hm jego ostatnie filmowe dokonania to megasraka ( nienawistna 8 jest dobra) , wiec z tą euforią to sie wstrzymaj . zaczał od super filmów ale nakrecił tez syfy pokroju django , bekartów czy megaszmirę death poof .Poczekajmy zatem na film a nie zakładajmy z góry że będzie to arcydzieło , bo takowego nie nakrecił już od ponad 20 lat .

dobry troling też wymaga umiejętności a nie hejt dla samego hejtu nie podparty żadnymi argumentami :)
Tak się niestety dla Ciebie a stety dla rzeszy fanów QT składa że Bękarty Wojny czy Django to jedne z jego najlepszych filmów stawiane na tej samej półce co jego klasyki :)
Jeśli chodzi natomiast o Nienawistną 8 to już jest level wyżej niż wymienione produkcje, kipiące soczystością dialogów i pracą kamery w małym pomieszaniu co idealnie powtórzyło sukces Wściekłych Psów.
Death Proof jest hołdem dla filmów klasy B, C , D taki właśnie miał być i jest !

no cóż tu też gdy napisze się cos co sie nie spodoba , ludzie uważają za hejt .

bo pier.dolisz głupoty.

teraz ty pier.dolisz

dokładnie jest tak jak mowisz o tych filmach

Kur.. jaki hejt? Z gosciem sie nie zgadzam ale to nie hejt a jego zdanie..Ogarnijcie sie z tym nazywaniem wszystkiego hejtem...

Nie ma co odpowiadać gościowi, który wymienione filmy uważa za sznury. To ten który widział tylko Pulp Fiction i uważa że zna Tarantino.

Pełna zgoda co do kniotów w stylu 'Bękarty...' i cała reszta, która wymienisz. I nie sadzadzę też, że my, ludzie którzy nie trawią późnej twórczości Tarantino muszą się na każdym kroku tłumaczyć i pisać rozprawki na ten temat. Mam czasem wrażenie, że w niektórych środowiskach aż strach powiedzieć, że się nie lubi Tarantino bo od razu człowiek staje się 'niepopularny' a prawda jest taka, że facet odjechał i napędza się swoją pychą i tanimi sztuczkami a nie robi dobre, wartościowe kino. Gdyby nie doborowa obsada aktorska to raczej mało kto by chciał oglądać produkcje w stylu 'Django' czy 'Bękarty...'.

Bękarty i Django są spoko, ale taka Nienawistna Ósemka to już odcinanie kuponów i najgorsze dialogi jakie wyszły spod ręki Tarantino.

Osobiście bardzo się rozczarowalem tymi produkcjami - najpierw myślałem, że wraz z wiekiem zmienił mi się gust (co częściowo też jest prawdą) ale jak ponownie obejrzałem wczesne filmy Tarantino zdałem sobie sprawę, że nadal mi się podobają a więc problem (według mojej oceny przynajmniej) jest z tymi późniejszymi. Ale masz rację, że jest duża różnica między 'Hateful...' a 'Bekartami' czy 'Django'. Nadal jednak twierdzę, iż to jedynie świetne aktorstwo ratuje te filmy :)

Tarantino to marzyciel,ekscentryk i maniak filmowy. Do tego facet jest osobą niewiarygodnie inteligentną,wrecz nawet podchodzącą pod pewnego rodzaju lekki autyzm(lub cos na podobe),o czym mowi czesto jego mowa ciała.. Z nim sprawy mają sie tak,ze on już od 'gowniarza' siedzial sobie w tej wypozyczalni,oglądal tony filmow i wyrabial sobie swoj wlasny styl. Los tak chciał,ze udalo mu sie wybic i zrobic wielką kariere. Jego pierwsze filmy tj. "Wsciekle psy" i "PulpFiction" to jest kwintesencja prawdziwego stylu Quentina. To jest czysty Tarantino. Te filmy go definiują. Wyrabiajac sobie w branzy status taki a nie inny,typ zapewnil sobie samowolke,mogl wreszcie zamieniac w rzeczywistosc to co tak chapal w wypozyczalniach.. I tak o to mamy: "Kill Billa",w ktorym wychodzi jego slabosc do japonskich filmow, "Death proof",ktory jest holdem dla niskobudżetowek kalsy b i dalej.. "Bekarty..." - film wojenny,gatunek,ktory rowniez wchlanial... Dalej mamy "Django" i "N8" - i tu juz jak na mega fana spaghetti westernow przystalo,klient spelnia sie calkowicie.. W czym jest jednak sedno i dlaczego mamy taki podział zdan co do odbioru jego 'nowych' filmow? A no szkopul tkwi w tym,ze QT jak na kogos z taką charyzmą przystalo,nie byl by sobą jakby do kazdego z w/w filmow nie wplątał "własnego JA".. I finalnie mamy Quentinowskie westerny czy filmy wojenne,ktore nie kazdemu podejdą :) Myśle,ze "Once Upon A Time In Hollywood" moze byc czymś czym Quentin przypomni sie starym fanom w pozytywny sposob :)

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że się nie mylisz w sprawie "Once Upon A Time In Hollywood" i film faktycznie będzie petardą i po raz kolejny zwali z nóg. Mam również nadzieję, że pokaże klasę i nakręci coś w innym stylu, coś bardziej poważnego, coś co nie będzie kolejnym filmem komiksowym i coś co nie będzie nasycone lewicową ideologią. Ma ku temu świetną okazję bo fabuła tego filmu jest (podobno) oparta na prawdziwych wydarzeniach. Życzył bym sobie również mniej elementów gore - oglądanie rozpruwanych ciał i miażdżonych głów stało się już od dłuższego czasu po prostu nudne. I jeżeli na prawdę nakręci coś w takim stylu będzie to dla mnie miłą niespodzianką :)

Błagam - "nawet podchodzącą pod pewnego rodzaju lekki autyzm(lub cos na podobe)" - błagam, z całym szacunkiem do autora komentarza - nie piszmy o czymś, o czym najwyraźniej nie mamy zielonego pojęcia, nie używajmy terminów, których nie znamy, błagam.
Pozdrawiam :)

Poczytaj np. o savantach.. QT jest osobą ponad przecietnie inteligentną,do tego zachowuje sie dosc dziwnie,jego mowa ciała wskazuje na lekki opdał..To luźne mysli,subiektywne odczucia,nie jestem specjalistą i niczego nie stwierdzam na 100%

Nie chodziło mi o samego Tarantino, a jedynie o operowanie hasłem "autyzm" bez ewidentnej znajomości tematu. Nie umniejszam ani jego inteligencji, ani Twojej, zwróciłam jedynie uwagę na to konkretne zagadnienie.

Ani ja Twojej. NIe wiem czy jesteś lekarzem(ja nie jestem) czy masz z tym stycznosc etc. ,ale z tego co juz dawno czytalem,ogladalem to te stwierdzenie potocznie uzywane jest przy wielu schorzeniach,ktore nie są do końca zdiagnozowne,a mają pewne cechy charakterystyczne zblizone wlasnie do tej symptomu. Przykladowy cytat jednego z popularnych portali o medycynie:

"Rodzaje autyzmu ogólnie wyróżnia się dwa: autyzm dziecięcy oraz autyzm atypowy. W szerszym jednak ujęciu, rozpatrując autyzm w kategorii całościowych zaburzeń rozwoju, mówić można o zaburzeniach ze spektrum autyzmu, do których zalicza się zdecydowanie więcej problemów niż dwie wymienione wyżej jednostki.

Autyzm w powszechnym mniemaniu kojarzony jest dość jednoznacznie jako dziecięca, psychiatryczna przypadłość, w której to dochodzi do znacznych zaburzeń komunikacji dziecka z jego otoczeniem, stereotypowych zachowań u autystycznego dziecka oraz do poważnych zaburzeń jego rozwoju.

Dość zrozumiałe jest to, że różne dzieci cierpiące na autyzm przejawiać mogą czasami nawet bardzo skrajnie odmienne od siebie zaburzenia, w rzeczywistości jednak autyzm niejedno ma imię."

Do tego,dalej, też przytaczane są zespoły Aspergera(do ktorych mowa ciala QT bardzo pasuje) czy własnie sawanci. Tez trzaba zauwac,ze ja od razu nie napisalem,pewnie i klarownie,ze typ ma AUTYZM,tylko,ze moze miec cos zblizonego w lekkim stopniu,co wcale (a wrecz przeciwnie!) nie musi przeszkadzac mu w zyciu. Jest mądry i nad wyraz inteligentny,a do jest dosc ekscentryczny,unika kontaktow wzrokowych i to moze byc wlasnie ten lekki odpal o ktorym pisze.

Oczywiscie,nie jestem lekarzem i nie bede tu zgrywal dalej znawcy,ktory naczyta sie portali o zdrowiu a potem cwaniakuje,dlatego zakoncze tym postem te moje lekkie,luzne zdanie na powyzszy temat.

*TEGO symptomu

Ale mi was ludzie szkoda ... marnowac czas na to zeby poprawiac sie nawzajem bo az tak musicie udowodnic ze to ktorys z was jest mondrzejszy haha

jesteś idiotą nic więcej stąd przyłączam się do prośby abyś nie wypowiadał się o czym o czym pojęcia nie masz

Idiotą nazywa mnie osobnik, który pisze pojedyncze słowa, jak 3-latek, nie używając żadnej interpunkcji i składni :D W tył - zwrot i do pierwszej klasy. Usiądziesz na podłodze to nie będziesz się wyróżniał.

naucz się czym jest interpunkcja i do czego służy a czytaj tak jak piszę

To Ty się właśnie naucz. Jak będę czytał tak jak "piszesz" to nic z tego bełkotu nie zrozumie. Poza tym wpadasz jak do obory, nieokrzesany, bez kultury i z owsikami w tyłku i rzucasz hasłami: "Idiota",niżej; "g*wno","sraka","stolec",srasz".. Nienormalny jesteś jakiś? Rzuciłem luźno,może i faktycznie złe określenie,bije sie w pierś,a Ty zamiast normalnie wyrazić swój sprzeciw, to zachowujesz sie jak neandertalczyk. Dalsza dyskusja nie ma sensu,bo jesteś bez kultury.

wracaj wtórny analfabeto do podstawówki tam było o interpunkcji

tarantino to 2 filmy "Wściekle psy" i "Pulp fiction" reszta go szmira, gniot i sraka

Obsada to majstersztyk. KUrde Al Pacino, Pitt, Robbie, Russel, Roth, Madsen i nasz Zawierucha.
czuje, ze film bedzie w moim Tarantinowskim TOP 3 (zaraz przy Pulp Fiction i Django)

Jak dla mnie ostatnie 3 filmy Quentin'a były zajebiste także spodziewam się kolejnego mocnego filmu, obsada także mocna Brad Pitt, Al Pacino czy Kurt Russell jedynie co mi nie pasuje to di caprio

Dla mnie nie do przyjęcia był Kill Bill. Po obejrzeniu jedynki, sprawdzałem dokładnie, czy to aby na pewno Tarantino. Natomiast dwójka zachwiała moimi uczuciami do Quentina. Bałem się oglądać jego kolejne dzieła, a przemogłem się dopiero na Bękartach. Odbudowała się moja wiara w tego reżysera, ale dla wszelkiego luka pomiędzy Jackie Brown, a Bękartami pozostanie niewypełniona :-). To taki bezpiecznik :-)

A ja od kiedy Tarantino zatrudnia tych dwóch aktorów nie mogę się przekonać do jego ostatnich filmów. On jakiś zakład z nimi przegrał czy o co chodzi?

A ja mam dość DiCaprio i Pitta w filmach Tarantino.