Film przypomniał mi „Tamte dni, tamte noce”… Ogromne pożądanie, które powstaje stopniowo, dziki seks, piękne obrazy niemieckiej wsi w trakcie upalnego lata. Każdy może nakreślić swoje interpretacje. Może dziewczyna szuka nieobecnego „ojca”, może jest po prostu skrajnie nieodpowiedzialna, może pociąga ją „zakazany...
I znajdę sobie taką fajną Marysię i też będę ją tak tęgo chędożył!
No chyba, że nie...
Ale to już sami musicie sobie zobaczyć.
Polecam serdecznie, bo to bardzo pouczający film o relacjach babsko - męskich.
I to w czasach... transformacji.
Ustrojowej!
Niejedna z was łezkę upuści, a i niejeden też coś innego...
To raczej nie o miłości jest film, ale o obsesji, fatalnym zauroczeniu, które wiadomo, jak się kończy. Wątki zjednoczenia Niemiec niewiele wnoszą do filmu, są jak na siłę wciśnięta lekcja historii. Kadry chwilami piękne. Aż chciałoby się położyć w tej zielnej trawie.