wielkie nazwiska, przepiękne ujęcia, powrót do czasu dzieciństwa reżysera... dużo pięknych frazesów. Jednak film ciągnie się strasznie i żałowałem, że nie kupiłem wcześniej kubka kawy.
(ale zobaczyłbym jeszcze raz ujęcia z Margaret Qualley... jak ona pięknie się porusza!)