Boga i jego przykazań, żeby przejsc przez życie bez potrzeby samodzielnego myślenia.
" jak nie wierzycie wasza sprawa, nie musicie usilnie tego upubliczniać."
Jako ateista zgadzam się z tym w 100%! Uważam jednak, że należy to zastosować również w drugą stronę, czyli:
"jak wierzycie wasza sprawa, nie musicie usilnie tego upubliczniać."
Co to znaczy:
- zakaz wstrzymywania ruchu miejskiego, by odbył się jakiś pochód, lub droga krzyżowa
- zakaz obraźliwych komentarzy i uwag pod adresem innych religii i denominacji chrześcijańskich
- zakaz indoktrynowania dzieci od najmłodszych lat (czyli aż od przedszkola)
Tak, uważam że ani ateiści nie powinni swego narzucać, ani też wierzący. Problem w tym, że to ROBIĄ. Katolicy narzucają dzieciakom swoją wiarę od najmłodszych lat, od lat, gdy nie poddaje się niczego w wątpliwość i nie jest się zdolnym do krytycyzmu względem rzeczywistości. Nie nauczają o innych religiach, a gdy już to robią, to demonizują ich obraz jako herezje, czy działanie złych mocy. To, moi kochani katolicy, jest narzucanie swoich poglądów.
I powtórzę raz jeszcze za założycielem tego tematu, subtelną parafrazę jego własnych słów:
" jak wierzycie wasza sprawa, nie musicie usilnie tego upubliczniać."
Łaaaaaaaaa : D Ale Roger się rozpisał! : D
Dziś już idę spać, ale jutro z rana postaram się dowalić mu konkretną odpowiedź ; )
Na świecie ateista to osoba nie wierząca w istotę wyższą, boga, stwórcą itd.
W polsce ateista to obrażony katolik.
Nawet sataniści wierzą w istnienie Boga